X razy

Od kilku dni nie dzieje się nic. Zupełnie nic. Za oknami te same gwiazdy, te same konstelacje, jakbym zastygł w miejscu. Dziwne dźwięki za ścianą zamarły. Choć były dziwne, to dodawały mi otuchy. Sądziłem jednak, że ktoś tam jest. Może mnie usły­szał i teraz sam nadsłuchuje?

W bazie też cisza, mają jakiś rozgardiasz. Re­organizacja, zwolnienia grupowe czy coś. Mam być cierpliwy.

Wobec tego odpowiem teraz na kilka pytań, któ­re zadam sobie, jako dziennikarz. Pierwsze pytanie, które się nasuwa, to czy nie potrzebuję seksu? Otóż odpowiem tak: praca jest, jaka jest – niezbyt stre­sująca, czasu na rozmyślania sporo, więc myśli różne przychodzą do głowy i scenariusze różne się układają, ale w mojej obecnej sytuacji to czyste science fiction. Zdarza mi się kogoś wyimaginow­ać... takie tam fantazje z korbką.

Pewnie, że chciałbym czasami zabawić się z jedną, lub z dwoma paniami. Z trzema to już lekka przesada, bo nie ogarnąłbym wszystkiego . Ale tak na stałe to raczej bym nie widział tu dla nich miejsca. Manekiny odpadają, pytali czy dostarczyć, lecz podziękowałem – nie będę przecież pytał pla­stikowej lali, czy miała orgazm? Coś czasami się przyśni, wspomnień mam sporo i to doskonałej jako­ści, także nawet filmów pornograficznych nie muszę oglądać. A może natknę się na jakąś kosmiczną sami­cę i zapoczątkuję nową rasę, niczym ten grecki bóg. Mam nadzieję tylko, że będzie miała ładne cycki i nie więcej niż pięć.

Drugie pytanie kwestionuje, że dzieje się to naprawdę. Cóż mogę powiedzieć - mnie również ogar­niają czasem wątpliwości. Jednak czy prawda, jak­kolwiek ostateczna, jest poznawalna? W nosie mam czy ja śnię, czy mnie śnią.

Trzecie pytanie: a grawitacja? A ja odpowiem: grawitacja ma wpływ na szybkość upływu czasu, a mnie się nigdzie nie spieszy. Im bardziej się mi nie spieszy, tym jest większa.

Do wywiadu jeszcze mam nadzieję powrócić, te­raz muszę zaopiekować jedną samotną, bezbronną po­duszką.

Następna strona