Pytania

Ocknąłem się. Wpatrywałem się tępo od jakiejś chwili w ekran świecący przede mną, zanim zrozumia­łem, że te literki na nim składają się w zdanie - B. pisze: Ale powiedz, skąd ty jesteś?

Niezgrabnie ująłem klawiaturę, ziewnąłem, po czym zacząłem w nią stukać:

Ja: Z Australii

Ja: albo jeśli chcesz, to powiem ci prawdę,

Ja: jestem kawałek za Jupiterem.

B: Gdzie?

Ja: Za Jowiszem, jak wolisz.

B: Ciekawe... Po co to robisz?

Ja: Co?

B: Udajesz.

Ja: W tym rzecz, że ja nie udaję, tylko nie potra­fię tego udowodnić, jak dotąd nikomu.

Ja: Jak pokażę ci moje zdjęcie... No tak, wszyscy je znają i każdy może pokazać jako swoje.

Ja: Wszyscy bowiem mnie znają i widzą, co robię, a tego, czego nie widzą, nikt nie może potwierdzić.

Ja: Nie mogę ci przesłać ani pozłacanej planetoidy, kosmyka z warkocza komety, ani nawet okruszka mete­orytu...

B: Mam ten sam problem.

Ja: Niby jaki?

B: Kto jak kto, ale to ja najlepiej wiem, że nie mówisz prawdy.

Ja: O! Proszę mi powiedzieć dlaczego?

B: Bo to ja, a nie ty, lecę sobie we wszechświat.

Ja: Nie jesteś pierwsza, która mi to mówi.

B: Wiesz, co jest najśmieszniejsze w tej sytuacji? Że ty też nie jesteś pierwszy, który mi to mówi.

Ja: Rozglądam się i jakoś cię nie widzę, choć cza­sami bym chciał.

B: Trudno, żebyś mnie zobaczył, kiedy ja tu jestem sama.

Ja: A drzwi? Kto stłukł szybę? Zatrzasnęłaś się w pralni?

B: Tak, to ja.

Ja: No dobrze i kto ją naprawił?

B: Ten problem był szeroko omawiany na forum, więc nie udawaj szklarza.

Ja: Poddaję się, jestem z Australii.

B: A ja z Grenlandii.

Ja: Późno już. Idę śnić dalej.

B: Dobrych snów, może ci się przyśnię i wtedy uwie­rzysz we mnie.

Ja: Może?

Następna strona