Kontrwątek

W czasie lokalnym, kiedy Katz nabierał na zna­czeniu i zataczał coraz większe kręgi zupełnie, obojętnie, 900 miliardów ton uparcie milcząc, względnie daleko, sunęło po trajektorii w tej chwi­li prawie stycznej do ziemskiej, nie niosąc ze sobą żadnego istotnego przesłania. I, jak to bywało do tej pory, także w tym wypadku obędzie się chyba bez spektakularnych wydarzeń, najwyżej się o siebie otrą, ku oczywistej rozpaczy fanklubów Końca Świa­ta. Będzie to kolejny Dzień Wielkiego Rozczarowa­nia. Według Adwentystów to dzień, w którym powinien nastąpić przepowiadany koniec. Rzecz jasna zawsze istnieje nikłe prawdopodobieństwo zboczenia z obra­nego toru, na przykład pod wpływem jakiegoś drobia­zgu, którego nikt poza wyrachowanym demiurgiem, nie weźmie pod uwagę i nie przeczyta w porannej prasie.

Do tego momentu, gdy ewentualnie zmieni się historia, może pozostać to jedynie obsesyjną myślą kilkudziesięciu tysięcy jasnowidzów, proroków, fu­turologów i pacjentów szpitali psychiatrycznych, a produkcja destylatów z różnych organicznych sub­stancji utrzyma się na wzrastającym poziomie.

W każdym razie Armagedon jest bliski, tylko nie ma jak go przewidzieć, dlatego chcąc się do niego przygotować, parę razy na wiek ogłasza się próbne alarmy, na które ludzie reagują najwyżej po­dejściem do okna i leniwym spojrzeniem na ulicę. Tyle tylko pozostało po czujności, jaką nakazał mieszkańcom Florencji mnich Girolamo Savonarola.

Lepiej wziąć los w swoje ręce i wysadzić się w znanym wszystkim terminie.

Następna strona