Spotkanie dwudzieste pierwsze

Robert Browning

Epilog

(Epilogue, Asolando: Fancies and Facts, 1889)

O północy, w spoczynku milczącej godzinie,

Kiedy fantazja twoja przebiega przestworze,

Czy się zniża, gdzie martwy legł (w opinii głupich)

Ten, co cię kiedyś kochał, kogo ty kochałaś;

Czy wtedy współczuć mi może?

Kochać i być kochanym (lecz doznać zawodu!

I co ja miałem robić na tym ziemskim globie

Pośród gnuśnych, niemęskich i nijakich ludzi?

Bez celu i nadziei, bez żadnej pomocy,

Żyłem we własnej osobie.

Wstecz siê nie obracałem, ale naprzód parłem,

Nie wątpiłem, że chmur się rozerwie pokrywa,

Nie snułem marzeń, chociaż zło wciąż brało górę,

Wiedząc, że trzeba walczyć dalej, bo zwycięstwo

Z dawnych porażek wypływa.

Teraz jednak, w południe, wśród ludzkiego trudu,

Powitaj tego, który należy do jutra,

Pchnij go w przód, niech podąża jak zawsze przed siebie,

Niech walczy i zwycięża, wierny i wytrwały,

Tak samo tam, jak i tutaj.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2000)