Pictor ignotus
Malować mogłem całkiem jak ten młodzik,
Którego wszyscy teraz podziwiacie,
Bo przecież nic mnie nie powstrzymywało,
Chyba ta myśl, co niosąc prawdę trochę
Zasmuca; nigdy los mi nie zabraniał,
Bym niczym gwiazdy zabłysnął na waszym
Niebie od Boga otrzymanym darem,
A moje ciało by się nie zatrzęsło
Od trudów duszy mej towarzyszenia
Z oczami w górę wzniesionymi, albo
Niczym grom szybki pogrążone nisko
Na środek, z nagła, albo też na boki
Zwrócone cicho i badawczo, żeby
Wyznaczyć sobie granice swobody,
Wolną powierzchnię i ograniczenia,
Ukazujące prawdę przedstawioną
W człowieku, tak jak u tego młodzika,
Którego wszyscy chwalicie; widziałem.
Po płótnach moja dłoń by przeciągała.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2014)