Jak pokonać lęk przed Bogiem?

SŁOWO BOŻE

Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: «Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa z Nazaretu». Rzekł do niego Natanael: «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?» Odpowiedział mu Filip: «Chodź i zobacz!» Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: «Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu». Powiedział do Niego Natanael: «Skąd mnie znasz?» Odrzekł mu Jezus: «Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym». Odpowiedział Mu Natanael: «Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!» Odparł mu Jezus: «Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to». (J 1,45-50) 

Z NAUCZANIA ŚW. JANA PAWŁA II:

Nie bójcie się Chrystusa! Powtarzam to dzisiaj wam i wszystkim młodym ludziom! On nie powoduje wyobcowania Twojej tożsamości; nie degraduje, nie przytłacza ani nie umartwia twojego rozumu; nie uciska waszej wolności! On jest Synem Bożym, wcielonym, umarłym, zmartwychwstałym dla nas i dla naszego zbawienia, czyli dla naszego autentycznego i całkowitego wyzwolenia! On, Bóg, chciał naprawdę stać się jednym z nas, naszym Zbawicielem, naszym Odkupicielem, naszym Przyjacielem, naszym Bratem; wszedł w nasze problemy i nasze codzienne dramaty; odczuwał naszą słabość, naszą kruchość, naszą niepewność aż do bolesnego doświadczenia zdrady bliskich przyjaciół i bólu śmierci. (…) Ta postawa wiary w Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, nie jest zmniejszeniem waszych potrzeb kulturowych, ale prawdziwym wzbogaceniem i wywyższeniem waszego pragnienia wiedzy i waszego rozumu, dostępnego dla wtargnięcia Boskiego Objawienia. (św. Jan Paweł II, Do młodych ludzi na autodromie Monza, Lombardia, 21 maja 1983)


„Chrystus spojrzał na niego z miłością...” Życzę, abyście doznali takiego spojrzenia! Życzę, abyście, doświadczyli tej prawdy, że On: Chrystus patrzy na Was z miłością! Życzę każdemu i każdej z Was, abyście odkryli to spojrzenie Chrystusa. Abyście go do głębi doświadczyli. Nie wiem, w jakim momencie życia. Myślę, że przyjdzie ono wówczas, kiedy będzie najbardziej potrzebne: może w cierpieniu, może wraz ze świadectwem czystego sumienia jak u owego młodzieńca z Ewangelii, a może właśnie w sytuacji odwrotnej: wraz z poczuciem winy, z wyrzutem sumienia. Chrystus spojrzał przecież także na Piotra w godzinie jego upadku: wtedy, gdy po trzykroć zaparł się swego Mistrza.

Człowiekowi koniecznie potrzebne jest to miłujące spojrzenie. Jest mu potrzebna świadomość, że jest miłowany, że jest umiłowany odwiecznie i wybrany odwiecznie — a równocześnie ta odwieczna miłość Bożego wybrania towarzyszy mu w ciągu całego życia jako miłujące spojrzenie Chrystusa. I może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski — wtedy, gdy nasze człowieczeństwo zostanie jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane — wtedy świadomość tego, że Ojciec umiłował nas odwiecznie w swoim Synu — tego, że Chrystus miłuje każdego i zawsze, staje się mocnym punktem oparcia dla całej naszej ludzkiej egzystencji. Gdy wszystko przemawia za tym, aby zwątpić w siebie oraz w sens własnego życia, wówczas to spojrzenie Chrystusa, świadomość miłości, która w Nim okazała się potężniejsza od wszelkiego zła i wyniszczenia — ta świadomość pozwala nam przetrwać. Życzę więc, abyście doświadczyli tego samego, czego doświadczył młody człowiek z Ewangelii „Jezus spojrzał na niego z miłością”. (św. Jan Paweł II, List Parati semper, 1985 r.)


PYTANIA

KOMENTARZ