Eucharystia
PBRZĘDY WSTĘPNE
Cała Eucharystia sprawowana jest w dynamicznym kontekście znaków, które niosą bogate, jasne przesłanie. To właśnie przez znaki tajemnica niejako odsłania się przed oczami wierzącego. (MND, 14)
Pasterze niech gorliwie podejmą tę katechezę «mistagogiczną», tak drogą Ojcom Kościoła, która pozwala odkryć znaczenie gestów i słów liturgii, pomagając wiernym przejść od znaków do tajemnicy i włączyć w nią całe swe życie. (MND, 17)
Ze szczególną odwagą należy dziś stawić czoło kryzysowi związanemu z utratą poczucia grzechu (…). Św. Jan przypomina nam: «Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy» (1 J 1, 8). Grzech stanowi integralną część prawdy o osobie ludzkiej. Uznanie, że jesteśmy grzesznikami, to pierwszy i niezbędny krok pozwalający wrócić do uzdrawiającej miłości Boga. Ze względu na tę rzeczywistość obowiązek biskupa, jakim jest ukazywanie smutnej i niszczącej obecności grzechu, zarówno u poszczególnych osób, jak i w całych wspólnotach, wiąże się w istocie z posługą nadziei. Nie tylko nie jest ona niczym złym, ale umacnia ludzi wierzących w postanowieniu odrzucenia zła i przyjęcia ideału miłości oraz pełni życia chrześcijańskiego. Śmiało głośmy więc, że wcale nie jesteśmy syntezą naszych słabości i porażek! Jesteśmy syntezą miłości, jaką obdarza nas Bóg Ojciec, i potrafimy stać się obrazem Jego Syna! (św. Jan Paweł II. Przemówienie do biskupów amerykańskich przybyłych z wizytą ad limina Apostolorum. 14 maja 2004 r. Rzym)
Myśli do refleksji:
Człowiekowi, który zbliża się do Boga grozi bardzo poważnie grzech pychy, który przejawia się w przekonaniu o własnej bezgrzeszności i sprawiedliwości.
Aby doświadczyć miłości Boga trzeba najpierw doświadczyć swojej grzeszności. Musimy uznać swój błąd, grzech. Dopiero w takich ludziach dokonuje się prawdziwa przemiana. Jak długo człowiek nie wejdzie w to myślenie, nie potrafi poprawnie przeżywać siebie. Czy dziś jest w Tobie doświadczenie bycia grzesznikiem? Pierwszym krokiem na drodze poznania miłości Jezusa jest uznanie swoich słabości i win. Chodzi o świadomość bycia grzesznikiem. Nie możemy ograniczać się jedynie do wyliczania pojedynczych upadków. Ważne jest, aby uznać siebie za grzesznika z natury, zdolnego do zrobienia najgorszych rzeczy, największych świństw. Człowieka, który potrzebuje odkupienia – sam sobie nie poradzi, aby zmienić siebie!
Kluczowym momentem jest tu akt pokuty na początku Eucharystii. Moment bym uznał, że jestem grzesznikiem - człowiekiem przewrotnym, nieuczciwym, bo szukającym siebie, zdolnym do wszystkiego, żeby siebie ratować. Jeśli uznam to w całej prawdzie i realizmie na początku Eucharystii, wówczas staję się stosowny do sprawowania Eucharystii - tzn. gotowy, by dać się Bogu prowadzić, by stać się materiałem, surowcem, który pozwoli się kształtować według zamysłu Pana Boga. Dopiero kiedy uświadomimy sobie te dwa aspekty: naszą sytuację potrzeby przemiany oraz wychodzenie Boga ku nam w tej konkretnej celebracji liturgicznej, wówczas jesteśmy stosowni i zdatni do przeżywania tej celebracji. To umożliwia nam właściwe przeżywanie liturgii - przeżywanie jej we właściwym kierunku, z właściwym nastawieniem.
Akt pokuty na początku Eucharystii to moment, w którym jest mi dana szansa na to, bym dał się właściwie ustawić wobec tego, co się ma dziać w czasie celebracji eucharystycznej, a potem - w całym moim życiu. Na początku Eucharystii jestem więc wezwany i zostaje mi dana szansa, by spojrzeć w głąb swego serca i uznać, że jestem takim kimś, kto potrzebuje pomocy. Jeśli w ten sposób będę przeżywał akt pokuty - gdy dostrzegę i uznam, kim jestem, i kiedy uznam, że potrzebuję światła, że potrzebuję prowadzenia, to dam się w tej celebracji Eucharystii poprowadzić, ukształtować według Jezusa Chrystusa, który za nas ofiarował swoje życie. Jeśli to uznam, to zobaczę potrzebę przemiany siebie, potrzebę mojego nawracania się. Chodzi o to, bym nie czynił tego na własną rękę, lecz bym uchwycił się w tym Jezusa Chrystusa, który właśnie takim, to znaczy przeżywającym Paschę, stał się dla mnie.
Pytania:
Z jakim sercem staję na modlitwie?
Co myślę o sobie, gdy rozpoczyna się Eucharystia?
Jak wygląda twój rachunek sumienia – ten codzienny i przed spowiedzią?
Jak przeżywasz moment żalu za grzechy? Jak go wzbudzasz?
Komentarz