Tydzień XIII

Kim jest dla ciebie Jezus?

Aby jednak móc głosić Chrystusa i dawać o Nim świadectwo, trzeba Go osobiście spotkać i poznać. Tylko ten, kto poznał Go z bliska i głęboko, potrafi o Nim przekonująco mówić innym. Tylko ten, kto wytrwale uczęszcza do szkoły tego Boskiego Nauczyciela, może prowadzić do Niego braci. On jest jedyną Osobą zdolną całkowicie spełnić oczekiwania człowieka. Z pewnością słyszeliście o Nim już od dziecka. Pozwólcie jednak, że zapytam was: Czy naprawdę Go spotkaliście? Czy doświadczyliście przez wiarę żywej więzi z Nim jako z lojalnym i wiernym przyjacielem, czy też Jego postać wydaje się wam zbyt daleka od waszych rzeczywistych problemów, aby mogła was jeszcze interesować? (List do młodzieży Rzymu przed obchodami Jubileuszu Młodzieży w 2000 roku, Watykan, 8 września 1997 r.)

My także, jak Piotr, musimy przebyć drogę uważnego, wnikliwego słuchania, ażeby móc bardziej świadomie wyznawać Jezusa Chrystusa. Musimy przejść przez szkołę pierwszych uczniów, którzy stali się Jego świadkami i naszymi nauczycielami, a równocześnie przejąć doświadczenie i świadectwo dwudziestu stuleci, naznaczonych pytaniem Mistrza i ubogaconych głosami wielkiego chóru wiernych, którzy zawsze i wszędzie na nie odpowiadali.

W pytaniu Jezusa o własną Jego tożsamość wyraża się subtelna pedagogia Tego, który nie ufa pochopnym odpowiedziom, lecz oczekuje odpowiedzi dojrzałej, poprzedzonej długim niekiedy czasem refleksji i modlitwy oraz uważnym i intensywnym wsłuchiwaniem się w prawdę wyznawanej i głoszonej przez Kościół wiary chrześcijańskiej.

Wiemy bowiem, że nie wystarczy darzyć Jezusa zwyczajnie ludzką sympatią — choć jest ona uprawniona i cenna — ani widzieć w Nim tylko osobistość godną zainteresowania z punktu widzenia historycznego, teologicznego, duchowego czy społecznego lub źródło inspiracji artystycznej. Zdarza się często, także wśród chrześcijan, że postać Chrystusa przesłonięta jest niewiedzą czy — gorzej jeszcze — błędnym jej rozumieniem, a nawet niewiernością. (Katecheza. Rzym. 17 stycznia 1987 r.)

Tak, odkrycie Chrystusa to najpiękniejsza przygoda waszego życia. Ale nie wystarczy odkryć Go tylko raz jeden. Każde bowiem odkrycie Go staje się zachętą do tego, by jeszcze bardziej Go szukać i coraz lepiej poznawać poprzez modlitwę, sakramenty, rozważanie Jego słowa, katechezę i wsłuchiwanie się w naukę Kościoła. Takie jest nasze najważniejsze zadanie. (Orędzie na IV Światowy Dzień Młodzieży)

Prawda stanowi najgłębszy wymóg ludzkiego rozumu. Przede wszystkim młodzież złakniona jest prawdy o Bogu, o człowieku, o życiu i o świecie. W mojej pierwszej Encyklice Redemptor hominis napisałem: "Człowiek, który chce zrozumieć siebie do końca - nie wedle jakichś tylko doraźnych, częściowych, czasem powierzchownych a nawet pozornych kryteriów i miar swojej własnej istoty - musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią przybliżyć się do Chrystusa" (nr 10). Chrystus jest Słowem prawdy, wypowiedzianym przez samego Boga jako odpowiedź na wszystkie pytania ludzkiego serca. To On w pełni odsłania przed nami tajemnicę człowieka i świata. (Orędzie na IV Światowy Dzień Młodzieży)

Pytania do refleksji:

Dlaczego tak ważna jest osobista relacja z Jezusem?

W jaki sposób możemy spotkać Jezusa i co to znaczy?

Kiedy ty spotkałeś Jezusa?


Co znaczy naśladować Jezusa?

Wiary i miłości nie wolno sprowadzać do samych słów lub mglistych sentymentów. Wierzyć w Boga i kochać Go znaczy konsekwentnie przeżywać swoje życie w świetle Ewangelii. Wierzyć w Boga i kochać Go znaczy starać się zawsze czynić to, co Chrystus nam mówi zarówno w Piśmie Świętym, jak poprzez nauczanie Kościoła. Nie jest to łatwe. Często trzeba wiele odwagi, aby postępować wbrew prądom obowiązujących mód lub opinii tego świata. Lecz – powtórzę to jeszcze raz - taki jest właśnie program życia prawdziwie udanego i szczęśliwego. (Orędzie na III Światowy Dzień Młodzieży)

Jezus idzie na czele swoich uczniów i żąda, aby każdy czynił to, co On. Mówi: nie przyszedłem, aby mi służono, ale by służyć; kto zatem chce być taki jak Ja, niech będzie sługą wszystkich. Innymi słowy, Jezus wymaga, byśmy odważnie wybrali tę samą drogę co On; byśmy wybrali ją nade wszystko «w sercu», ponieważ nie od nas zależy, czy nasza sytuacja zewnętrzna jest taka czy inna. Zaprzeć się samego siebie znaczy zrezygnować z własnego planu, często ograniczonego i małostkowego, aby przyjąć plan Boży: oto jest droga nawrócenia, nieodzownego w chrześcijańskim życiu, (…).

Jezus nie żąda rezygnacji z życia, ale przyjęcia nowego i pełnego życia, które tylko On może dać. W głębi jestestwa człowieka zakorzeniona jest skłonność do «myślenia o sobie», stawiania siebie w centrum zainteresowania i do czynienia samego siebie miarą wszystkiego. Kto jednak idzie za Chrystusem, odrzuca tę postawę skupienia na sobie i nie ocenia wszystkiego z punktu widzenia własnej korzyści. Ocenia swoje życie w kategoriach bezinteresownego daru, a nie zysku i posiadania. Prawdziwe życie bowiem wyraża się przez dar z siebie, owoc łaski Chrystusa: jest życiem wolnym, w komunii z Bogiem i z braćmi (por. Gaudium et spes, 24).

Jeśli naśladowanie Chrystusa staje się najwyższą wartością, to wszystkie inne wartości zyskują dzięki temu właściwe miejsce i znaczenie. Kto poszukuje jedynie dóbr ziemskich, przegra mimo pozorów sukcesu: do śmierci zdoła zgromadzić wiele majętności, ale jego życie pozostanie nie spełnione (por. Łk 12, 13-21). Trzeba zatem wybrać między być i mieć, między życiem pełnym a pustym egzystowaniem, między prawdą i kłamstwem.

Chrześcijanin nie szuka cierpienia dla niego samego, ale szuka miłości. Przyjęcie krzyża staje się znakiem miłości i całkowitego daru. Nieść go za Chrystusem znaczy w jedności z Nim złożyć najwyższy dowód miłości.

«Droga życia», droga naśladowania Jezusa i pójścia za Nim, staje się drogą wiary i nawrócenia, czyli właśnie drogą krzyża. Ta droga prowadzi do zawierzenia się Jemu i Jego zbawczemu zamysłowi, do wiary w to, że On umarł, aby objawić miłość Boga do każdego człowieka; jest to droga wiodąca do zbawienia w społeczeństwie często rozbitym, zagubionym i pełnym sprzeczności; jest to droga szczęścia, jakie płynie z naśladowania Chrystusa aż do końca, w dramatycznych często okolicznościach codziennego życia; jest to droga, na której człowiek nie lęka się niepowodzeń, trudności, odepchnięcia i samotności, bo jego serce napełnia obecność Jezusa; jest to droga pokoju, panowania nad sobą, głębokiej radości serca.

Rozpowszechniona dziś kultura powierzchowności, która uznaje za wartościowe to, co sprawia przyjemność i wydaje się piękne, chciałaby przekonać ludzi, że aby być szczęśliwym, trzeba odrzucić krzyż. Głosi ideał łatwego sukcesu, szybkiej kariery, życia seksualnego wolnego od odpowiedzialności, wreszcie — życia poświęconego wyłącznie afirmacji samego siebie, często bez oglądania się na innych.

(Orędzie na XVIII Światowy Dzień Młodzieży)

Pytania do refleksji:

Co to znaczy wierzyć w Jezusa? Jaki owoce przynosi w życiu człowieka?

Jak mamy naśladować Jezusa?

W jaki sposób starasz się naśladować Jezusa?


Komentarz - ks. Łukasz Nycz