Zawitałem na plażę w Grzybowie w podanym w tytule dniu. To była moja pierwsza bytność na nadmorskiej plaży N, do tej pory były jedynie śródlądowe. Urządziłem sobie tam jednodniową wycieczkę korzystając z transportu publicznego. Co do samej plaży, to faktycznie przy samym wejściu leżeli tekstylni, ale już parędziesiąt metrów dalej już tylko golasy, ewentualnie nieliczne panie topless. W czasie 6-godzinnego pobytu zrobiłem sobie kilka spacerków i doszedłem do wniosku, że część naturystyczna faktycznie jest dość krótka (na oko max. 500 metrów). Dalej w stronę wsi Grzybowo już byli tekstylni plażowicze. Towarzystwo bardzo fajne, choć niestety "każdy sobie". Nie było takiej integracji, jaką widziałem niedawno w Bronisławowie. Ale cóż, chyba na wszystkich nadmorskich plażach tak jest. To wina tych parawanów, których naturyści używają z taką samą lubością, jak tekstylni. W wyniku takiego odgradzania się, interakcja między plażowiczami jest bardzo ograniczona. Mnie się jednak udało nawiązać chwilami rozmowę w pewną sympatyczną parą młodych ludzi, którzy rozłożyli się parę metrów ode mnie. Ale z bardziej oddalonymi współplażowiczami interakcji zero. Zaznaczę, że ja oczywiście bez parawanu. Dla mnie morski wiatr na plaży to jest jedna z najprzyjemniejszych rzeczy na plaży, więc ja się nie zamierzam od tego osłaniać. Wprost przeciwnie - zamierzam przy wizytach na nadmorskich plażach N się tym delektować
Oczywiście na plaży sporo spacerujących wzdłuż linii brzegowej, ale mnie to nie przeszkadza w momencie, gdy jestem nieco oddalony od trasy ich spaceru, bliżej wydm, a w tym rejonie się usadowiłem. Poza tym, nie widziałem, by ktokolwiek z owych przechodzących był zaskoczony/zszokowany/oburzony widokiem nagich ludzi. Niektórzy czasem tylko spojrzeli, ale bez jakichkolwiek innych reakcji.
Zdarzali się podglądacze na wydmach, i ubrani i rozebrani, ale nie byli jakoś szczególnie nachalni. Przeważnie, jak ktoś z plażowiczów skierował się w ich stronę (ja czasami chodziłem tam za potrzebą), uchodzili.
Ogólnie plaża całkiem fajna i nieraz tam jeszcze zawitam. Następny raz 2 dni później, bo mam wtedy tani transport do Kołobrzegu i z powrotem :) Osobnej relacji z tego pobytu już jednak nie będzie.