Weekend w Tatrach

Tatrzański weekend jaskiniowy KKS

    Tygodniowa odwilż i opady deszczu w Tatrach spowodowały, że nie wszystkie plany okazały się możliwe do zrealizowania. Zalany ponor w Zimnej czy niepewna sytuacja w Kasprowej Niżnej zmusiły nas do zrobienia planu B.

    W piątek 29.01.2016r. tuż przed południem stajemy pod otworem Jaskini Kasprowa Niżna. Początkowe partie są suche, a więc zostajemy przy planie zwiedzenia Partii Sylwestrowych. Pierwsze odcinki linowe pokonujemy bez zbędnych postojów i za chwilę poręczujemy już Wielki Komin. To zadanie przypada chłopcom. Wkrótce jednak echem niesie się komunikat, że Gniazdo Złotej Kaczki jest zalane po strop. Po dokonaniu oględzin, zgodnie stwierdzamy, że można by spróbować przejść to miejsce „na glonojada” z ustami przy stropie, bo dostrzegamy kilkucentymetrowy prześwit, ale ostatecznie brakuje chętnych na taką przygodę. W tym momencie zostaje nam sprawdzenia Partii Gąbczastych, którymi można obejść gniazdo. Nie pokładamy jednak wielkich nadziei w tym obejściu, bo spodziewamy się, że syfony w Gąbce będą również zalane. Wracamy pod próg, z którego odchodzi korytarz w dół i po miękkim piasku docieramy w coraz ciaśniejsze partie, które niestety kończą się syfonem. Robimy jeszcze kilka zdjęć, bardziej dla zabicia czasu i koło 14.00 wychodzimy z jaskini. 

    

    Następnego dnia gościnnie dołącza do nas Piotrek ze Speleoklubu Świętokrzyskiego i znów koło 

południa docieramy pod otwór. Tym razem Jaskini Czarnej. Podejście od Pisanej to przede wszystkim błotne grzęzawisko, ale lepsze to, niż gruba warstwa lodu leżąca na szlaku przez Kościeliską, gdzie uczymy się tańca na lodzie. Pod otworem spotykamy jeszcze trójkę grotołazów z Krakowa, którzy udają się na trawers. My zamierzamy zrobić Mały Trawers Czarnej oraz zwiedzić Techuby. Zjazd złotówką, następnie wspinanie w wydaniu chłopców partii Trzeciego Komina i na horyzoncie pojawia się korytarz, którym idziemy w stronę światła. Widok z otworu na Dolinę Kościeliską zachwyca wszystkich. Deporęczuję komin i jako ostatnia zachwycam się jeszcze świeżym powiewem powietrza z otworu. Następnie schodzimy do Sali Ewy i Hanki, skąd wspinamy prożek do Techub. Ciasne korytarze i śliska rura sprawiają, że nie wszyscy zachwycają się tą częścią Czarnej. W Techubach docieramy do syfonu oraz do dna jaskini. Pod otworem ponownie jesteśmy wszyscy gdy zaczyna zapadać zmierzch. Zostaje jeszcze jazda na lodzie przez Kościeliską, taka wisienka na torcie.

Więcej zdjęć TUTAJ.

W przejściach wzięli udział:

Anna Atraszkiewicz, Marcin Atraszkiewicz, Łukasz Kuc, Dorota Klar, Tomasz Kotowicz, Dariusz Mazur, Leszek Uchacz (Katowicki Klub Speleologiczny), Piotr Mazur (Speleoklub Świętokrzyski)

tekst i foto: Ania Atraszkiewicz