Kurs Kartowania Jaskiń 2013 - relacja
W dniach 7 i 8 grudnia w Łutowcu w północnej części Jury Krakowsko-Częstochowskiej odbył się kurs kartowania jaskiń. Kurs ten składał się z dwóch części: sobotniej - poświęconej ogólnym zagadnieniom związanym z dokumentacją jaskiń oraz klasycznym technikom kartowania i niedzielnej - związanej z kartowaniem jaskiń w środowisku całkowicie elektronicznym. Dzięki tak szerokiemu spektrum zagadnień, w kursie mogły wziąć udział zarówno osoby całkowicie "zielone", jak również te, posiadające już pewne doświadczenie w technikach dokumentacyjnych.
Rozpoczęliśmy w sobotni poranek, od odpowiedzi na pytanie: po co w ogóle dokumentujemy jaskinie? Jak się okazało, celów dokumentacyjnych może być sporo, toteż i sama dokumentacja może się różnić w zależności od nich. My jednak skupiliśmy się na dwóch głównych: umożliwienie planowania akcji jaskiniowej oraz dokumentacja i pomoc w eksploracji.
Mając już wiedzę na temat tego, po co dokumentujemy jaskinie, przyszła pora na określenie co taka dokumentacja powinna zawierać. Z tym tematem poradziliśmy sobie dosyć szybko, gdyż każdy z nas na co dzień korzysta z planów, szkiców czy opisów jaskiń i doskonale wie czego od nich oczekuje. W bloku tym omówiliśmy również różnice w dokumentacji tworzonej w różnych częściach świata. Dyskutowaliśmy o tym, czego dobrego możemy nauczyć się od naszych kolegów z innych krajów i które z ich praktyk przenieść na krajowe podwórko. Rozdział ten zakończyliśmy zapoznaniem się ze znakami konwencjonalnymi rekomendowanymi przez UIS i dyskusją nad ich stosowaniem.
Następnym etapem było poznanie klasycznych urządzeń niezbędnych w kartowaniu jaskiń. Co prawda papier milimetrowy i ołówek nie potrzebowały specjalnych omówień, jednak busola i klinometr już tak. W związku z tym prowadzący pokazali nam jak prawidłowo posługiwać się nimi, jakich błędów się wystrzegać oraz jak dbać o jak najdokładniejsze pomiary.
Jako ciekawostka, zapoznaliśmy się z bardzo szczegółowymi planami Jaskini Wysokiej, wykonanymi przez Mariana Napierałę w sposób klasyczny. Plany rysowane były tuszem na kalkach technicznych, a ich dokładność i szczegółowość do dzisiaj stanowi niedościgniony wzór do naśladowania.
Po tych wszystkich wprowadzeniach nadszedł czas na "poważne" kartowanie. Prowadzący podzielili nas na grupy, a następnie udaliśmy się do okolicznych jaskiń, w celu ich dokumentacji. Pomiary azymutów, upadów i długości nie były łatwe, wybór punktów pomiarowych również był dyskusyjny, a odręczne szkicowanie szczegółów korytarzy niejednemu sprawiło sporo trudności. Jednak wspólnymi siłami, pod czujnym okiem instruktorów, po dwóch godzinach walki wszystkie grupy wróciły z pomiarami i wstępnymi szkicami.
Nadszedł czas na żmudne przeliczanie i obróbkę danych pomiarowych. Zaczęło się od wykładu na temat podstawowych funkcji trygonometrycznych. Po początkowych trudnościach, głównie spowodowanych brakiem codziennego kontaktu z takimi pojęciami jak sinus czy cosinus, każdy przypomniał sobie wiadomości ze szkoły średniej i po chwili dumnie prezentował wykresy ciągów poligonowych. Temat ręcznej obróbki danych pomiarowych zakończył pierwszy dzień szkolenia, po którym nastąpiła nieoficjalna, mocno ożywiona dyskusja, na tematy szeroko związane z dokumentacją jaskiniową i nietypowymi problemami z nią związanymi.
Dzień drugi rozpoczął się od poznania urządzeń niezbędnych do elektronicznego kartowania jaskiń. Przedstawione zostały te, które używane są przez polskich grotołazów, po to, aby osoby jeżdżące na wyprawy mogły z nich korzystać w sposób najefektywniejszy. Poznaliśmy dalmierz Leica Disto A3 rozszerzony o kartę DistoX umożliwiającą pomiary azymutów i upadów w trzech osiach oraz wzbogacającą urządzenie o komunikację bluetooth, a także palmtopy z zainstalowanym oprogramowaniem Pocket Topo. Dzięki takiemu zestawowi, możemy za jednym kliknięciem zmierzyć cyfrowo zarówno odległość punktów pomiarowych, jak również azymut oraz upad, a całość pomiarów wraz z narysowanym ciągiem poligonowym zobaczyć na ekranie palmtopa, na którym na bieżąco szkicujemy plan, przekrój oraz szczegóły kartowanej jaskini. Uzbrojeni w najnowocześniejszą technikę, niezbędną wiedzą oraz wspierani przez instruktorów udaliśmy się po raz kolejny do jaskiń, tym razem dokonując pomiarów w sposób elektroniczny. Tym razem nasza "zabawa" była o wiele przyjemniejsza. Dokonaliśmy dokładniejszych i bardziej szczegółowych pomiarów, a czas na ich wykonanie był o wiele krótszy. Dzięki temu zrozumieliśmy, jak bardzo technika może pomóc współczesnemu grotołazowi. Niestety, nawet najlepszy sprzęt nie zwolni nas z myślenia, wyboru punktów pomiarowych i przykładania szczególnej uwagi do zachowania wszystkich zasad prawidłowego sporządzania dokumentacji jaskiniowej.
Na koniec trzeba powiedzieć, że szkolenie przeprowadzone było profesjonalnie, ale "na luzie". Wiedza przekazywana przez kadrę szkolącą była w sposób prosty i zrozumiały. Rozległe podejście do tematu spowodowało, że zarówno początkujący, jak i bardziej doświadczeni przyswoili sporo informacji, które na pewno zostaną wykorzystane zarówno na wyprawach eksploracyjnych, jak i w tworzeniu inwentarzy jaskiń już znanych. Liczę na to, że nie było to ostatnie spotkanie w tak doborowym towarzystwie i jeszcze nie raz przyjdzie mi czerpać wiedzę, od bardziej doświadczonych kolegów.
Chciałbym podziękować Mateuszowi Goliczowi za przygotowanie autorskiego szkolenia z kartowania jaskiń i nadzór nad całością, Jackowi Szczygłowi i Michałowi Ciszewskiemu za wykłady i pomoc w przekazywaniu wiedzy, Małgorzacie Borowieckiej za ogarnięcie spraw formalnych, Jurkowi Pukowskiemu oraz pozostałym instruktorom za nadzór i pomoc w zajęciach terenowych, słowa uznania należą się również gospodarzom szkoły w Łutowcu oraz wszystkich uczestnikom kursu, za stworzenie miłej i sympatycznej atmosfery.
Do zobaczenia na kolejnym kursie!
Łukasz Kuc