Sztolnie tarnogórskie
Dnia 15 października, dzięki uprzejmości dziewczyn z TKTJ udaliśmy się do sztolni tarnogórskich. Początek swojej wycieczki zaczęliśmy od otygodniowego spotkania w klubie, które upłynęło nam na wspominaniu weekendowego yjazdu wspinaczkowego oraz na opowieściach pozostałych klubowiczów nt najświeższych wyjazdów. Nim się obejrzeliśmy wybiła 20.00 i nadeszła pora wyruszyć w stronę Bytomia. Szybko przepakowaliśmy swoje graty do samochodu Krzyśka i ruszyliśmy przed siebie. Na parking w Dolomitach dotarliśmy po 30 minutach gdzie powoli zaczęli do nas dojeżdżać pozostali klubowicze oraz osoby z TKTJu. Niestety pogoda nie rozpieszczała nas tego dnia więc postanowiłam z Anią wykorzystać Krzyśkowy bus jako przebieralnię. Niestety, moje próbywciśnięcia się w piankę spełzły na niczym. Następnie szybko dopakowaliśmy prowiant i 16 osobową grupą ruszyliśmy w kierunku otworu. Sama kopalnia powitała nas tysiącem krętych korytarzy oraz - ku naszemu zaskoczeniu - ciepłem, które dało się odczuć zaraz po dotarciu do pierwszej studni. Nad nią właśnie zrobiliśmy sobie pierwszy przystanek na kanapkę, łyk wody i krótkie pogadanki. Dalej już korytarze stawały się coraz bardziej mokre oraz niskie, trzeba było naprawdę uważać żeby nie zaliczyć potężnego dzwona. Po minięciu kolejnych dwóch studni nie pozostało nam nic więcej jak brnąc w zalanych po kolana korytarzach, a lodowata woda pozwoliła nam zapomnieć o cieple, które zostawiliśmy za plecami. Na szczęście piękno korytarza kalcytowego wynagrodził dyskomfort odczuwany przez mokre kombinezony i wodę w gumowcach. Jeszcze tylko kilka zdjęć i ruszyliśmy w kierunku wyjścia, tym razem nieco innymi drogami. Na powierzchni zastaliśmy śnieg z deszczem co zmotywowało nas do szybkiego udania się w kierunku parkingu. Ekspresowa zmiana na cieple i suche ubrania oraz łyk gorącej herbaty pomogły przetrwać tę niesprzyjącą aurę. Mimo późnej godziny nocnej znaleźliśmy jeszcze chwilę na wspólną wymianę wrażeń i wstępnym ustaleniu planów na przyszłość. Dziękujemy serdecznie Hani oraz Asi z TKTJ za wspólną wycieczkę oraz niezapomniane wrażenia. Do zobaczenia wkrótce! :)
PS: Więcej zdjęć znajdziecie TUTAJ
tekst: Dorota Klar
foto: Ania Atraszkiewicz