Jaskinie lodowe
Wyjazd w Tatry - listopad 2011
Na długi weekend wybraliśmy się w Tatry do stałej bazy w Witowie. W wyjeździe uczestniczyli członkowie KKS-u i ich Połowice (Ewa i Konsul, Dorota i Kuna, Zuza i Mały , Kinga i Kazik) oraz znajomi Małego (Justyna i Michał). Celem wyjazdu było parę jaskiń i lekki trekking.
11.11.2011 – Jaskinia Lodowa Mułowa (w Mułowej)
Cel: Dno jaskini (partie za Studnią Cieni).
Cel osiągnięty: …?
„Skoro świt” około godziny 9:00 wyruszyliśmy na szlak. Pogoda i humor dopisywały. Podczas podejścia trochęrozmawialiśmy o wielu „ważnych” sprawach, więc zanim się spostrzegliśmy byliśmy w Dolinie Mułowej skąd do otworu jest „rzut kamieniem”. Po drodze spotkaliśmy grotołazów z SKTJ. W ten weekend w Tatrach było tłoczno. Jeszcze przed otworem odetchnęliśmy rześkim, świeżym powietrzem ciesząc się z wycieczki. Konsul jak zwykle rozbawiał nas gadką i hasłami (Jest fajnie i … :]). Otwór znajduje się w ciekawej ekspozycji (kamień leciał dłuuuuuuuugo ), z której rozlega się ładny widoczek m.in. na otwór Jaskini Ptasiej.
Zapakowaliśmy się w kombajny i zniknęliśmy w czeluściach zbocza. Sukcesywnie podążaliśmy w dół mijając kolejne sale, a naszym celem było dno. Po jakimś czasie dotarliśmy do końca naszej podróży… No właśnie… Eksplorację partii poniżej Studni Cieni uniemożliwiło zawalisko… Tak myśleliśmy… Po powrocie z Tatr, w trakcie spotkania w klubie, Mały poddał w wątpliwość naszą zawaliskową teorię. Prawdopodobnie w Sali z firankami, „firanki” zasłoniły nam główny ciąg i zamiast do Studni Cieni zjechaliśmy w partie, do których wejście zwykle jest skute lodem. Bywa i tak.
Jaskinia Lodowa Mułowa jest interesującą pozycją ze względu na ciekawe umiejscowienie otworu jak również lód w niej zalegający. Oprócz powyższych partii w jaskini na uwagę zasługuje również Sala Lodowych Chłopków. Akcja na „lajcie” z powodów naukowych i towarzyskich (pomiarów Małego).
W akcji brali udział: Robert „Konsul”, Szymon „Kuna”, Jacek „Mały”, Mateusz „Kazik”.
13.11.2011 – Jaskinia Lodowa Małołącka (w Małołąckiej)
Cel osiągnięty: Cała jaskinia (górne sale i dolna sala).
Z opisem w dłoni i wiadomościami od kolegów grotołazów dotyczących lokalizacji otworu wybraliśmy się w poszukiwaniu otworu Jaskini Lodowej Małołąckiej znajdującego się w Koprowych Mniszkach.
Po małych problemach z lokalizacją, głównie dzięki sokolemu wzrokowi Prezesa Kuny, który wypatrzył linę prowadzącą do otworu, weszliśmy do jaskini. Początkowe korytarzyki są ciasne i ostre. Kończą się one pionową „techniczną” szczeliną, która wymaga ustawienia ciała w pozycji poziomej, żeby iść w dół. Szczelina prowadzi do pierwszej górnej lodowej salki z której idzie się w poziomie do dwóch następnych oraz przy odrobinie „szczęścia” (niski stan lodu) zjeżdża się do dolnej lodowej salki. Nam się udało i pomimo „małych” komplikacji zwiedziliśmy całą jaskinię. Podczas akcji Mały prowadził pomiary geologiczne. W drodze powrotnej spotkaliśmy pracownika TPNu. Żartowaliśmy z chłopakami, że gdy opuszczamy Niżnią Świstówkę zawsze coś się wydarzy. To dziwne odgłosy, to niedźwiedź, to kontrola…
W akcji brali udział: Szymon „Kuna”, Jacek „Mały”, Mateusz „Kazik”.
PS: Więcej zdjęć w naszej galerii
autor relacji: Mateusz Kaźmierczak