/ Ku ciszy ...  Misterium Chrystusa

(...) Mówimy następnie: "Święć się Imię Twoje". Mówimy tak nie dlatego, że życzymy Bogu, aby uświęcały Go nasze modlitwy, ale dlatego, że błagamy Pana, by Jego Imię było w nas uświęcane. Bo zresztą któż mógłby uświęcać Boga, skoro przecież tylko Bóg uświęca? Ponieważ zaś sam powiedział: "Świętymi bądźcie, bo i Ja jestem święty", dlatego właśnie prosimy i błagamy, abyśmy uświęceni przez chrzest, na zawsze pozostali tym, czym być zaczęliśmy. I o to właśnie prosimy każdego dnia. Potrzebujemy bowiem codziennego uświęcania: skoro bowiem każdego dnia grzeszymy, powinniśmy przez ustawiczne uświęcanie oczyszczać się z grzechów. (...)

/ Z traktatu św. Cypriana, biskupa i męczennika, O Modlitwie Pańskiej(nr 11-12)

***

A więc wzywamy was, bracia: uwielbiajcie Boga! Do tego właśnie zachęcamy się wzajemnie, gdy śpiewamy: Alleluja. Chwalmy Boga, mówisz twojemu bratu, a on to samo mówi do ciebie. Ta wzajemna zachęta już sama przez się przynosi to, do czego zachęca. Ale chwalcie Boga z całego serca, niech wielbią Boga nie tylko wasz język i głos, ale także wasze sumienie, wasze życie i wasze czyny.

Oto wielbimy Boga teraz, zebrani w świątyni, ale potem, gdy każdy wraca do siebie, to jakby zaprzestał Go wielbić. Otóż niech nie zaprzestaje żyć dobrze, i niech zawsze chwali Boga. Bo zaprzestajesz Go wielbić wtedy, gdy się oddalasz od prawości i tego, co się Bogu podoba. I przeciwnie, jeśli czynisz to, co sprawiedliwe, to nawet wtedy, gdy język twój milczy, życiem swoim głośno wołasz, Bóg zaś skłania się ku twojemu sercu. Jak bowiem uszy nasze są nastawione na nasze głosy, tak uszy Boga na nasze myśli.


/ Z komentarza św. Augustyna, biskupa, do Psalmów (Ps 148, 1-2) - Paschalne Alleluja


***

Kościół zna dwojakie życie głoszone mu i polecane przez Pana. Jedno jest w wierze, drugie w widzeniu; jedno jest pielgrzymowaniem, drugie wiekuistym trwaniem; pierwsze w trudzie, drugie w spoczynku; pierwsze w drodze, drugie w ojczyźnie; pierwsze polega na działaniu, drugie zaś jest nagrodą i kontemplacją.

Obrazem tego pierwszego rodzaju życia jest apostoł Piotr, drugiego zaś Jan. To pierwsze życie istnieje aż do kresu tego świata i tam znajdzie swój koniec; drugie natomiast zostanie dopełnione wtedy, gdy przeminie świat, ale ono samo nie ustanie w przyszłym wieku. Dlatego pierwszemu powiedziane jest w osobie Piotra: "Pójdź za mną", a drugiemu w osobie Jana: "Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za mną". (...)

(...) Piotr, pierwszy z Apostołów, otrzymał klucze królestwa niebios dla związywania i rozwiązywania grzechów, ze względu na świętych należących niepodzielnie do Ciała Chrystusowego, aby nimi pokierować na wzburzonych falach tego świata. Ze względu na wszystkich świętych Jan Ewangelista spoczywał na piersi Chrystusa, aby poznali głęboki pokój życia ukrytego.

Bo nie tylko Piotr, ale cały Kościół odpuszcza lub zatrzymuje grzechy. I nie tylko Jan czerpał z serca Pana, głosił i szerzył te wzniosłe prawdy o Słowie, które było na początku i było w Bogu, i było Bogiem; o Bóstwie Chrystusa i o Bogu jedynym; prawdy, które teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno, a które zobaczymy twarzą w twarz, gdy przyjdzie Pan. Bo sam Pan sprawił, że Jego Ewangelia ogarnęła cały świat, tak jak rozlewają się wody, a każdy może czerpać i poić się nią, ile tylko zdoła.


/ Z komentarza św. Augustyna, biskupa, do Ewangelii św. Jana (Traktat 124, 5. 7)Dwie drogi


***

„W trzecim przykazaniu mieści się jakby podatek za wolny czas, który jest odpoczynkiem dla umysłu i dla serca, a który sprawia czyste sumienie. Uświęcenie dnia świętego następuje tam, gdzie przebywa Duch Święty. (…) Zaiste ludzie nie zachowujący odpoczynku odstępują od Ducha Świętego, są zwolennikami kłótni, siewcami niepokoju, miłośnikami raczej zwady niż prawdy i przez swoje niezachowywanie odpoczynku nie dopuszczają do siebie duchowego spokoju dnia świętego. Do tych właśnie, którzy nie zachowują odpoczynku, jakby dzień święty w swoim sercu czcili uświęcenie Ducha Bożego, powiada: «Bądź cierpliwy ku słuchaniu, abyś zrozumiał, a z mądrością dawaj odpowiedź prawdziwą» (Ekl 5,13). Cóż zrozumiesz? Że Bóg mówi, byś odstąpił od niezachowywania odpoczynku i by nie było wrzawy w sercu twoim, przez zniszczenie latających urojeń i kłujących w ciebie, niech ich nie będzie w sercu twoim. Albowiem zrozumiesz, że Bóg mówi do ciebie: «Uspokójcie się i obaczcie, że jam jest Bóg» (Ps 45,11). Ty przez niezachowywanie odpoczynku nie chcesz mieć wolnego czasu, zaślepiony przez zwodzenie twoich wad, pragniesz zobaczyć to, czego nie można. Posłuchaj bowiem o trzeciej pladze przeciwnej temu trzeciemu przykazaniu. Muchy narodziły się z błota na ziemi egipskiej (Wj 8,17), muchy bardzo malutkie, bardzo nie spokojne, latające bez ładu, wpadające do oczu,nie pozwalające ludziom odpocząć, jak długo odpędza się je, przylatują, odegnane znowu wracają. I tak wszelkie próżne urojenia serca ludzi niespokojnych. Pamiętajcie o przykazaniu, strzeżcie się plagi”


/ Święty Augustyn, Kazanie 8,  O dziesięciu przykazaniach i dziesięciu plagach, w: tegoż, Wybór mów, tłum. ks. Jan Jaworski, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1973, s. 319–320


***

Święty Paweł najlepiej ze wszystkich zrozumiał, kim jest Chrystus, oraz ukazał swoim postępowaniem, jakim powinien być ten, kto od Chrystusa przyjął imię. Wstępował w Jego ślady z tak wielką starannością, że w sobie samym ukazał Pana, owszem, przez wierne naśladowanie tak dalece upodobnił się do swego wzoru, iż zdawało się, że to nie Paweł żyje i przemawia, ale właśnie Chrystus. Stwierdza to zresztą sam Apostoł, mając pełną świadomość tego, co jest jego bogactwem: "Usiłujcie doświadczać Chrystusa, który przeze mnie przemawia" oraz "żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus".

Apostoł ukazuje nam także, co oznacza imię Chrystus, głosząc, że Chrystus jest mocą i mądrością Bożą, pokojem, światłością niedostępną, w której mieszka Bóg, przebłaganiem, odkupieniem, arcykapłanem, Paschą, pojednaniem dla dusz, odblaskiem chwały, odbiciem istoty Boga, Stwórcą świata, duchowym pokarmem i napojem, skałą i wodą, podstawą wiary, kamieniem węgielnym, Obrazem niewidzialnego Boga, Bogiem wielkim, Głową ciała Kościoła, pierworodnym wśród wielu braci, pierworodnym każdego stworzenia, pierwocinami umarłych, pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, ukoronowanym chwałą i czcią Jednorodzonym Synem, Panem chwały, początkiem wszechrzeczy, królem sprawiedliwości, także królem pokoju, królem wszystkich ludzi, którego władza nie zna granic.

Wieloma jeszcze innymi imionami nazywa Chrystusa, a jest ich tak wiele, że nie sposób wszystkich wyliczyć. Jeśli jednak zbierzemy je razem i zestawimy ich znaczenia, ukażą nam całe bogactwo imienia Chrystusa i o tyle odsłonią Jego niewypowiedziany majestat, o ile duchem i umysłem jesteśmy zdolni go pojąć.

Skoro zatem Boża dobroć udzieliła nam najwspanialszego, największego, najbardziej Boskiego imienia, tak iż zaszczyceni imieniem Chrystusa nazywamy się chrześcijanami, trzeba, abyśmy w sobie samych ukazali wszystko, co imię to oznacza; abyśmy nie nazywali się niesłusznie chrześcijanami, lecz by życie nasze dawało świadectwo, że jesteśmy nimi rzeczywiście.


/ Z traktatu św. Grzegorza z Nyssy, biskupa, O doskonałości chrześcijańskiej  /Chrześcijanin jest drugim Chrystusem/


***

    Zdrowie ciała jest niewątpliwie dobrem dla człowieka. Szczęście jednak nie polega na tym, aby wiedzieć, czym jest zdrowie, ale aby je rzeczywiście posiadać. Jeśliby więc ktoś wygłosiwszy pochwałę zdrowia, spożył niezdrowy pokarm, wtedy trapiony chorobą jakiż odniesie pożytek z uprzedniego opowiadania o zdrowiu? Otóż w podobny sposób należy rozumieć podaną wyżej wypowiedź, kiedy to Pan mówi, że szczęście nie polega na tym, aby wiedzieć coś o Bogu, ale aby mieć Go w sobie samym. Istotnie: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą".

Wydaje mi się, iż wspaniała ta obietnica nie zapowiada człowiekowi o czystym sercu oglądania Boga jakby z naprzeciwka, ale raczej podsuwa nam to, na co wyraźniej wskazują inne słowa: "Królestwo Boże jest w was". Uczy nas w ten sposób, że jeśli kto oczyści swe serce od wszelkich stworzeń i wszelkiego niewłaściwego przywiązania, wówczas w swym własnym pięknie dostrzeże odbicie Bożej natury.(...)


/ Homilia św. Grzegorza z Nyssy, biskupa (Mowa 6, O błogosławieństwach) Boga można odnaleźć w sercu człowieka


***

Nade wszystko zachęcamy was, bracia, do miłości nie tylko względem siebie nawzajem, ale także wobec tych, którzy pozostają na zewnątrz, czy to pogan nie uznających jeszcze Chrystusa, czy to odłączonych od nas, czyli tych, którzy wraz z nami uznają Głowę, ale nie chcą należeć do Ciała. Z bólem myślmy o nich jako o naszych braciach. Chcą czy nie chcą, są naszymi braćmi. Nie byliby naszymi braćmi, gdyby przestali wołać "Ojcze nasz".
Mówił niegdyś Prorok: "Tym, którzy wam mówią: Nie jesteście naszymi braćmi, powiedzcie: Jesteście naszymi braćmi". Zastanówcie się, o kim mógł Prorok tak mówić: czy o poganach? Nie, ponieważ nie nazywamy ich braćmi zgodnie ze sposobem mówienia Kościoła oraz według sposobu wyrażania się Pisma. Więc może o Żydach, którzy nie uwierzyli w Chrystusa?
Czytajcie listy świętego Pawła i przekonajcie się, iż kiedy mówi "bracia" bez żadnego dopowiedzenia, ma na myśli wyłącznie chrześcijan: "Dlaczego więc potępiasz swojego brata albo dlaczego gardzisz swoim bratem". A na innym miejscu: "Dopuszczacie się niesprawiedliwości oraz krzywd, i to wobec braci".
Ci, którzy nam mówią: "Nie jesteście naszymi braćmi", uważają nas za pogan. Dlatego pragną chrzcić nas ponownie w przekonaniu, iż dają nam to, czego nie mamy. W tym właśnie wyraża się ich błąd nieuznawania nas za braci. Dlaczegóż więc powiedział nam Prorok: "Odpowiedzcie im: Jesteście naszymi braćmi", jeśli nie dlatego, że uznajemy w nich to, czego nie powtarzamy. Oni więc nie uznając naszego chrztu nie uważają nas za braci, my natomiast nie powtarzając udzielonego przez nich, ale uznając ich chrzest za swój własny, mówimy: "Jesteście naszymi braćmi".
Jeśli powiedzą wam: "Dlaczego nas szukacie? Czego chcecie od nas?" Odpowiedzmy: "Jesteście naszymi braćmi". Jeśli powiedzą: "Zostawcie nas w spokoju; nie mamy z wami nic wspólnego". Ale my mamy wiele wspólnego: wyznajemy tego samego Chrystusa, powinniśmy zatem być w jednym Ciele, poddani jednej Głowie.
Bracia, zaklinamy was przez ową przeogromną miłość, której mlekiem jesteśmy karmieni, której chlebem jesteśmy umacniani, zaklinamy przez Chrystusa naszego Pana, przez Jego łaskawość (pora już, abyśmy okazali im wielką miłość i obfite miłosierdzie, prosząc Boga, aby dał im kiedyś trzeźwy osąd, aby się opamiętali i przekonali, iż nie mają niczego, co mogliby przeciwstawić prawdzie; pozostała w nich jedynie choroba zawziętości, która tym bardziej osłabia, im bardziej czuje się mocną), módlcie się z gorącą miłością do Boga za słabych, za mądrych według ciała, zmysłowych i cielesnych. Są to nasi bracia. Sprawują te same sakramenty. Jakkolwiek nie z nami, to jednak te same. Odpowiadają jedno "Amen", wprawdzie nie z nami, ale to samo "Amen".

/ Z komentarza św. Augustyna, biskupa, do Psalmów / (Ps 32, 29) (Ci, którzy są poza Kościołem, chcą czy nie chcą, są naszymi braćmi)

***

Błogosławieni jesteśmy, jeśli czynimy to, co słyszymy, i wyśpiewujemy. Nasze bowiem słuchanie jest siewem, działanie - owocem siewu. Już przedtem wspomniałem, abyście nie przebywali w kościele bezowocnie, słuchając o tak wielu świętych sprawach, a nie postępując święcie. Ponieważ "łaską jesteśmy zbawieni - jak mówi Apostoł - nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił; łaską zbawieni jesteśmy". Bo nie prowadziliśmy przedtem życia tak świętego, aby Bóg mógł je umiłować i powiedzieć: Zstąpmy, przyjdźmy z pomocą ludziom, albowiem postępują godnie. W rzeczywistości nie podobało Mu się nasze życie. Nie miał upodobania w tym, co czyniliśmy. Podobało Mu się jedynie to, co sam w nas uczynił. Dlatego wszystko, co czynimy, odrzuci, ocali zaś to, co sam uczynił.
Nie byliśmy dobrymi. Bóg jednak ulitował się nad nami, zesłał Syna swego, który umarł nie za dobrych, ale złych, nie za sprawiedliwych, ale grzeszników. Albowiem "Chrystus umarł za grzeszników". A dalej mówi Pismo: "Nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć z największą trudnością; chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć". Istotnie, mogłoby się zdarzyć, iż ktoś odważyłby się umrzeć za człowieka dobrego. Jednakże za grzesznika, człowieka złego i przewrotnego, któż zechciałby ponieść śmierć, jeśli nie sam tylko Chrystus, tak sprawiedliwy, iż usprawiedliwił grzeszników.
Nie było w nas, bracia, żadnych dobrych czynów; wszystkie były złe. A chociaż takie właśnie były czyny ludzi, nie opuściło ich jednak Boże miłosierdzie. Bóg wysłał Syna swego, aby nas wybawił. Nie złotem ani srebrem, ale ceną Jego przelanej krwi. On stał się Barankiem bez skazy, prowadzonym na zabicie za owce skalane (jeśli tylko skalane, a nie zepsute całkowicie). Oto jaką otrzymaliśmy łaskę. Żyjmy przeto godnie mocą przyjętej łaski, by nie sprzeniewierzyć się tak wielkiemu darowi. Wielki Lekarz przybył do nas i usunął wszystkie nasze grzechy. Jeśli na nowo chcemy chorować, nie tylko sobie samym wyrządzimy krzywdę, ale nadto staniemy się niewdzięczni względem Lekarza.
Podążajmy przeto wskazanymi przezeń ścieżkami, nade wszystko drogą pokory, którą stał się dla nas. Swą nauką ukazywał drogę pokory; cierpiąc za nas przemierzył ją całą. "Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas", aby mógł umrzeć za nas Ten, który nie może umrzeć. Nieśmiertelny Bóg przyjął śmiertelną naturę, aby za nas umrzeć i swoją śmiercią naszą śmierć unicestwić.
Oto czego Pan dokonał, czym nas obdarzył. Potężny, uniżył się, uniżony, został zabity, zabity, zmartwychwstał i został wywyższony po to, aby nie pozostawić w otchłani umarłych, ale aby w sobie wywyższyć tych, których już wywyższył przez wiarę i wyznanie wiary przynoszące usprawiedliwienie. Oto jak przekazał nam drogę pokory. Jeśli będziemy się jej trzymać, uwielbimy Pana i z całą słusznością będziemy mogli śpiewać: "Wysławiamy Ciebie, Boże, wysławiamy i wzywamy Twojego imienia".

/ Kazanie św. Augustyna, biskupa / (Kazanie 23 A, 1-4) (Pan okazał nam swe miłosierdzie)

***