Powrót z Rosji

Okoliczności polityczne i społeczne oraz opis przygotowań znajdziesz w "Szumscy" --> "Saga rodziny Szumskich" --> "Przygotowania do wyjazdu".


Z Samarkandy wyjechali pociągiem w tzw. "bydlęcych" wagonach. Spośród Szumskich byli to: Ignacy, Cecylia, Jadwiga, Władysław i Józef. Zabrakło najstarszego z dzieci Ignacego i Cecylii - Zygmunta. Jak napisał mój ojciec: "Chciał uporządkować sprawy rodzinne, związane z rozwodem. Poza tym chciał wrócić do Permu, gdzie zostawiliśmy 5-pokojowe, pięknie umeblowane mieszkanie, spieniężyć rzeczy i kontynuować studia."

Podczas tej podróży, która trwała ponad miesiąc, zaprzyjaźnili się z państwem Władysławem i Teodozją Marcinkowskimi.

Mało kto z jadących Polaków przygotowany był na tak długą podróż. Wielu przymierało głodem. Co jakiś czas pociąg zatrzymywał się, najczęściej "w szczerym polu", po czym ktoś z obsługi przychodził z czapką w ręku, oświadczając: "Nie pomażesz - nie pojedziesz!" (w wolnym tłumaczeniu "Nie posmarujesz (nie dasz łapówki), nie pojedziesz!"). Zapasy jedzenia dawno się skończyły. Niektórzy mieli pieniądze, czy nawet złoto, zaszyte gdzieś w odzieży, ale i tak nie było gdzie kupić żywności. Do Polski dotarli 10 listopada 1921 r.

W 50 rocznicę powrotu z Rosji, w Łodzi u Heleny i Józefa, spotkali się niegdysiejsi repatrianci. Byli więc Szumscy: Jadwiga, Władysław i Józef. Była także, wspomniana wyżej, pani Teodozja Marcinkowska. Niestety nie mogło już być pozostałych uczestników powrotu: Ignacego i Cecyli Szumskich oraz męża pani Marcinkowskiej - Władysława.

W uroczystości wzięła też udział rodzina z Warszawy - Marychna i Ewaryst Sobolewscy oraz łódzkie młodsze pokolenie Szumskich: Teresa i Zygmunt z synkiem Maciejem oraz niżej podpisany z żoną Zofią (fotoreportaż: 50-lecie powrotu do Polski).

Zachował się tekst przemówienia, które na początku uroczystości odczytał stryj Władysław Szumski. Potem starszyzna wspominała, a my młodzi słuchaliśmy ich opowieści.

Mojej żonie zapadła w pamięć opowieść o tym, jak pojawienie się w pobliżu pociągu psa, zelektryzowało jadących i spowodowało spontaniczne polowanie z nagonką, na ten kawałek biegającego mięsa. Trzeba bowiem wiedzieć, że pociąg jechał tak wolno, że można było w każdej chwili z niego wysiąść, a po kilku minutach dogonić go piechotą. Dzięki temu np. załatwianie potrzeb fizjologicznych poza pociągiem nie sprawiało kłopotu. Normalną też sprawą było udanie się na spacer by zaczerpnąć świeżego powietrza, albo poszukać gdzieś w polu ziemniaków.

Ja zapamiętałem inną historię z psem w tle, a mianowicie opis walki jakiejś staruszki z psem o mocno już wyschniętą kość.


Z przemówienia stryja, warto przytoczyć listę wartości, przekazywanych przez Cecylię i Ignacego swoim dzieciom:

  1. umiłowanie prawdy,

  2. miłość bliźniego,

  3. zaprawianie do pokonywanie trudności,

  4. dbanie o czystość mowy ojczystej.


Pod taką listą mogę się tylko podpisać.

Do tekstu stryja dołączony był wybór cytatów poetyckich, który dobrze oddaje zarówno niegdysiejszą tęsknotę byłych repatriantów, jak i atmosferę uroczystości.

Mieczysław Szumski