28.04.2012r. "Zamki i Pałace - Łańcut"
autor: Krystyna Grdal
opublikowano: 19.05.2012 r.
W upalną sobotę 28 kwietnia 2012 r. pojechaliśmy z Kołem Grodzkim do Łańcuta w celu zwiedzenia rezydencji magnackiej oraz „posmakować” alkoholi z miejscowej fabryki wódek. Wycieczkę prowadził Pan przewodnik Krzysztof Karwan – przez cały czas opowiadał o ciekawych miejscach i zabytkach mijanych po drodze.
Początek Łańcuta sięga wczesnego średniowiecza i związany jest z królem Kazimierzem Wielkim, za datę lokacji miasta przyjmuje się rok 1349. Właścicielami Łańcuta były kolejne wielkie rody polskie: Pileccy, Stadniccy, Lubomirscy i Potoccy.
Obecny zamek wzniesiony został przez Stanisława Lubomirskiego w latach 1629 – 1642. Była to rezydencja składająca się z budynku mieszkalnego z wieżami w narożach, otoczonego fortyfikacjami bastionowymi. W II połowie XVIII w. ówczesna właścicielka Izabela z Czartoryskich Lubomirska przekształciła fortecę w zespół pałacowo – parkowy. Wtedy pałac zapełnił się licznymi dziełami sztuki. Po śmierci księżnej Izabeli Lubomirskiej w 1816 r. posiadłość stała się własnością jej wnuka Alfreda Potockiego, który w 1830 r. utworzył ordynację.
Kolejnym właścicielem został Roman Potocki, który razem z żoną Elżbietą z Radziwiłłów w latach 1889 – 1911 przeprowadzili generalny remont, połączony z przebudową. Kolejnym ordynatem od 1915 r. został Alfred III Potocki. Zamek stał się miejscem spotkań towarzyskich. Bywali tu przedstawiciele rodów królewskich, arystokracja polska i zagraniczna oraz politycy. W 1944 r. Alfred Potocki musiał opuścić Łańcut, osiadł na emigracji w Szwajcarii, gdzie zmarł w 1958 r.
Obecnie zamek w Łańcucie jest jedną z najpiękniejszych rezydencji arystokratycznych w Polsce. Słynie ze wspaniałych wnętrz mieszkalnych i bardzo interesującej kolekcji pojazdów konnych. Zespół pałacowy otacza stary, zabytkowy park w stylu angielskim, sięgający początków XVIII i XIX w., w którym rosną stare drzewa, egzotyczne krzewy, są też ogrody z fontannami w stylu włoskim.
Zwiedzanie zamku rozpoczęliśmy od Wielkiej Sieni, przez którą przejeżdżały pojazdy konne na wewnętrzny dziedziniec. Jej kształt pochodzi z połowy XVII w. i wyłożona jest kostką drewnianą. Z tego samego okresu pochodzą Sala pod Stropem i Sala pod Zodiakiem. Z lat 80- tych XVIII w. pochodzi kilka wnętrz: Apartament Turecki, Sala Kolumnowa, Sypialnia księżnej Marszałkowej, Salon Rokokowy i Galeria Rzeźb. Najbardziej reprezentacyjne komnaty - klasycystyczna Sala Balowa i Wielka Jadalnia - powstały ok. 1800 r. na I piętrze skrzydła zachodniego. Na przełomie XIX i XX w. utworzono wiele wnętrz jak Biblioteka w stylu późno wiktoriańskim, neo rokokowy Salon Narożny, Jadalnię nad Bramą, w której eksponowany jest porcelanowy serwis, wykonany w Wiedniu na początku XIX w.
We wnętrzach znajdują się liczne dzieła sztuki, meble, obrazy, rzeźby, porcelana pochodzące z dawnych zbiorów łańcuckich, z powojennych zakupów i depozytów z innych muzeów.
Po wspaniałych wnętrzach zamku przeszliśmy do Oranżerii, wybudowanej w 1802 r., w której znajduje się ogród botaniczny. Następnie zajrzeliśmy do Powozowni. Jest to modernistyczny budynek z klasycznymi elementami, wzniesiony na przełomie XIX i XX w. według projektu francuskiego architekta Armanda Bouque. Centralne miejsce zajmuje Hala Zaprzęgowa, która posiada przeszklony dach. Ściany Hali zdobią trofea myśliwskie z polowań w kraju i za granicą.
Muzeum posiada dwie oddzielne kolekcje pojazdów konnych: historyczną, związaną z rodziną Potockich liczącą 55 pojazdów i gromadzoną po II wojnie światowej, wciąż otwartą. Najwartościowsza jest kolekcja pojazdów konnych po rodzinie Potockich. Pojazdy są luksusowe o różnorodnych typach i zróżnicowanym przeznaczeniu, pochodzące z najbardziej renomowanych firm wiedeńskich, londyńskich i paryskich. Oddzielnie stoją pojazdy reprezentacyjne, pojazdy używane w majątku. Ponad stuletnie pojazdy są zachowane w doskonałym i oryginalnym stanie.
Pożegnawszy zamek i park ze świeżą, wiosenną roślinnością z różnokolorowymi tulipanami, pojechaliśmy do Muzeum Gorzelnictwa, jedynego takiego muzeum w Polsce, znajdującego się na terenie Fabryki Wódek Polmos Łańcut. Oprowadzał nas pracownik fabryki, pełen humoru i życzliwości.
Ekspozycję umieszczono w klasycystycznym XIX w. dworku, dawnej siedziby komisariatu dóbr łańcuckich. Wnętrza urządzone w stylu z epoki zdobią meble i obrazy, a w oknach widnieją witraże z herbami Lubomirskich i Potockich. Eksponaty takie jak fotografie, dokumenty, dyplomy, cenniki, etykiety, butelki o wyszukanych kształtach, kielichy degustacyjne przenoszą zwiedzających w czasy świetności Fabryki Likierów, Rosolisów i Rumu Hrabiego Alfreda Potockiego. Obejrzeliśmy maszynę parową (włączoną na chwilę), makiety pozwalające prześledzić cały proces pracy przy ciągu rozlewniczym, stare urządzenia gorzelnicze.
Dopełnieniem ekspozycji jest kolekcja alkoholi produkowanych obecnie przez Fabrykę Wódek w Łańcucie. Fabryka specjalizuje się w produkcji likierów i rosolisów – to wysoko procentowe likiery (35 – 40 %) o różnych smakach. Obecnie produkowane są rosolisy różany, kawowy i gorzko ziołowy.
Na zakończenie odbyła się degustacja alkoholi, najważniejszymi jej cechami była samoobsługa i nielimitowana ilość alkoholu. Napiwszy się nieco, wedle uznania i możliwości, w dobrych humorach pojechaliśmy do sklepu firmowego na zakupy.
Droga powrotna była bardzo wesoła, był z nami kolega Jurek Bożyk ze swoją maleńką harmonią, śpiewał wiele piosenek biesiadnych, harcerskich, żołnierskich i innych, a że humory dopisywały „śpiewał” prawie cały autokar. Już na ulicach Krakowa śpiewaliśmy „Góralu czy ci nie żal” i „Upływa szybko życie”. Wycieczka bardzo udana.