04 lipca 2012
Od pewnego czasu obserwuję budowę kościoła w mojej dzielnicy, podziwiam organizację pracy i porządek na placu budowy. Co do wymowy artystycznej budowli, to mam mieszane uczucia. Oto stoi odlana w betonie skorupa z dzwonnicą na podstawie kwadratu, która przykrywana jest więźbą dachową (ta skorupa, nie dzwonnica). Ostrołukowe okna nawiązują do gotyku, ale daszki nad nimi są już zwykłymi trójkątami. Ostrołukowe wydłużone otwory okienne dzwonnicy znowu kojarzą się z gotykiem, ale prosty krótki ostrosłupdachu już tego nie przypomina. Dach dzwonnicy zwieńczony jest nieproporcjonalnie dużym krzyżem. Kalenica główna jest skośna i łączy się z jakąś poprzeczną kanciastą przybudówką zwieńczoną oknem mansardowym, która to przybudówka ma być prezbiterium. Wewnątrz stoi konstrukcja drewniana stylizowana na wręgi i wzdłużniki łodzi. Przypomina to konstrukcję domostw Wikingów, a może chodzi o łódź Piotrową? Na tej konstrukcji opiera się więźba dachowa.
Jednym zdaniem, krzątający się po budowie proboszcz mówiący o sobie duszpasterz, buduje kościół, czyli Dom Boży. Natychmiast przyszło mi na myśl pewne malarskie skojarzenie. "Wieża Babel", to kolejny obraz olejny niderlandzkiego malarza Pietera Bruegla (starszego) namalowany w 1563 w Antwerpii. Autor namalował dwie wersje - drugą nazwał Małą Wieżą Babel. Pierwowzorów biblijnej wieży należy szukać w Mezopotamii, gdzie znane jest ok. 25 miast z tego typu budowlami zwanymi zigguratami, natomiast autor nadał jej kształt rzymskiego Koloseum, które widział podczas wycieczki do Italii.
Inspiracją dla malarza było opowiadanie biblijne o wieży Babel, znajdujące się w jedenastym rozdziale Księgi Rodzaju. Według Biblii wieża ta była wyrazem pychy ludzi, którzy bez błogosławieństwa z Jego strony chcieli się zjednoczyć i okazać swoją potęgę. Chcieli swoją konstrukcją sięgnąć nieba (najwyższe piętro z obrazu Bruegla sięga już chmur) i stać się równymi, Bogu. Rzucali wyzwanie Bogu. Budowla nie została jednak dokończona, gdyż Bóg pomieszał im języki i odtąd ludzie nie mogli się porozumieć.
Na obrazie widzimy pierwsze objawy nadciągającej katastrofy, część budowli jest już zniszczona (zawalona), na pogodnym niebie pojawia się ciemna, groźna chmura. Ludzie zdają się jeszcze tego nie zauważać. W lewym dolnym rogu widzimy króla, który przybył, aby sprawdzić postępy w budowie. Jest nim najprawdopodobniej władca babiloński Nimrod, człowiek wyjątkowo pyszny i wyniosły, któremu kłaniają się poddani. Iluż takich Nimrodów mamy współcześnie?
Opowieść biblijna i obraz, to ostrzeżenie przeciwko wynoszeniu się przez człowieka, choć niektórzy współcześni widzą w wieży symbol lęku towarzyszącego rozwojowi i modernizacji.
Dla mnie ten obraz, to ostrzeżenie dla wszystkich działań oderwanych od rzeczywistości. Dedykuję go funkcjonariuszom KK, którzy w swoim ideologicznym zapędzie nie widzą rzeczywistości. Tylko 40% wiernych w Polsce chodzi na msze, kościoły w krajach Europy Zachodniej są zamieniane na hotele, dyskoteki, restauracje. Nawet w Irlandii ostatnio zamknięto kościół, w którym odbyło się prawykonanie oratorium Mesjasz Haendla. W Szwecji od końca wojny nie zbudowano nowego kościoła. U nas nie widzi się problemu, "grabi się do siebie" dalej nie przebierając w metodach. Komisja Majątkowa nie dokończyła swojego „dzieła” natychmiast pojawiły się sprawy w sądach o zwrot zagrabionych majątków. W oparciu o dekret Bieruta zakon żąda zwrotu 234 mln złotych za nieruchomości stracone po powstaniu styczniowym (na podstawie ukazu cara).
Panowie, czas zweryfikować swoje postępowanie. Nie bądźcie Nimrodami odbierającymi hołdy od poddanych, spójrzcie na zmieniający się świat. Nazywajcie rzeczy po imieniu, kościół nie może być Domem Bożym, bo my ludzie nie jesteśmy w stanie wybudować czegoś godnego naszego Boga. Inaczej zadajmy sobie pytanie. Dlaczego Dom Boży jest tak pokraczny? Czy tak nisko cenimy Boga? Weźcie przykład z Hiszpanii, gdzie „przegrzanie” koniunktury w budownictwie doprowadziło do kryzysu.
Autor Halina K. HK