13 marca 2012
Jacka Malczewskiego w standardowej interpretacji mówi o artyście siedzącym na drabinie. Lewa strona (jasna) symbolizuje zmysłowe upojenia; prawa (ciemna) - lęki i niepokoje twórcy. Niektórzy w pocie czoła doszukują się też paraleli z „Weselem” Wyspiańskiego. Patrząc na nasz kraj i wypowiedzi niektórych głodnych władzy polityków, interpretacja jest oczywista. Jasna strona, to Polska pod rządami PIS, ciemna - Polska w niewoli PO (postać w kajdanach na nogach). No, ale dosyć żartów. Obraz jest na tyle ciekawy, że jego interpretacja powinna być o wiele szersza. Moim zdaniem dziecko, to każdy z nas. Bo kim jesteśmy wobec otaczającego nas świata, jak nie dzieckiem we mgle? Próbujemy zrozumieć to wszystko, co nas otacza. Jednego dnia świat widzimy jasnym, szczęśliwym, zabawnym. My również takimi jesteśmy. Za chwilę stajemy się niewolnikami, szarego pospolitego dnia. I tak kręcimy się tym błędnym kole życia. Jak to dziecko z pędzlem, tak my też usiłujemy coś namalować, zapisać, ustalić w naszym życiu. Możemy też dokonać wyboru. Chłopiec nie patrzy na rozbawiony tłum (upojenie, zmysły), skierował wzrok na ciemną stronę - lęki i niepokoje życia. Myślę, że owo błędne koło najlepiej rozumieją hinduiści, którzy chcą uwolnić się od kolejnej reinkarnacji. Natomiast dla naszego chrześcijańskiego świata nieodzowny jest szatan - ciemna postać z prawej strony obrazu. Ciekawym symbolem są też kartonowe szablony, które spadają z lewej strony obrazu. W życiu powinniśmy odrzucać banały, stereotypy, gotowe wzorce. Warto też zadać sobie pytanie. Dlaczego chłopiec siedzi na drabinie? Moim zdaniem to drabina Jakubowa - drabina, którą Jakub widział we śnie (jej szczebel jest dzisiaj cenną relikwią - żarcik taki). Pomijam interpretację judaistyczną i chrześcijańską tego symbolu. Dla mnie jest to wędrówka przez życie. Z każdym dniem o jeden szczebel wyżej. Coraz dalej od ziemi, coraz bliżej nieba. Widziałam gwiazdy płonące wewnątrz galaktyk. Widziałam wybuchające słońca, które pochłonęły planety. Pewnego dnia, cały mój wewnętrzny, niepowtarzalny kosmos zniknie, rozpłynie się jak łzy na deszczu.
Autor Halina K. HK216