25 lecie obecności w Polsce - świadectwa sióstr

Data publikacji: Sep 13, 2018 8:42:22 PM

Świadectwo siostry Aleksandry Nawrockiej:

Siostra Aleksandra Nawrocka, cmt

Jesteśmy siewcami, inni zbiorą plony”

Szczęść Boże!

To było 26 września 2004 roku kiedy przekroczyłam progi naszego zakonnego domu w Tarnowcu. Spędziłam w nim prawie rok. Potem wyjechałam do Hiszpanii. Teraz od kilka lat służę na Filipinach... To był tylko rok, ale każde doświadczenie tam przeżyte na swój sposób ukształtowały mnie na całe moje życie zakonne.

Najcieplej wspominam czas wspólnotowy. Minuty, w których dzieliłyśmy się tym wszystkim, czego doświadczyłyśmy w ciągu dnia. Radości, trudności, wszystko stawało się jakby przeistoczone kiedy cała wspólnota w nich uczestniczyła.

Była i modlitwa, ta cicha, sam na sam z Jezusem ukrytym w Tabernaculum, który niepokoi trudnym pytaniami, daje czasem niezrozumiałe wskazówki, który po prostu trwa. Jest wielka siła w tym, że cała wspólnota trwa na modlitwie. Dla mnie, nowo przybyłej postulantki, był to znak, że ważne jest wytrwać. Wielokrotnie nie rozumiem wszystkiego, co się dzieje w moim życiu, wielokrotnie trudności zaciemniają drogę, są sytuacje, z których po prostu nie ma wyjścia... ale trzeba trwać, trzeba przeczekać... Dokładnie podczas jednych z rekolekcji, w kwietniu 2005 roku, podczas cichej adoracji Najświętszego Sakramentu, dowiedziałyśmy się o śmierci papieża Jana Pawła II. Była cisza. Były łzy. I była pieśń Te Deum Laudamus... Trzeba przetrwać wiele, aby na koniec móc wychwalać Boga za cuda, które nieustannie czyni w naszym życiu.

Był też czas nauki. Lekcje na temat naszego Założyciela, Zgromadzenia, życia zakonnego. No i hiszpański. Były we wspólnocie siostry, które dopiero uczyły się polskiego, więc wzajemnie się uczyłyśmy. Była to dla mnie ważna lekcja, że we wspólnocie jesteśmy po to, aby sobie wzajemnie pomagać, wzajemnie się wspierać, aby życie, które samo z siebie nie należy do najłatwiejszych, nie było aż takie trudne. Mogę tylko powiedzieć muchas gracias do Was wszystkich, sióstr, które tworzyłyście wtedy wspólnotę w Tarnowcu. Między Wami stawiałam pierwsze kroki jako Karmelitanka Misjonarka Terezjanka. Dzięki Wam doceniam teraz wartość wspólnoty i modlitwy, wartość naszej misji jako przemieniania i upiększania twarzy Kościoła. Zawsze będę ten czas nieść w moim sercu, gdziekolwiek chwała Pana mnie wezwie.