Na prośbę Lady Triglow, Nieznajomi przygotowują seans spirytystyczny połączony z prezentacją Czarnych Pereł. Lady Triglow udostępniła gangowi kasyno Parador i zaprosiła grupę znajomych i współpracowników zainteresowanych wiedzą tajemną i ezoteryką. Nieznajomi nie mieli wcześniej okazji poznać nikogo poza Lady Triglow, postawili więc na mocne wejście i różnorodność - dwie rzeczy, z których są znani.
Na prośbę gangu, Parador został zamknięty na noc seansu i wyciemniony - pojedyncze świece dodawały całemu wydarzeniu atmosfery tajemniczości. Wszyscy goście zgromadzili się w kasynie przed przybyciem Nieznajomych. Członkowie gangu przystroili się na tą okazję w swoje najlepsze stroje - Quintus w swojej masce Puszczyka i długim płaszczu podbitym purpurową podszewką, Jim w czarnej, koronkowej sukni z woalem i Fei ubrana w tradycyjne iruvianskie szaty z powłóczystymi rękawami i twarzą umalowaną na teatralną modłę. Branon również ubrał na tę okazję garnitur i śnieżnobiałą koszulę, ale chwilowo nie dołączył do reszty ekipy na górze - razem z kohortą obstawił kasyno by nikt nie zakłócił wieczoru.
Nieznajomym udało się zrobić dobre pierwsze wrażenie - Puszczyk, delikatnie manipulując przepływami elektromagnetycznymi, wywołał wyładowania elektryczne w lampach, Fei przygotowała sztuczną mgłę, która płożyła po podłodze kasyna. Edlun, kierownik kasyna, w swoim kwiecistym stylu zaprezentował Nieznajomych. Spektakl czas rozpocząć!
Jim szybko wmieszał się w tłum, próbując poznać bliżej gości - do kasyna przybyło kilkanaście osób, cześć chroniła swoją tożsamość za mnie, lub bardziej wyszukanymi maskami czy wolami, ale Lady Triglow od razu przedstawiła Jimowi dwoje członków niewielkiego klubu ezoterycznego, którego była założycielką. Sir Hershel Archer to starszy mężczyzna, nieco podupadły na zdrowiu, ale wciąż roztaczający wokół siebie aurę mocy i władzy. Lady Bella McMillan była jego całkowitym przeciwieństwem - wystrojona, zblazowana arystokratka, ubrana w ekstrawaganckie ubrania i już mocno podchmielona - nie wydawała się pasować do dość statecznej Lady Triglow, czy powściągliwego Sir Hershela.
Quintusa zaintrygowała jednak inna postać. Nim oddał swoje życie Ręce Żalu, był fanem duchowych zapasów, nielegalnej rozrywki, podczas której media toczyły pojedynki woli z oszalałymi duchami. Jedną z najpotężniejszych medium podczas tych rozgrywek była Madame Rubrica - która pojawiła się też na dzisiejszym wydarzeniu! Niestety, dziesiątki stoczonych walk, odcisnęły swoje piętno na Rubrice - wydawała się ledwo obecna w materialnym świecie, pustym wzrokiem tocząc po pomieszczeniu. Jej boku nie odstępował jej agent, Marcel Le Marque, który szybko zaczął sondować Quintusa o możliwości nawiązania intratnej współpracy.
Po krótkim wstępie, część gości została na piętrze kasyna - blisko baru, kwintetu smyczkowego i tańczącej iruviańskie tańce Fei. Reszta, podążyła za Jimem i Quintusem na dach, by dowiedzieć się nieco więcej o najważniejszym punkcie dzisiejszej nocy - Czarnych Perłach. Same perły miał dowieźć osobiście Ulf, przybycie odzianych w futra i skóry skovlanczyków miało dodać całemu wydarzeniu dodatkowego smaku.
Branon czekał niecierpliwie na Ulfa przed kasynem. Z ulgą zauważył o umówionej godzinie wóz - najwyraźniej skovlanczycy nie mieli problemów z drogą z portu. Niestety, ulga nie trwałą zbyt długo - z bocznej uliczki wyszło nagle na spotkanie wozu kilka Kruków. Wśród nich, Branon rozpoznał Bell'a - prawą rękę przywódczyni Kruków, Lyssy. Bell odłączył się od grupki tarasującej trasę wozu i ignorując oburzone spojrzenie Ulfa, skierował się prosto do Branona i jego ludzi
-Nie ukrywam, z pewnym zaskoczeniem odkryłem, że Nieznajomi próbują dobijać targów na naszym terenie. - rzucił konwersacyjnym tonem, podszytym groźbą. Branon dyskretnym gestem nakazał swoim ludziom zająć pozycje, Ulf z drugiej strony zaczął napierać wozem na Kruki , a jego ludzie odsłonili płaszcze pokazując głownie skovlanskich toporów. Bell, zupełnie niewzruszony kontynuował konwersację, a gdy z kolejnej uliczki wyłoniło się kilku kolejnych gangerów Kruków. Golarz postanowił rozładować nieco sytuację:
-Żadne targi, po prostu niewielkie spotkanie towarzyskie w zaprzyjaźnionym kasynie. Chodź oprowadzę Cię. - Bell bez zawahania ruszył w stronę wejście, Branon tuż za nim, a następnie Ulf i dwóch jego przybocznych przeciskając się przez Kruki.
Branon usiadł z Bellem przy barze, luzując Fei, która mogła udać się na górę wspomóc główną prezentację wieczoru. Sam, próbował wejść w nieco przyjaźniejszą komitywę z Bellem, ale niestety bez skutku. Z jakiegoś powodu Kruk wydawał się poirytowany Golarzem. Szybka, dyskretna wymiana zdań z Jimem pozwoliła Branonowi dodać dwa do dwóch - ponoć Jim poinformował Lyssę o wydarzeniu w Paradorze, a ta z nieznanych przyczyn postanowiła nie wtajemniczyć w całą sprawę swojego zastępcy. Dziwne i potencjalnie korzystne...
W tym samym czasie, na dachu kasyna Quintus przygotował scenę pod przybycie skovlanczyków i prezentację Czarnych Pereł. W nagłym wyładowaniu elektroplazmicznej mocy, wszystkie światła rozbłysły i zgasły. Fei krążąc wśród gości rozpuszczała więcej dymu. Z półmroku, zgodnie z planem wyłonił się Ulf, niosąc drewnianą szkatułę. W środku znajdowało się przygotowane wcześniej truchło foki. Quintus teatralnym gestem rozciął brzuch zwierzęcia i z krwawiących (z przygotowanych przez Fei worków z kozią krwią) wydobył lśniące Czarne Perły - przez tłum przebiegł dreszcz.
Jako pierwszy, do Quintusa podszedł Sir Hershel. Wyciągnął jedną z pereł i przyjrzał się jej uważnie. Puszczyk szybko wyjaśnił, że połknięcie perły osłabia naturalny strach przed duchami i pozwala na bardziej fizyczny kontakt z nimi. Zapytany, czy ma ducha, z którym chciałby się skontaktować, Sir Hershel odpowiedział tylko, krótkie "Nie", schował perłę do kieszeni i odkuśtykał na bok.
Lady Triglow wzięła kolejną perłę, lecz nim zdążyła ją połknąć, do misy przepchnęła się Bella McMilllan. Całkiem pijana, nie zważając na protesty, chwyciła kilka pereł i wsadziła sobie do ust. Eteryczna woda momentalnie wypełniła jej płuca chlusnęła z ust i nosa. Młoda szlachcianka zaczęła się topić! Szybka reakcja Nieznajomych najpewniej uratowała jej życie, ale Lady McMillan straciła przytomność z szoku - jeden z drabów Ulfa zniósł ją na dół. Latry Triglow podeszła do sprawy ostrożniej - pod nadzorem Quintusa powstrzymała panikę, gdy półrzeczywista ciecz wypełniła jej płuca. Po chwili, wrażenie tonięcia minęło, a Lady chwyciła mocno medalion, w którym zaklęta była dusza jej zmarłego męża. Z mgły płożącej po podłodze wynurzyła się postać mężczyzny - po chwili Sir i Lady Triglow padli sobie w objęcia.
Kolejne osoby z ciekawością oglądały lub próbowały pereł. Wydawało się, że nic więcej nie zakłóci wieczoru, gdy nagle nad tłumem poniósł się głos Edluma:
-Panie i panowie! To nie koniec atrakcji dzisiejszego wieczoru! Madame Rubrica, najpotężniejsza medium Doskvol, zaprezentuje Wam teraz swoje umiejętności! Wszyscy wiemy, że w starciu woli i umysłów żaden duch nie jest w stanie oprzeć się jej mocy, ale co jeśli konflikt nabierze bardziej fizycznego wymiaru dzięki Czarnym Perłom Nieznajomych?! - Madame Rubrica spojrzała w stronę Edluna rozkojarzonym wzrokiem, bez zdziwienia, ale i bez zrozumienia. Przy jej boku szybko jednak pojawił się jej agent, Marcel, wziął pod ramię i poprowadził w stronę Niewielkiej przybudówki. Edlun otworzył rozsuwane drzwi i wszystkim zgromadzonym ukazało się puste pomieszczenie z okultystycznym kręgiem wymalowanym na podłodze - kierownik Paradoru i agent medium musieli zaplanować cały pokaz z wyprzedzeniem.
Madame Rubrica niemal automatycznie usiadła na skraju kręgu, bez oporu połknęła perłę, którą dał jej Marcel. Sam agent, po drugiej stronie kręgu, położył długi, metalowy cylinder. Quintus od razu rozpoznał butlę, w której więzi się duchy - co więcej rozpoznał charakterystyczne runy - pojemnik został stworzony przez siostry Dimmer. Dla Jima runy nie znaczyły zupełnie nic - o wiele ważniejsze było logo na dnie pojemnika - stylizowane "ZH". Jim znał ten znak bardzo dobrze, należał do Zamira Hayata, producenta lodu i lodów, któremu Nieznajomi pomogli wywalczyć swoje miejsce na doskvolskim rynku. Nim jednak którekolwiek z nich zdążyło coś zrobić z nowo zdobytymi informacjami, Marcel Le Marque otworzył pojemnik!
Ze środka buchnął żar i płomienie - dość nietypowe, gdyż manifestacji duchów zwykle towarzyszy przejmujący chłód. Ułamek sekundy później w kręgu zmaterializowała się ognista zjawa - czarna spalona skóra, rozżarzone oczy, krew kapiąca na posadzkę niby lawa. Duch zrobił krok w stronę Madame Rubrici, lecz stanął w miejscu pod naporem jej mocy. Ryknął wściekle, szarpnął się i zbliżył się! Tłum jęknął z przerażenia - gdyby nie Fei, która gorączkowo roztaczała wśród gości otępiający ekstrakt z lotosu, Nieznajomi mieliby teraz na głowach spanikowany tłum szlachciców. Niestety sytuacja w kręgu też nie wyglądała najlepiej - Rubrica powstrzymywała ducha z coraz większym trudem, ubranie na jej ciele zaczynało się tlić, a biżuteria topić. Quintus postanowił wesprzeć medium - skoncentrował swoją moc, by dodać jej sił. Nie zauważył jednak, że za jego plecami pojawiła się jakaś postać i szybkim ruchem wepchnęła mu Czarną Perłę do ust!
-Dwoje na jednego? Niezbyt sporotowo. Chyba warto wyrównać szanse - szepnął mu do ucha sir Hershel i spokojnie odkuśtykał na bok patrząć jak Puszczyk zaczyna się dławić i jednocześnie czuje potworny ból w klatce piersiowej - z jego piersi wyrywa się duch jego poświęconej Ręce siostry! Branon rusza błyskawicznie w kierunku Quintusa. Jego ręce rozjarzyły się blado-niebieskim światłem. Chwyta ducha Tertii i odciągą od Puszczyka. W tym samym momencie ktoś wpada do krągu - Edlun, popchnięty przez wyjątkowo rozdrażnionego Jima, zatoczył się do środka i padł na kolana. Ognisty duch rzucił się na wodzireja i rozszarpał na strzępy. Jego "poświęcenie" nie poszło na marne - śmierć Edluna kupiła Rubrice i Quintusowi kilka potrzebnych chwil na otrząśnięcie się, zebranie sił i wspólne zaatakowanie ducha.
Ognisty duch z wrzaskiem zniknął w magicznej butli. Le Marque wskoczył szybko do środka i schował pojemnik, Nie zwracając uwagi na zakrwawiony strzęp Edluna uśmiechnął się szeroko i odtrąbił kolejny sukces Madame Rubrici. Ta bez słowa do niego dołączyła - wciąż w szoku. Quintus i Branon uporali się z duchem Tertii - jak to się stało, że wróciła mimo złożenia na ołtarzu Ręki Żalu, nie wiedzieli i nie mieli teraz czasu wnikać. Fei i Jim uwijali się jak w ukropie by całe wydarzenie obrócić na swoją korzyść - na szczęście, dla większości gości Lady Triglow nie było to pierwsze mistyczne rodeo i "odrobina" krwi Edluna i Rubrici tylko pobudziła krew w ich własnych, dekadenckich żyłach. Reszta, o nieco słabszych nerwach ciągle nie wyszła spod wpływu przyjemnego lotosowego otępienia. Quintus zastanawiał się, czy skonfrontować Sir Hershela, ale wyglądało na to, że stary szlachic po prostu chciał nieco "podkręcić" przedstawienie - postanowił więc chwilowo odpuścić.
Reszta wieczoru przebiegła bez większych niespodzianek - Perły cieszyły się wzięciem, a goście byli zauroczeni tajemniczą aurą jaką roztaczali wokół siebie Nieznajomi. Gang zdobył nie tylko nowy rynek zbytu dla swojego towaru, ale i sporo przydatnych kontaktów. W przyszłości trzeba będzie unormować kwestie Paradoru z Krukami - ale na to jest jeszcze czas. Na razie Quintus miał jeszcze jedno zmartwienie - nie mógł pozbyć się wrażenia, że wśród zamaskowanych gości mignął mu w pewnym momencie detektyw Saton Heller...
1. Kasyno "Parador"
Payoff: 6 - 3 (opłata dla Ula) + 1 (trybut od Wędrowców Cieni) - 1 (opłata dla Kruków)
Reputation: 4
Heat: 4
Entanglements: Flipped/Interogation