Nieznajomi załatwili resztkom Karmazynowych Diabłów tymczasową kryjówkę w Six Towers, ukryli dobrze dokumenty i wrócili do willi dr Varanae by obyslić plan uwolnienia Jima z rąk Ministerstwa Obyczajności. Ich rozważania przerwał nagły łomot dobiegający ze spiżarki - w środku zobaczyli Rorica, który pochyał się złowieszczo nad znajomo wyglądającą kobietą. Quintus szybko rozpoznał w niej Claudie Wallace, siostrę Jima! Po ich ostatnim spotkaniu (Nauka to potęgi klucz) życie młodej Wallace'ówny stanęło na głowie - odkryła, że potrafi robić "rzeczy" i te nowe zdolności bardzo przydają się w uzyskiwaniu dostępu do miejsc, które ludzie starają się trzymać zamknięte. Rzuciła więc studia, przyjęła pseudonim "Cykada" i wzorem brata wkroczyła na drogę występku.
Claudia wyjaśniła Nieznajomym, że swoimi kanałami dowiedziała się o pojmaniu brata i chce wziąć udział w jego uwolnieniu - a dysponuje zarówno przydatnymi umiejętnościami, jak i kontaktami w samym Ministerstwie. Cała czwórka usiadła do stołu i wkrótce mieli gotowy plan...
Budynek Ministerstwa znajdował się na zachodnim krańcu Charterhall - wkomponowany w starą wieżę elektroplazmiczną u zbiegu Old Moat i Great Canal. Nieznajomi postanowili rozdzielić się i spróbować dostać się do środka zarówno bardziej oficjalną jak i mniej oficjalną drogą.
Fei, ubrana w pancerz Spiżowej Mureny, przeszła dnem kanału pod dokiem używanym przez Ministerstwo. Jedna z odnóg Old Moat prowadziła bezpośrednio pod budynek i choć była przegrodzona żelazną kratą, nie stanowiła wyzwania dla wspomaganych rękawic Mureny. Branon czekał na sygnał od Fei, przyczajony przy jednym z palików cumowniczych. Niestety, przepływająca łódź patrolowa Błekitnych Płaszczy, zmusiła go do podjęcia ryzyka - zanurkował w mętne wody, nie wiedząc, czy krata została już otawrta. Na szczęście dopłynął na miejsce w samą porę i oboje przedostali się do kanału pod budynkiem. Pozsotało znaleźć dogodne miejsce, gdzie Fei w ciężkim stroju będzie mogła wydostać się spod wody, nim skończy jej się tlen. Branon zauważył w głębi korytarza rusztowanie - wygląda na to, że cześć podłogi pomieszczenia nad nimi zawaliła się i obecnie dwie postaci pracowało nad jego naprawą. Nie namyślając się długo, wyskoczył z wody - dwa ciosy noża i dwa ciała leżały na deskach. Dopiero po fakcie zauważył, że miały na szyjach uwiązane butelki - podobne, do tych w których Quintus tryzmał dusze swoich ofiar - te jednak zgasły gdy serca ofiar Branona przestały bić.
Fei wydostała się na brzeg, oboje rozebrali świeżo położone cegły i zakradli się do pomieszczenia na parterze budynku. Wyglądało na opuszczone archiwum - to zapewne stąd Karmazynowe Diabły ukradły dokumenty - ygląda na to, że wysadzili podłogę archiwum i uciekli z łupem! Teraz dwójce Nieznajomych pozostało czekać na znak od pozostałej dwójki...
W tym samym czasie, pod główną bramę budynku Ministerstwa podjechał powóz wiozący Claudię i Quintusa. Ubrani w eleganckie stroje, przeszli na portiernię, gdzie kontakt Claudii wpisał ich jako adwokata i petentkę. Strażnik prowadził ich przez labirynt korytarzy, schodów i podestów - obok nich przemykali urzędnicy, dostrzegli kilku Egzekutorów, którzy bacznie obserwowali wszystkich petentów i pracowników, dostrzegli również zaskakująco dużo Bezdusznych - wykonujących proste prace, zamiatających chodniki i polerujących mosiądze. W końcu trafili do niewielkiego pokoiku, strażnik kazał im czekać na urzędnika, a sam stanął przy drzwiach w postawie zasadniczej.
Czas wlekł się niemiłosiernie, a strażnik okazał się wyjątkowo nierozmowny, ale Claudii udało się w końcu przekonać go, by odeskortował ją do toalety - niestety w jego miejsce przyszedł drugi ze strażników, a chwilę później do pomieszczenia dotarł również urzędnich dźwigając ciężkie teczki. Claudia stwierdziła, że Quintus poradzi sobie sam i w toalecie przebrała się w wygodniejszy strój. Następnie wspięła się po rurze w jednej z ubikacji i... przeniknęła przez sufit na wyższe piętro! Szybko wymknęła się na korytarz i udałą na zwiad.
W tym czas Quintus zaczął wypytywać o Jima. Urzędnik nie chciał przyznać oficjalnie, że Ministerstwo kogokolwiek przetrzymuje, ale w końcu jego historia zaczęła się sypać. Grając swoim lordowskim statusem, Puszcyzkowi udało się w końcu zmusić go, do skierowania sprawy do wyższej instancji - samego Głównego Egzekutora Ortha. Strażnik wyprowadził Quintusa z budynku prosto na dziedziniec i skierował się w stronę dawnej elektroplazmicznej wieży. Nie zdawał sobie sprawy, że przez niewielką szczelinę w murze obserwują ich Branon i Fei.
Dwóch strażników pilnujących wejścia do wierzy otworzyło ciężkie wrota i wprowadziło Quintusa do przedsionka. Tam, Puszczyk poczuł pierwszy dreszcze niepokoju - na bujanym fotelu w kącie niewielkiego pomieszczenia siedziała niewielka staruszka skupiona na hafcie trzymanym w rękach - jedna z sióstr Dimmer! Nim zdążył zareagować, strażnik otwarł kolejne drzwi i wprowadził Puszczyka do wnętrza wieży. Quintus znalazł się w korytarzu długim na jakieś 15 metrów. W równych odstępach znajdowały się płytkie nisze, w których stały automatony - do złudzenia przypominające ciało bibliotekarza Brogana Harvale. Na drugim końcu, korytarz otwierał się na okrągłe pomieszczenie - wypełnione potężną maszynerią, pompami i paleniskami. Bił stamtąd żar, a wielkie tłoki poruszały się rytmicznie napędzając niewidoczne maszyny. Przed maszynerią stał dziwny fotel połączony z masynerią rurami i kablami, a na nim siedział Egzekutor Orth i rozmawiał z dwoma kolejnymi siostrami Dimmer.
Cała trójka odwróciła się w stornę Quintusa, a Orth uśmiechnął się zimno na widok Quintusa:
- Ho, ho, ho! Kto też do nas zawitał... - powiedział, po czym popatrzył na jedną z sióstr i powiedział - Nie pozwólcie mu wyjść!
Czas na dyplomację się skończył!
Quintus cofnął się w stronę wyjścia, ale natknął się na trzecią z sióstr Dimmer. Cała trójka próbowała spętać go eterycznymi więzami, ale Puszczyk miał poczuł nagły przypływ mocy - wywołał nadnaturalny podmuch mocy, który cisnął staruszką o ścianę. Kobieta osunęła się na podłogę jak szmaciana lalka, ale pozostałe dwie wzmocniły tylko swoje wysiłki by go spętać.
W tym samym momencie, dokładnie nad Quintusem, Claudia odnalazła drzwi z napisem "Areszt Wydobywczy". Niestety jej myszkowanie po piętrach nie pozostało niezauważone - jedna z egzekutorek kręcących się po piętrach wyszła zza rogu, gdy Claudia przyglądała się napisowi. Moc Cykady zadziałała instynktownie - świat czknął i cofnął się o ułamek sekundy - akurat tyle, by Claudia zdążyła wejść do aresztu, nim egzekutorka wyszła zza rogu. Złodziejka znalazła się w pomieszczeniu w kształcie pierścienia obiegającego komin. Po wewnętrznej stronie pierścienia zamontowano szereg metalowych drzwi prowadzacych do niewielkich cel. Żar bijący z wnętrza komina dawał we znaki w korytarzu - Claudia wolała nie myśleć jaki żar musi panować w celach. Zaczęła nerwowo szukać celi brata.
Na dole, Egzekutor Orth odchylił się na oparciu fotela a dziwne urządzenie sterczące z zagłówka "podłączyło" się do jego czaszki - w całym kompleksie ministerialnym rozwyły się syreny alarmowe, a z nisz po obu stronach korytarza wyszły automatony Brogana! Quintus postanowił, że koniec z uciekaniem - niespodziewanie ruszył w stronę sióstr Dimmer! Te zaskoczone odskoczyły na boki, a Quintus przepchnął się miedzy nimi i skoczył na fotel Ortha.
Na zewnątrz, Fei i Branon zobaczyli strażników ruszających w stronę wejścia, gdzie zniknął Quintus. Nie namyślając się długo, ruszyli do akcji - Spiżowa Murena przebiła się przez naruszoną ścianę, a Branon ruszył z nożami na nadciągających strażników. Zginęli, nim zorientowali co się dzieje. Fei rzuciła przed siebie killka bomb dymnych, dodając tylko do chaosu jaki rozpętał się na dziedzińcu. Kilka chwil później oboje dotarli do drzwi komina i rozprawili się ze strażnikami, którzy je pilnowali. W środku, Quintus właśnie wlewał do ust Ortha butelkę elektroplazmy...
Claudia znalazła celę z Jimem i walczyła właśnie z zamkiem, gdy zza rogu wyszedł jeden z automatonów i ruszył w jej stronę. Odskoczyła zwinnie, ale nie wiedziała jak poradzi sobie z tą maszyną. Na szczęście, nagle przez cały budynek przeszedł dziwny wstrząs i automaton upadł bezwładnie na ziemię - to kontrolujący roboty Orth dostał właśnie potężną dawkę elektroplazmy i stracił kontrolę nad maszynerią! Cykada otworzyła w końcu drzwi i wyciągnęla półprzytomnego Jima z celi. Niestety, na jej drodze stanęła śledząca ją wcześniej egzekutorka...
Quintus, Branon i Fei wypadli na dziedziniec - strażnicy nadbiegali z wszytkich stron, a oni nie wiedzieli gdzie są Wallace'owie. Nagle Quintus poczuł dziwny impuls z jednego z górnych pięter - próba wyrwania duszy młodej dziewczynie musiała pozostawić między nimi jakąś więź. Wskazał Fei okno na czwartym piętrze - iruvianka skinęła głową i wykorzystując siłę swojego pancerza zaczęła wspinać się po ścianie budynku. Lufy wszystkich strażników skierowąły sie w jej stronę, ale pancerz na razie wytrzymywał...
-My zabezpieczymi odwrót! - krzyknął z nią Branon i razem z Quintusem ruszyli w stronę doków.
Claudia desperacko broniła się przed atakującą egzekutorką - Jim był zbyt osłabiony by realnie pomóc w walce. Nagle coś przebiło się przez zakratowane okno - to Fei w swoim pancerzu, albo raczej w tym co z niego zostało. Podziurawiony jak sito pancerz utknął w ścianie, ale Fei wyskoczyła z niego zwinnie i pomogła Claudii uporać się z przeciwniczką. Dźwignęły razem Jima i rozejrzały wokół - niestety na stronę kanałów nie wychodziły stąd żadne okna.
-Teraz trzymaj się mocno - powiedziałą Claudia, skupiła całą swoją moc i skoczyła w stronę ściany ciągnąc za sobą pozostałą dwójkę. Na ułamek sekundy stali się niematerialni - wystarczyło by przeniknąć przez kilka cali metalu szybu komina i znaleźć się w powietrzu, 4 piętra nad brudnymi wodami kanału! Wrzeszcząc wniebogłosy spadli do wody, skąd wyłowił ich Branon i Quintus - w kradzionej łodzi ministerstwa uciekli w mrok.
Taka sytuacja...