Ojczyzna od zawsze stanowi ważny temat poruszany w literaturze na przestrzeni epok. Wysuwa się on na pierwszy plan zwłaszcza wtedy, kiedy kraj znajduje się w sytuacji zagrożenia – trafia pod okupację, wybucha wojna, pojawia się kryzys wewnętrzny. Takie wydarzenia wielokrotnie miały miejsce w Polsce. Dla Polaków bez wątpienia najboleśniejszym i najdotkliwszym przykładem do tej pory pozostaje rozpoczęta w 1939 roku II wojna światowa. W jej realiach przyszło żyć i tworzyć Krzysztofowi Kamilowi Baczyńskiemu - poecie, którego nie wahałabym się nazwać wieszczem XX wieku.
Młody poeta, który zginął w powstaniu warszawskim w wieku zaledwie 23 lat, stał się jednym z głównych przedstawicieli pokolenia Kolumbów – ludzi, którzy dorastali w wolnym państwie, a których młodość przypadła na brutalny czas okupacji. Baczyński w roku 1939 był maturzystą, planował rozpocząć studia na Akademii Sztuk Pięknych. Jednak widmo wojny, które niespodziewanie przybrało realne kształty i znienacka uderzyło w kraj, zniszczyło piękne marzenia młodych ludzi i, można powiedzieć, zmusiło do gwałtownego wejścia w dorosłość. Baczyński, jak większość jego przyjaciół, pragnął walczyć – uważał to za swój obowiązek. Mimo słabego zdrowia i wielkiego talentu poetyckiego, który wielu radziło mu chronić (to jest nie wystawiać się na ryzyko śmieci), wstąpił do Harcerskich Grup Szturmowych AK, później został zastępcą dowódcy batalionu „Parasol”. Młodemu poecie nie da się więc odmówić odwagi, jakiej wymagały czynny udział akcjach AK (np. wykolejenie niemieckiego pociągu) i prowadzenie działalności konspiracyjnej. Nie przeszkadzało mu to w przekazywaniu poprzez poezję swojej niezwykłej wrażliwości i równocześnie śmiałemu mierzeniu się przy pomocy pióra z brutalnością czasów. Czytelnik poezji Baczyńskiego zaznajomiony z biografią artysty może wyraźnie zobaczyć w jego utworach, z czym podczas wojny przyszło się zmagać Polakom i jaką traumę zostawia ona w ludzkiej psychice:
„Nas nauczono. Nie ma litości.
Po nocach śni się brat, który zginął,
któremu oczy żywcem wykłuto,
Któremu kości kijem złamano,
i drąży ciężko bolesne dłuto,
nadyma oczy jak bąble – krew” – pisze poeta w wierszu „Pokolenie”.
Sytuacja Baczyńskiego jest więc inna od tej, w której tworzyli inni znani poeci – II wojna światowa była pierwszym wydarzeniem z tak ogromnymi stratami, zakończonym eksterminacją milionów niewinnych ludzi. Różniła się zatem od poprzednich XIX-wiecznych powstań opisywanych między innymi w dziełach Juliusza Słowackiego (powstanie listopadowe) czy Elizy Orzeszkowej (powstanie styczniowe), które trwały krócej i, przede wszystkim, były nieudanymi próbami odzyskania niepodległości po kilkudziesięciu latach niewoli. Walczący znali więc wolną Polskę tylko z opowiadań. Baczyński się zaś w wolnej Polsce wychował, tym trudniej jest więc wyobrazić sobie ból, jaki jego pokolenie musiało odczuwać w związku z utratą wolności, której przecież nie zdążyło nawet w pełni zasmakować. Biorąc pod uwagę rzeczywistość okupacji, przeżycia poety i bliskich mu ludzi z czasów wojny opisane w wierszach zyskują realną wartość, a cała twórczość jest, mimo swojej oniryczności i obrazowości – jeszcze bardziej wiarygodna. Mamy bowiem świadomość, że czytamy utwory człowieka, który aktywnie zaangażował się w walkę i poświęcił dla narodu, bez względu na to, czy w tamtym momencie zdawał sobie sprawę, że walczy też o życie wielu przyszłych pokoleń. Być może wierzył w to, że przetrwa wojnę, ale momenty zwątpienia nachodziły go nieustannie, a śmierć była w jego świadomości przez cały czas. („Jeżeli życie tak nas odstało i nie doleci żadne wołanie, odbierz nam, Panie, ten proch - nie ciało, śmierć daj nam, Panie.” – „Modlitwa III”). Wydarzenia z czasu wojny wywierały więc na poetę ogromny wpływ, co bardzo dotkliwie odbija się w jego poezji – poezji katastroficznej, nasuwającej na myśl czasy apokaliptyczne.
Rzeczywistość wojny oraz to, jak szybko pokoleniu Kolumbów przyszło osiągnąć dojrzałość, wpłynęły moim zdaniem, zarówno na intensywność, z jaką Baczyński tworzył, jak i przede wszystkim na tematykę jego wierszy. W twórczości poety łatwo zauważyć inspirację tradycją romantyczną – wiele jest tu onirycznych wizji, symboli i wieloznaczności. Można odnieść wrażenie, że wprowadzając do utworów baśniowe i sielankowe elementy (na przykład obrazy dzieciństwa), pragnął odsunąć czytelników od myśli o tragicznych czasach, w jakich przyszło im żyć. Piękne arkadyjskie wizje przeplatają się w jego poezji z katastrofą – apokalipsą, która właśnie się dokonuje. Baczyński widział więc naród przez pryzmat wojny. W wierszu „Polacy” odwołuje się do przeszłości kraju, wspomina także o niespełnionych wizjach upamiętnienia bohaterów oraz marzeniach wyjścia z niewoli: „O, wybudujcie domy, o, nazwijcie wreszcie Polskę – Polską, nie krzywdą, a miłość – miłością, i niechaj biegną rzeki, a na każdym mieście niech słup srebrzystych skrzydeł tryśnie jako – kościół, kościół ciał odkupienia.”.
Nie można powiedzieć, że Baczyński nie widział dla Polaków żadnej nadziei na wygranie wojny. W utworze „(Byłeś jak wielkie, stare drzewo…)” pojawia się koncepcja mesjanizmu, gdzie naród zostaje porównany do Chrystusa:
„I zmartwychwstaniesz jak Bóg z grobu
z huraganowym tchem u skroni,
ramiona ziemi się przed tobą
otworzą. Ludu mój! Do broni!”
Poeta przypomina, że mimo upokorzenia oraz próby odebrania godności Polakom i Żydom (należy zwrócić uwagę na żydowskie pochodzenie Baczyńskiego, które nie wyklucza jednak jego poczucia polskości), naród wciąż „ma serce” i posiada swój honor, którego należy bronić („posłuchasz serca: serce żyje.”). Porównanie do starego drzewa przywodzi na myśl lata historii, która kształtowała kraj jako wspólnotę ludzi, pozwoliła zbudować i rozwinąć tradycję, kulturę oraz język. Mocne fundamenty mogły sprawić, że Polacy poczuli się, według porównania poety, jak „dąb zuchwały”. Atak wroga uderzył w tę dumę, próbując zniszczyć to co najistotniejsze, czyli złamać ducha, „wydrzeć Boga z żywej duszy”. Niestety Baczyńskiemu nie było dane przekonać się, że ducha tego ostatecznie złamać się nie udało.
Uważam, że poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, mimo specyficznego czasu, w jakim powstawała, jest ponadczasowa. Opisuje Tragedię, jaka nigdy więcej nie powinna mieć miejsca. Trudne doświadczenie wojny można więc traktować jak lekcję dla całego narodu – wydarzenie, na którego powtórzenie nie można pozwolić. O tym właśnie współcześnie powinna, moim zdaniem, przypominać poezja Baczyńskiego. Oczywiście nie jest to jedyny wątek jego twórczości – współcześni artyści coraz częściej interpretują muzycznie utwory poety niezabarwione wizjami wojny, w których dominują świat uczuć i natura. Tym bardziej podkreśla to ponadczasowość artysty.