Lektura poezji patriotycznej nigdy nie była dla mnie prosta. Artyści, którzy decydują się na podjęcie takiej tematyki zwykle nie należą do przystępnych w odbiorze. Temat ojczyzny w utworach lirycznych często nie jest prezentowany wprost, może mieć wręcz paraboliczny charakter. Dodatkową trudność w odbiorze stanowi także fakt, iż jestem osobą wychowaną w XXI wieku. To czasy globalizacji i kosmopolityzmu. Ojczyzna sama w sobie, dla młodych ludzi coraz rzadziej stanowi tak silną wartość jak chociażby dla osób urodzonych jeszcze przed upadkiem komunizmu. Współcześnie tematyka ojczyzny jest coraz rzadziej przedstawiana i prezentowana w tekstach kultury, a jeśli już się pojawia, to zazwyczaj w formie parodii czy komedii. Osobiście nie widzę możliwości utożsamienia się z dziełami patriotycznymi okresu przed 1989 rokiem, ponieważ realia zbytnio się zmieniły.
Jest jednak jeden poeta, którego podejście do narodu i patriotyzmu niezwykle mnie ujmuje i przekonuje każdym pojedynczym słowem. To Cyprian Kamil Norwid, poeta wyprzedzający ducha epoki, w której tworzył. Doceniony dopiero po wielu latach przez młodopolskich artystów.
Przyszedł na świat w 1821 w mazowieckim majątku nieopodal Warszawy; kiedy miał około 20. lat opuścił Polskę i rozpoczął swoje liczne podróże po Europie i Stanach Zjednoczonych. Finalnie na stałe osiadł w Paryżu. Pisał głównie wiersze, ale tworzył także teksty prozatorskie, poematy, nowele i dramaty. Był artystą wszechstronnym, gdyż poza pisaniem także malował i rzeźbił. Mimo że był bardzo zdolny i utalentowany, jego życie nie było usłane różami. Przez większość swojego życia żył w nędzy i bez pieniędzy. Jego publikacje zbierały przeważnie krytyczne opinie, był wydawany niechętnie, dlatego tak mało jego dzieł ukazało się za życia. Nieszczęśliwie się zakochał, a potem, z czasem, podupadał na zdrowiu. Końcówkę życia, niemal całkowicie ślepy i głuchy, spędził w przytułku św. Kazimierza na obrzeżach Paryża. Zmarł pogrążony w rozpaczy i depresji nad ranem 23 maja 1883 roku.
Wiersz „Moja ojczyzna” to utwór, w którym Norwid definiuje ojczyznę. Zaryzykuję stwierdzenie, iż podmiotem lirycznym w tym wierszu jest sam autor. Wskazuje jasno, że ojczyzna to nasza matka. Porównuje relację obywateli z narodem jako właśnie relację matki i dziecka. Czy jest silniejsza i bardziej bezwarunkowa więź niż matki z jej dzieckiem? Moim zdaniem – nie. Dlatego to porównanie jest tak silne i osobiste. Więź z rodzicami, przy zdrowych stosunkach, jest zawsze nieprzerwana, bo przecież zawdzięczamy im wszystko. To relacja, której nie przerywa nawet śmierć, w tym przypadku śmierć Polski na mapie, ale nie śmierć Polski w sercach. Według niego, Polską jest każdy, kto ma tę Polskę w swoim sercu. Każdy, kto podtrzymuje o niej pamięć i nie pozwala jej umrzeć. W tym otworze dotknęła mnie także strofa, w której Norwid przyrównuje Polskę do zdejmowanego z krzyża Chrystusa. Wykorzystuje także symbol niewiernego Tomasza, wskazując na ludzi, którzy nie wierzą w odrodzenie się w przyszłości Polski, jako samodzielnego, niepodległego państwa. Utwór ten jest również swoistym wyznaniem wiary autora w Boga. Ojczyzna w duchowej formie jest również miejscem, do którego dąży Norwid w swoim życiu. Cały wiersz jest też pewnego rodzaju wędrówką podmiotu lirycznego do miejsca, w którym każdy chciałby się znaleźć i do którego każdy z nas dąży. Do takiej Ojczyzny, w której znajdzie ukojenie nasz duch, miejsce, gdzie każdy poczuje się u siebie.
W twórczości Norwida bardzo porusza mnie spokój połączony z tajemniczością narracji. Bardzo częste w jego utworach wielokropki skłaniają odbiorców do samodzielnego myślenia o tym, co ma przez nie rozumieć i co one oznaczają. Prowadzi to do bardzo osobistej relacji odbiorcy i dzieła. W twórczości narodowej u Norwida niezwykłe jest także jego osobiste, ale zarazem subtelne ujęcie tej tematyki. Zagłębiając się chociażby w „Moją piosnkę II”, nie sposób się nie wzruszyć. Autor skorzystał z prostego języka, takiego, który jest przystępny dla każdego. Tak samo jak Ojczyzna, która powinna być elementem jednoczącym wszystkie warstwy społeczne, zwłaszcza w czasach współczesnych Norwidowi, gdy poczucie tożsamości narodowej istniało tylko wśród szlachty. W swojej osobistej modlitwie podmiot liryczny wyraża tęsknotę. Nie widać tam cienia fałszu czy obłudy. Uderza mnie emocjonalność tego wiersza i zwrócenie uwagi na zwykłe aspekty życia codziennego. Czuć utęsknienie, czuć ból. Tu także pojawiają się charakterystyczne dla Norwida wielokropki, niedopowiedzenia. Wiersz również kończy się w taki sposób, co czyni jego kompozycję otwartą i pozostawia miejsce na domysły. Czy ten wielokropek symbolizuje pogodzenie się z losem wygnańca? Że ojczyzna już na zawsze pozostanie jedynie wspomnieniem?
Twórczość Norwida zachwyca mnie najbardziej ze wszystkich współczesnych mu polskich poetów. Uważam, że jego nieoczywiste podejście do tematyki patriotycznej skupionej na osobistych emocjach i przeżyciach nadaje temu niepowtarzalny charakter. Nie skupia się na byciu przewodnikiem narodu, nie skupia się na zagrzewaniu narodu do walki czy na rozwiązaniach niepodległościowych. Zajmuje się sferą mentalną i uczuciową osoby wygnanej z kraju. Nie przedstawia utopijnych wizji Polski przedrozbiorowej, jakiej przecież nigdy nie mógł znać, ponieważ urodził się już pod zaborami. Prezentuje ją bardziej jako coś duchowego, jako fragment duszy, który symbolizuje Polskę.
Niezrozumiany w swej epoce geniusz. Tak najkrócej mogę opisać Cypriana Kamila Norwida. Był wielkim patriotą, który ojczyznę traktował jako duchową ostoję i miejsce przynależności.