Nie jest łatwym pisanie eseju o wybitnym eseiście, zwłaszcza jeżeli robi się to po raz pierwszy, mając kilkanaście lat i znając jedynie niewielki wycinek twórczości człowieka, który jest przedmiotem tegoż tekstu. Trudności piętrzą się, kiedy zagłębiam się w jego niejednoznaczne wiersze, staram się wyszukać te traktujące o Ojczyźnie i mam wrażenie, że z jednej strony wszystkie poruszają ten problem, z drugiej - żaden z nich. Do tego niewielka wiedza utrudnia mi zrozumienie tej liryki, która jest przecież zanurzona w kontekście historycznym, pełna ukrytych aluzji do konkretnych wydarzeń z dziejów Polski. Sam autor - przedmiot moich rozważań pisze w jednym ze swoich esejów pt. „Duszyczka”: „[…] w istocie każdy kontakt z przeszłością wymaga wysiłku, pracy, jest przy tym trudny i niewdzięczny, bo nasze małe „ja” skrzeczy i broni się przed nim.” Dlaczego wobec tego zdecydowałam się wybrać z pośród tak wielu wybitnych pisarzy i poetów, którzy poświęcili swoje pióro Ojczyźnie, właśnie Zbigniewa Herberta? Może ze względu na jego nietypowy stosunek do patriotyzmu i oryginalny sposób jego wyrażania. Może dlatego, że chociaż nie zawsze do końca rozumiem głębię myśli zawartych w jego dziełach, to zawsze mnie one poruszają i budzą pełną gamę barwnych emocji, a tych kilka - doskonale dobranych - słów z jego wierszy zostaje we mnie i powracają w różnorakich sytuacjach i refleksjach. „Jeżeli masz dwie drogi wyboru, wybieraj zawsze drogę trudniejszą dla ciebie” – taką wypowiedź poety możemy przeczytać w książce „Herbert nieznany. Rozmowy” i jest to kolejny powód, który inspiruje skłania mnie do pochylenia się właśnie nad twórczością tego autora.
Przeglądając chociażby powierzchownie twórczość Mickiewicza, Słowackiego czy Sienkiewicza od razu można stwierdzić, że są to pisarze oddani sprawie polskiej, patrioci piszący ku chwale Ojczyzny. U Herberta natomiast nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka – w jego wierszach często w ogóle nie występuje słowo „Polska”, brak też nazwisk bohaterów czy miast, nie ma podkreślenia narodowej specyfiki, nacisku na folklor, charakterystycznych symboli. Dopiero po głębszej analizie tekstu zauważamy analogie i drugie dno dzieła, które tylko pozornie mówi o czymś odległym i niezwiązanym ze sprawą polską. Czy ten zabieg jest właściwy? Czy patriotyzm bez narodowych „smaczków” ma prawo do określania go w ten sposób? Z jednej strony spowodowane jest to z pewnością tym, że poeta musiał maskować treści patriotyczne w obawie przed cenzurą, jednak poza przyczynami pozaliterackimi zabieg ten wydaje się mieć również inne umotywowanie. Herbert patrzy na Ojczyznę jako na ideał, uniwersalną wartość i nie wiąże jej z nacjonalizmem. To nietypowe spojrzenie zaskakuje mnie za każdym razem i przypomina, że ja, jako Polka, nie jestem lepsza od innych, że każdy człowiek na ziemi ma swoją Ojczyznę i żadna z nich nie jest lepsza lub gorsza. Miłość do swojego kraju jest obowiązkiem, danym jako dziedzictwo, które musimy przekazać przyszłym pokoleniom. Jest to wartość, którą otrzymujemy i niesiemy, żeby kiedyś podać ją dalej, jak pałeczkę w sztafecie: „ocalałeś nie po to aby żyć / masz mało czasu trzeba dać świadectwo” czytamy w poruszającym „Przesłaniu Pana Cogito”, gdzie sztandarowy bohater wierszy Herberta daje rady, jak dobrze i godnie przejść przez życie. Poświęcenie swojego krótkiego czasu na ziemi dla czegoś wielkiego, dla pokazania i przekazania tej właśnie „sztafetowej pałeczki”, a nie szukania własnego szczęścia i wygody; wierność aż do końca – to według niego jest obowiązkiem adresata tego wiersza. Wstrząsająca jest gorzka świadomość podmiotu lirycznego, że cała ta ofiara nie będzie nagrodzona czy zapamiętana. Jest dla niego bowiem jasne, że nie zostanie doceniony ani nawet zrozumiany, a jednak musi wciąż iść i stosować się do tych zaleceń. Ważnym zadaniem jest też wystrzeganie się dumy, przypominanie sobie swoich słabości i refleksja nad tym, że „zostałem powołany – czyż nie było lepszych”. Bycie Polakiem, patriotą, nie oznacza, że można wywyższać się nad innych i czuć się od nich lepszym. Tak jak wcześniej pisałam, patriotyzm jest tu pozbawiony nacjonalizmu i zuniwersalizowany. Czy w takim razie Ojczyzna w wierszach Herberta jest tylko wielką ideą bez pokrycia? Wydaje mi się, że jego wizję patriotyzmu można by nazwać oksymoronem „polski uniwersalizm”. Z jednej strony unika on akcentowania polskości, z drugiej zaś – wprowadza analogie odnoszące się właśnie do naszego kraju, historii i kultury. Jego wiersze są zdecydowanie skierowane do Polaków i traktują o Polsce, jednak można przypuszczać, że w pewien sposób rozszerzają problem Ojczyzny i pokazują rodakom, że nie dotyczy on jedynie ich, a w miłości do swojego kraju nie musi być elementu wywyższania się.
Napisałam już, czego nie ma w patriotycznych wierszach Herberta. Co wobec tego je tworzy i zajmuje w nich ważne miejsce? Myślę, że jest to historia. Jest ona traktowana z wielkim szacunkiem, a pamięć o tych, którzy poświęcili siebie dla Ojczyzny jest istotnym obowiązkiem patrioty. To właśnie przez nich i dzięki nim jesteśmy wolni, ale też ciąży na nas obowiązek dawania przykładu przyszłym pokoleniom, a jeżeli jest to konieczne – oddania swojego życia za wolność kraju. Naród tutaj nie jest złożony tylko z ludzi, którzy żyją obecnie – należą do niego również umarli, są ściśle połączeni z żyjącymi. Przykładem ogromnego przywiązania do historii jest „Prolog”: „Płynę pod prąd a oni ze mną / nieubłaganie patrzą w oczy / uparcie szepczą słowa stare / jemy nasz gorzki chleb rozpaczy” wypowiada się „On”, nie poddając się namowom chóru, który każe mu zapomnieć o przeszłości, tłumacząc, że jej rozpamiętywanie jest bezcelowe. Zmarli są przedstawieni po części jako swego rodzaju wyrzut sumienia żyjących, jako wewnętrzne poczucie obowiązku szacunku dla Ojczyzny i dla ich ofiary. To dzięki ich poświęceniu naród staje się tak wielką wartością. Chociaż polegli, są wciąż w nas i w naszych sercach, co pokazuje również zakończenie „Raportu z oblężonego Miasta”: „i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden / on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania / on będzie Miasto”. Dziedziczymy wszystko to, co zrobiły dla Polski poprzednie pokolenia i kiedy one odchodzą, to na nas spada odpowiedzialność poniesienia całej spuścizny dalej.
Oprócz motywów dotyczących historii Polski, patriotyczne wiersze tego poety często pełne są odwołań do kultury europejskiej, antycznej, a także do mitologii. Herbert znakomicie potrafi połączyć elementy narodowe z toposami i innymi znanymi motywami, co nadaje jego poezji niepowtarzalny klimat i również przyczynia się do uniwersalizacji tematu Ojczyzny. Przykłady takiego zabiegu można mnożyć: „Powrót prokonsula”, „Nike która się waha” czy „Wilki” to tylko niektóre z utworów, gdzie występują mityczne postaci, wpasowane w sytuację związaną z narodem. Dlatego też, podejmując próbę zrozumienia i interpretacji wierszy tego poety, oprócz znajomości polskiej kultury i historii, należy wykazać się dużą biegłością w rozpoznawaniu motywów ze sztuki i literatury światowej.
W poezji Herberta bardzo porusza mnie bijąca od niej autentyczność i szczerość. „Rozważania o problemie narodu” to wiersz, gdzie podmiot liryczny otwarcie przyznaje, że tematyka Ojczyzny jest trudna i zastanawia się nad nią, przedstawiając swoje wątpliwości i refleksje. Poeta przestaje tu być geniuszem mądrzejszym od innych. Jest częścią narodu, ale i zwykłym człowiekiem, który nie jest niczego pewien i polemizuje sam ze sobą. Dzięki temu bardziej mu ufamy, a jego wypowiedzi są nam bliższe. Herbert nigdy nie koloruje rzeczywistości, nie heroizuje walczących ani nie idealizuje. Jest zupełnie szczery z czytelnikiem i stara się ukazać świat takim, jakim on jest. Często jego prawda jest gorzka lub brutalna, jednak poeta nie boi się jej pokazywać, będąc świadomym, że jest ona lepsza niż najpiękniejszy wymysł. Nawet bardzo cenione przez niego wartości nigdy nie są idealizowane – przyznając im ogromną wagę, nie boi się jednocześnie ukazać, że nie są one proste; tak przykładowo wypowiada się na temat narodu w wyżej wymienionym wierszu: „sądzę że ten okrwawiony węzeł / powinien być ostatnim jaki / wyzwalający się / potarga”. Jest to więc wartość najwyższa, którą można porzucić jedynie w ostateczności, ale jest również swoistym zniewoleniem czy obciążeniem, które ogranicza i wymaga. Wszystkie ideały poety wiążą się z poświęceniem, walką, bólem, często nawet utratą życia i niekoniecznie skutkują docenieniem tego wysiłku przez innych – nie po to realizuje się te wartości, nie po to jest się patriotą; patriotą jest się po to, aby wypełnić swoją powinność wobec poprzednich pokoleń i ponieść ją dalej.
Można by wspominać jeszcze o wielu innych wybitnych utworach Zbigniewa Herberta, zwrócić uwagę na przewijający się przez jego poezję motyw guzików, bliżej przyjrzeć się Panu Cogito, który dużo więcej mówi o patriotyzmie niż tu przedstawione lub też poszukać i skupić się na konkretnych wydarzeniach historycznych ukrytych w jego twórczości. Wydaje mi się jednak, że w powyższych rozważaniach udało mi się zawrzeć stosunek poety do patriotyzmu i do narodu i pokazać, w jaki sposób on się wyraża. Z pewnością jest to podejście nietypowe i odmienne od tego znanego nam z poprzednich epok. Patriotyzm jest tu obowiązkiem moralnym, który zawiera się w pamięci o poległych, wierności, poświęceniu siebie, a także prawdzie, przekazywanej przyszłym pokoleniom. Brak tu wywyższania i ubarwiania idei narodu i Polski – Ojczyznę widzi się jako dar i zarazem zadanie. Uważam, że każdy z nas powinien pochylić się nad poezją tego twórcy i poddać refleksji swoją rolę jako części narodu, zastanawiając się, jakie obowiązki i jednocześnie powołanie na nim ciąży i czy jest to balast, czy może również powód do dumy.