Magdalena Biśta i Jagoda Kubik “Niepodległość”
Dzień 11 listopada świętujemy co roku jako rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Wspominamy bohaterów, którzy się do tego przyczynili, przełomowe wydarzenia w drodze do niej, historię odbudowy państwa; śpiewamy patriotyczne pieśni. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, czym właściwie jest niepodległość?
Możecie się uśmiechnąć pod nosem i powiedzieć, że przecież każdy wie, co to jest, a nawet jeśli nie, to wystarczy to szybko sprawdzić w Internecie. Według Encyklopedii PWN niepodległość to „niezależność jednego państwa (narodu) od innych państw w sprawach wewnętrznych i w stosunkach zewnętrznych”. Proste, prawda? Jednak czy każdy zdefiniowałby to pojęcie tak samo? Postanowiliśmy to zbadać i w tym celu wybraliśmy się w czasoprzestrzenną podróż, aby przeprowadzić wywiad społeczny i sprawdzić, czym dla Polaków jest niepodległość. Wędrując przez stulecia, spotkaliśmy wielu ciekawych ludzi, którzy zechcieli podzielić się z nami swoimi przemyśleniami i opiniami na ten temat. Dzisiaj postaramy się zdać Wam relację z naszej wyprawy i przytoczyć kilka najbardziej interesujących wypowiedzi. Jesteście ciekawi? A więc zapraszamy!
Maria Konopnicka
Pierwszym naszym przystankiem w czasie jest rok 1908. Jest 8 listopada, późne popołudnie, kiedy pukamy do dworku w Żarnowcu. Drzwi otwiera nam poważna kobieta i spogląda na nas nieco zaskoczona.
- Nie chcę nic kupować, proszę iść handlować gdzieś indziej – odzywa się, zanim zdążymy cokolwiek powiedzieć.
- Dzień dobry – mówię – nie jesteśmy handlarzami, przyszliśmy tu w nieco innej sprawie. Czy mam przyjemność z Marią Konopnicką? – pytam, a kiedy rozmówczyni potwierdza, dodaję – zajmiemy pani tylko chwilkę, chcielibyśmy uzyskać odpowiedź tylko na jedno pytanie.
Po chwili wahania kobieta wpuszcza nas do środka. Kiedy siedzimy już w salonie, zajadając domowe ciasto pod czujnym okiem gospodyni, pytam wreszcie:
- Czym dla pani jest niepodległość?
Kobieta prostuje się, nieco zaskoczona. Chyba myśli...
- Jesteśmy pod wrażeniem wiersza pani autorstwa, „Roty”, która ukazała się zaledwie kilka dni temu w prasie i…- zaczynam, ale ona mi przerywa.
- Ach, więc czytaliście „Rotę”? O co więc jeszcze mnie pytacie? Tam właśnie zawarłam wszystko, co sądzę o niepodległości. Niepodległość to brak uległości, to walka o wolność, to pamięć o naszych korzeniach i jednoczesne patrzenie w przyszłość. Niepodległość to brak zgody na zniewolenie. Jeżeli chcemy, żeby nasza Ojczyzna była wolna, najpierw musimy uwolnić nasze serca i umysły! Niepodległość serc – od tego musimy zacząć. Musimy pragnąć wolności, bycia pełnoprawnymi Polakami, musimy mieć zapał i wolność w sobie. Jeżeli będziemy wolni wewnętrznie, to nikomu nie uda się nas w żaden sposób zniewolić!
Ignacy Paderewski
Przenosimy się do 1918 roku, a dokładnie do 27 grudnia 1918 roku. W Poznaniu tłum, to Ignacy Paderewski, słynny działacz i pianista, właśnie przyjechał. Ludzie tłoczą się na ulicy, panuje ogromny szum, a jeden z mieszkańców stara się go przekrzyczeć.
- Czym jest dla pana niepodległość? - woła z całych sił.
Paderewski, słysząc to jedno pytanie, zatrzymuje się na chwilę, a wszyscy zgromadzeni wokół niego nagle milkną.
Myślę, że głównie kojarzy mi się ona z wytrwałością i walką, niekoniecznie zbrojną. Rozmowy, przekonywanie, namawianie, przemawianie i różne wyjazdy to jest to, z czym musiałem się zmierzyć, jeśli chodzi o walkę o wolny kraj. Na szczęście miałem pewne kontakty, które umożliwiły mi pomoc ojczyźnie w takiej formie. Była to droga pełna wysiłku. Ja w jakimś stopniu reprezentowałem nasz kraj też za granicą, ale nie można nie wspomnieć o wysiłku mnóstwa ludzi, którzy walczyli, każdy po swojemu i trochę inaczej. Nauczyciele ryzykujący życie, dbający o wykształcenie następnego pokolenia; żołnierze walczący o polską sprawę; pisarze pielęgnujący pamięć o kraju w swoich tekstach, ale też każdy człowiek, który, mając Ojczyznę w sercu i pamięci, nie pozwolił jej umrzeć. Mam nadzieję, że Polacy nigdy nie zapomną tych lat niewoli i tego, co się aktualnie dzieje. Nareszcie się udało i jestem z tego dumny.
Po tych słowach zapanowała cisza, ludzie jakby przestali oddychać, niektórzy ocierali wilgotne oczy. Następnie rozległy się gromkie oklaski i wiwaty, a my, przeciskając się przez tłum, ruszyliśmy dalej. Czas odwiedzić kolejne ciekawe miejsce!
Robotnik
Teraz mamy 20 lecie międzywojenne, okres tuż po odzyskaniu niepodległości. Znajdujemy się w Warszawie, jest 20 stycznia 1920, godzina 19.00.
Zima jest bardzo mroźna w tym roku, jedynie nieliczni kręcą się jeszcze o tej godzinie po ulicach. Jedna osoba przykuła naszą uwagę. Jest to człowiek, który szybkim krokiem zmierza prosto w naszą stronę. Widzi nas i zatrzymuje się z niepokojem w oczach. Po jego brudnej twarzy i ubraniu widać, że jest jakimś robotnikiem, który wraca po ciężkim dniu do domu.
- Proszę Pana, przepraszamy, ale mamy pytanie… Czym dla pana jest niepodległość? - pytamy.
Mężczyzna patrzy po naszych twarzach i odpowiada bez zastanowienia:
-Niepodległość? Hmm, udało się, Polska wolna, ale ile tu jeszcze roboty… Harujemy jak woły, ale kraj podzielony, zarobki beznadziejne, wszystko jest w rozsypce, ja nie wiem, czy się pozbieramy, ale trza mieć nadzieję. Niepodległość - świetnie się stało, ale to nie koniec, o nie! Roboty przed nami mnóstwo – milknie, a potem jeszcze dodaje:
- Ja to bym chciał widzieć to wszystko za 100 lat, jak to będzie.
Mężczyzna, łapiąc za czapkę, lekko się kłania i, skuliwszy się w swoim kusym płaszczu, oddala się, a po chwili znika w ciemności. Ciekawe, czy patrząc na Polskę w XXI wieku byłby szczęśliwy, widząc, jak to wszystko wygląda…
Żołnierz
- Ojej, zabrnęliśmy w niebezpieczną okolicę – mówię, rozglądając się. Siedzimy skulone w okopach, a nad naszymi głowami co chwilę rozlega się odgłos strzelaniny. Obok nas żołnierze z biało-czerwonymi opaskami na ramionach co chwila mierzą i wystrzeliwują ze swoich karabinów. Niedaleko siedzi jakiś ranny, którym zajmuje się sanitariuszka.
- Rana nie wygląda bardzo źle, kość nie jest uszkodzona, więc powinno się szybko zagoić – mówi do swojego pacjenta i odchodzi.
Podchodzimy do żołnierza z zabandażowaną ręką, trochę jeszcze bladego od upływu krwi.
- Przepraszam, czy możemy zapytać, czym dla ciebie jest niepodległość? – mówię, podchodząc do niego.
To słowo jakby elektryzuje żołnierza, który ożywia się i chyba zapomina na chwilę o bólu.
- Niepodległość? Jest wtedy, kiedy już nie trzeba walczyć o każdy skrawek ziemi. Kiedy granica Polski jest wyraźnie zaznaczona na każdej mapie, kiedy ziemia polska jest ziemią polską i nikt nie twierdzi inaczej. Niepodległość nastanie, kiedy okupione naszą krwią ziemie wreszcie będą należeć do jej właścicieli. I ja właśnie po to tu jestem, żeby o tę niepodległość walczyć! – wykrzykuje, po czym bierze swój karabin i przyłącza się do ostrzału, podczas gdy my usuwamy się z tej nieprzyjemnej okolicy, żeby wyruszyć na spotkanie kolejnej przygody.
Nauczyciel z tajnego nauczania
Jest 3 grudnia 1940 roku. Siedzimy w maleńkim szarym pomieszczeniu wraz z kilkoma innymi młodymi ludźmi. Nauczyciel szeptem wykłada historię Polski, a młodzi ludzie wpatrzeni w niego chłoną każde słowo. Jesteśmy trochę zaskoczeni – taka cisza na lekcji to u nas zdarza się chyba tylko wtedy, kiedy nauczyciel wybiera, kogo zapytać. Po skończonej lekcji uczniowie wychodzą pojedynczo, żeby nie budzić podejrzeń. Wreszcie w sali zostaje jedynie wykładowca i my.
- Czy możemy mieć jeszcze jedno pytanie? – odzywa się Karol, podchodząc do nauczyciela, pakującego do teczki jakieś kartki, a kiedy ten kiwa głową, pyta:
- Czym dla pana jest niepodległość?
Zapada cisza, po chwili nauczyciel wzdycha zamyślony.
- Niepodległość? Dla mnie jest wtedy, kiedy każde polskie dziecko potrafi poprawnie mówić po polsku. Kiedy młodzi ludzie mogą poznawać prawdziwą polską historię, kiedy nauka o polskiej tradycji i kulturze jest chlubą, a nie powodem do ukrywania się. Niepodległość nastanie, kiedy nie będziemy bali się przyznać, że jesteśmy Polakami. Chciałbym usłyszeć, jak dzieci na ulicy podśpiewują polskie ludowe piosenki, a nie te rosyjskie. Chciałbym doczekać tych czasów, kiedy w kinie zamiast filmów propagandowych, zobaczymy film o polskiej historii. Chciałbym zobaczyć niepodległość, w której każdy Polak może być Polakiem, a nie musi udawać kogoś innego.
Kiedy profesor kończy mówić, ma łzy w oczach, a jego ręce nieco drżą. Dziękujemy mu i szybko wychodzimy, bo czeka nas przecież jeszcze daleka podróż. Jednak to na długo pozostaje nam w pamięci. Ten nauczyciel marzył o tym, żeby każdy mógł uczyć się polskiej historii i języka, a jego uczniowie robili to, chociaż mogli zapłacić za to wysoką cenę. My dzisiaj, chociaż mamy tak wiele możliwości, często nie chcemy tego robić, nie znamy podstawowych faktów historycznych i nie staramy się mówić poprawną polszczyzną. Co powiedziałby ten profesor, gdyby zobaczył dzisiejszą szkołę?
Pani z zakupami
Rok 1961, 25 kwietnia godzina 7.00. Jesteśmy w Łodzi, gdzie ewidentnie o tej porze ludzie nie śpią. Na ulicach jest wiele osób i każdy gdzieś się śpieszy. Akurat obok nas przeszła kobieta; miała w ręku wiklinowy koszyk i głowę przykrytą chustą. Stwierdziłyśmy, że to ją spytamy. Podchodzimy do niej i dotykamy jej ramienia.
- Przepraszamy, ale chciałybyśmy panią o coś spytać – mówimy spokojnie.
- Ja nie mam czasu – odpowiada szybko i już chce odejść.
- Ale my zajmiemy pani tylko chwilę, chcemy tylko spytać, czym jest dla pani niepodległość?
Kobieta marszczy brwi i patrzy na nas ze zdumieniem.
Ja nie wiem. Niby jesteśmy wolni, ale pieniędzy nie ma, w sklepie pusto, nie mam czym dzieci wykarmić. Kolejki, kolejki i kolejki. Teraz już wojna minęła, więc może będzie lepiej – odpowiada po chwili milczenia.
- Do widzenia – dodaje oddala się w swoją stronę.
Po tej przygodzie postanowiliśmy powrócić wreszcie do naszych czasów i przeprowadzić ostatnie rozmowy tu i teraz, z naszymi rówieśnikami.
Dzieci
Dziesiątki pokoleń Polaków całe wieki marzyło o odzyskaniu niepodległości przez swoją Ojczyznę. Ich wizje wolności były różne, ale każdy z nich w jakiś sposób dążył do jej odzyskania. My dzisiaj powinniśmy zastanowić się, czym dla nas jest niepodległość i czy jest równie wielką wartością jak dla tych, którzy o nią walczyli. W codziennym życiu zapominamy często, że wolna Ojczyzna to wielki dar, o który zabiegały tysiące naszych rodaków, dlatego, szczególnie dziś, powinniśmy poddać to refleksji i uczcić tych, którzy poświęcili dla niej swoje życie.