Państwo Kwiecińscy

Część dziewcząt poszła w stronę ulicy Bieliny. Część do dworca. Ja zostałam w grupie dużej około 20 osób,szła ze mną Wandzia Adamkiewiczówna- Wandzia nie miała dokąd iść- ponieważ pochodziła z Postaw albo Brasławia - nie pamiętam dokładnie. Jasne że zaprosiłam ją do siebie szłyśmy w dół Ostrobramską i Wileńską,po prawej stronie sporo spalonych kamieniec. Ze smutkiem stwierdziłam że Wielka 40 duża kamienica leży w gruzach,to oficyna w której mieszkali nasi przyjaciele państwo Kwiecińscy , dalej ulicą Zamkową,po lewej stronie znów wypalone domy. Gmach poczty głównej również w gruzach. Kościół świętego Jana ocalał. Wchodzimy na plac Katedralny :

Ilustracja na pamiętniku naszej mamy- Miczysław Kwiecinski