Rodzina Sztejnwaldów

Pisownia nazwiska została zmieniona tylko u Mateusza przez władze carskie zaboru Rosyjskiego. Pojawia się ta pisownia w księdze kościoła rzymsko-katolickiego p. w. św. Rafała w Wilnie przy wpisie faktu ślubu Mateusza z Kazimierą Nowicką w 1893 r. (Ważne daty w historii rodziny)

Urodził się 25. listopada 1864 r. we wsi Dzingellen. (dzisiaj Dzięgiele Oleckie na Mazurach) Ochrzczony w kościele ewangelickim w Gąskach( kościół parafialny dla wsi Dzingellen)​. Ojciec jego to Marcin (Martin) Steinwald, matka Zofia Steinwald z. d. Lipińska (Lipinski). Urodził się jako trzecie dziecko w tym małżeństwie. Ojciec jego to niepiśmienny, prosty robotnik rolny, ( w dzisiejszym znaczeniu parobek) pracujący na zasadzie najmu. Najmował się do prac rolnych i gospodarczych u majętnych gospodarzy. Rodzina nie posiadała własnej ziemi, ani nieruchomości. Ojciec rodziny, nie zawsze ma pracę. Była ubogą rodziną, bez własnego dachu nad głową. Mateusz nie miał szczęścia poznania biologicznej matki Zofii, bo zmarła wkrótce po jego urodzeniu. Jego ojciec Marcin ożenił się ponownie z wdową Marią Pichło z.d. Tichel, która została macochą dla malutkich dzieci Marcina. (Jana, Mateusza) Sama do rodziny wprowadziła swego syna Augusta. Rodzina zamieszkuje nadal we wsi Dzingellen.

Tam rodzi się wspólne dziecko Marcina i Marii – córeczka Louisa. (sierpień 1867r.) Zmieniają miejsce zamieszkania po urodzeniu córki i przenoszą się do wsi ​Siedlisko (Schedlischen) oddalonej o 5 km od miasta Ełk. We wsi funkcjonuje cegielnia. Pewnie tam ojciec Mateusza znalazł pracę i wyuczył się zawodu: CEGIELNIK. W grudniu 1870 r rodzina powiększa się o kolejne dziecko syna Marcina. Niecałe 3 lata po urodzeniu najmłodszego dziecka tj. około 1873 r rodzina emigruje​ do Polski z dokumentami stwierdzającymi ze są obywatelami Pruskimi.Pierwszym miejscem ich pobytu w Polsce, będącej wówczas pod zaborem Rosyjskim jest oddalone ok. 20 km miasto ​Grajewo. ​ Tam zatrzymali się na jakiś czas i pracowali na cegielni, gdzie ojciec rodziny znalazł pracę. Nie wiemy jak długo tam mieszkali, bo często „za chlebem” ojciec rodziny Marcin przenosił się z rodziną do innych miast na terenie Polski. Tak więc

kolejno po Grajewie było miasto ​Augustów,​ potem ​Grodno​, ​Wilno​ i jego okolice. We wszystkich tych miastach rodzina zamieszkiwała przy cegielniach, więc siłą rzeczy synowie Marcina Steinwalda także wyuczyli się zawodu cegielnika i pracowali razem z ojcem.

Prawdopodobnie Mateusz (nasz pradziad) nie chodził do żadnej szkoły, bo pojawia się w dokumentach informacja, że nie umiał się podpisać na swoim oświadczeniu składanym przed wileńskim urzędnikiem w 1897r. Nie wiadomo, czy nauczył się czytać i w jakim języku. Rodził się na terenie Prus Książęcych, gdzie oficjalnym językiem był język niemiecki, choć ludność wiejska w tamtych latach na tamtych terenach w 70% mówiła po polsku. Jako dziecko trafił do miast, gdzie zamieszkiwali Polacy, ale językiem urzędowym i uczonym w szkołach był język rosyjski. Trudno dziś stwierdzić, czy posługiwał się w mowie trzema językami. Na pewno znał język polski, bo w wieku 29 lat żeni się w Wilnie z Polką Kazimierą Nowicką, lat 24. (ur.1869r.) Kazimiera jest zaliczana do stanu mieszczańskiego. Jest córką Kazimierza Nowickiego i Wiktorii z. d. Sawickiej. Rodzina Nowickich posiada w Wilnie ziemię uprawną, działki budowlane i 3 drewniane domy. Mateusz wraz z żoną Kazimierą po ślubie, który odbył się ​2 lutego 1893 r​ w kościele rzymsko-katolickim p. w. ​św. Rafała​ w Wilnie zamieszkuje w jednym z tych domów przy ulicy Słomianka 30. W listopadzie tegoż samego roku Mateusz zostaje po raz pierwszy ojcem. Rodzi się córka ​Gertruda. (1893r.) ​Ma wtedy 29 lat. Pierwszy syn rodzi się Mateuszowi, gdy ma 31 lat. Nadaje mu imię ​ Ignacy. ( 1895r.) Mając 33 lata, po raz pierwszy przeżywa śmierć swojego dziecka. Umiera córka Maria (1897r.) ​w wieku niemowlęcym, w 2 miesiące po urodzeniu. Przez okres jednego roku mieszka z Mateuszem i jego rodziną jego ojciec Marcin. Jest rok 1896. I to jest ostatni ślad jaki na dzień dzisiejszy mamy na temat naszego prapradziada Marcina. 15 grudnia 1898​ r rodzi się w Wilnie ​ WIKTORIA. ​( babcia autorki niniejszej biografii). W dwa lata po Wiktorii rodzi się w Wilnie, drugi syn ​Edward (1900). ​Mateusz pracuje na utrzymanie rodziny w cegielni. Jego żona Kazimiera zajmuje się prowadzenie domu i wychowaniem dzieci. Rodzina po urodzeniu Edwarda przenosi się do miasta ​Smoleńsk. W 1905 r w tymże mieście rodzi się Mateuszowi 6 dziecko syn. Jego żona jest już bardzo chora. Nie jest w stanie uczestniczyć w uroczystości Sakramentu Chrztu jej najmłodszego syna. Rodzice chrzestni udając się z niemowlęciem do kościoła w Smoleńsku nie pamiętali jakie imię ma dziecko nosić. Ksiądz mający udzielić tego Sakramentu zaproponował, by dziecku nadać jego imię ​ IGNACY. I tak się stało. W rodzinie więc wychowywało się dwóch chłopaków noszących to samo imię. Dla odróżnienia młodszego o 10 lat Ignacego nazywano „mały Ignaś”.

Wkrótce, bo niecały rok po urodzeniu najmłodszego syna, umiera w ​Smoleńsku w wieku 37 lat ​Kazimiera,​ żona Mateusza. Mateusz ma 42 lata, kiedy zostaje ​wdowcem ​i do wychowania​ ​pięcioro małoletnich dzieci, w tym dwóch maluchów ( 5 letniego Edwarda i małego, niespełna rocznego Ignasia) . A pracować trzeba. Siłą rzeczy obowiązki zmarłej matki przejęła najstarsza córka Gertruda (l.13) i Wiktoria (l.8). Wdowiec Mateusz po żałobie ​ żeni się ponownie ​z młodszą od siebie o 17 lat ​Julią Łubgan, lat 25 (ur.14.2.1881r.) w guberni Kalupskiej na Łotwie.​.

Julia jest córką Dominika Łubgan i Tekli Markon (Charkon). Posługiwała się językiem polskim tylko w mowie. Ślub Mateusza Steinwald z Julią odbył się w kościele rzymsko-katolickim w Smoleńsku. Julia w chwili zamążpójścia stała się automatycznie poddaną Pruską. W wieku 25 lat została macochą dla 5 małoletnich dzieci , gdzie najstarsza pasierbica Gertruda była od niej młodsza tylko o 12 lat. Po ślubie rodzina nadal mieszka w Smoleńsku i tam rodzi się pierwsze dziecko z drugiego małżeństwa Mateusza – córka ​Helena (1907r.) Z domu rodzinnego w Smoleńsku w wieku 14 lat ucieka syn Mateusza i Kazimiery ​Ignacy. ​Jest rok 1909. Zamieszkuje u rzeźnika posługując swemu chlebodawcy w domu i rzeźni w zamian za zamieszkanie ,wikt i opierunek. Tam wyuczył się zawodu. Powodem ucieczki jest przemoc domowa jaką stosuje wobec najstarszego syna jego ojciec Mateusz. Z premedytacją, metodycznie okrutnie bije syna skórzanym pasem z metalową klamrą uprzednio przywiązując go do sufitu lub stołu. Karze go laniem za byle przewinienie, a chłopak był dzieckiem psotnym, więc często obrywał. Jego macocha Julia, starsza od niego tylko​ ​o 15 lat i na dobrą sprawę mogłaby być jego starszą siostrą, a nie matką zastępczą nie radzi sobie z jego wychowaniem i szuka pomocy u swojego męża, skarżąc się na jego zachowanie. Chłopak jest w trudnym wieku dojrzewania i w fazie buntu. Rodzina do Wilna powraca między rokiem 1909-1911 i zamieszkuje w domu rodzinnym należącym do rodziny Nowickich,. przy ulicy Słomianki. Wszak 5 dzieci Mateusza to wnuczki i wnukowie tej rodziny po zmarłej córce Kazimierze. W Wilnie Julia rodzi 17.01.1912 r syna Antoniego. 13 listopada 1912 roku w wieku 12 lat umiera drugie dziecko Mateusza, syn Edward. Po śmierci Edwarda 12.05.1913 r Julia rodzi kolejne dziecko córkę Bronisławę, która umiera w wieku 2 miesiące, w lipcu 1913r. W sierpniu 1914 roku wybucha I-wojna światowa. Decyzją władz carskich rodzina jako poddani Pruscy podlega deportacji w głąb Rosji. Miejscem internowania jest mała miejscowość w guberni Permskiej o nazwie Irbit.

Julia z mężem Mateuszem i ich 7 letnią córką Heleną opuszczają Wilno jesienią 1914 r. Gertruda, Wiktoria i mały Ignaś pozostają w Wilnie, choć także obejmuje ich nakaz deportacji jako dzieci poddanego Pruskiego. Mają przydział w to samo miejsce co ich ojciec Mateusz i macocha Julia. Pełnoletnia Gertruda, boi się wyjeżdżać w nieznane, więc decyduje się się na szybkie ,swatane naprędce małżeństwo z Polakiem,. Ślubuje w lipcu 1915 r. J Jej mąż to siostrzeniec matki Kazimiery – Jan Kochanowski z zawodu szewc. Wiktoria ( 16 lat)wyjeżdża z małym Ignasiem(9 lat) w okolicach Bożego Narodzenia, by dołączyć do rodziny, która już jest pod granicą Rosyjsko-Chińską. W momencie wyjazdu ojca i macochy z przyrodnią siostrą Heleną mały Ignaś ciężko zachorował na tyfus i nie był zdolny do długiej podróży pociągiem. Została z nim jego starsza siostra Wiktoria, by opiekować się nim w czasie choroby. Wydobrzał i wybrali się w daleką podróż. W czasie tej podróży nastąpił u chłopaka nawrót choroby, więc władze zatrzymały ich w Pietropawłowsku zostali oni oboje wyrzuceni z transportu w Piotrogrodzie i zamknięci w Pietropawłowskiej Krepastji (Twierdza Pietropawłowska).

W czasie tego pobyty doszło tam do ciekawego zdarzenia które to nasza babcia Wiktoria często opowiadała. W święta Bożego narodzenia do tych wszystkich tam przebywających więźniów,przyszła matka cara Mikołaja (Dagmara Glücksburg (1847-1928) z jego synem Aleksandrem (Aleksy Mikołajewicz Romanow następcą tronu) który był wtedy rówieśnikiem Ignacego.Przyszli oni w wigilię z prezentami dla więźniów.Rozdawali różne rzeczy dla dorosłych i kiedy doszli do Wiktorii i Ignacego mały następca tronu zapytał babci -Babciu dlaczego jest tutaj jest taki mały chłopiec co on tutaj robi?

Babcia zawołała kogoś ze straży i poprosiła o wyjaśnienia.Powiedziano im że;Ten mały chłopiec nie jest aresztantem,jest tu tymczasowo bo jako obywatel Niemiecki – czyli państwa z którym Rosja jest w stanie wojny,jest wywożony w głąb Rosji.Wtedy Aleksander zapytał babci czy nie ma ona czekolady żeby jemu dać?Powiedziała że nie ma bo nie wiedziała że może tu spotkać takie małe dziecko.Babcia Wiktoria dobrze zapamiętała moment kiedy następnego dnia strażnik więzienny przyniósł im od rodziny carskiej – dwie tabliczki czekolady.Wiktoria z małym Ignasiem dotarli po uciążliwej podróży do rodziców. Mieszkali na wygnaniu do zakończenia pierwszej wojny światowej w 1918 r by powrócić już do wolnej Polski.. Powracają do Wilna w lipcu 1918r. z nowym członkiem rodziny – synem ​Władysławem, ​który rodzi się na zesłaniu w 1916 r. Wpisany jest w paszporcie matki Julii Sztejnwald. W chwili powrotu Wiktoria jest już pełnoletnia (20 lat), Helena ma lat 11, mały Ignaś 13, i Władysław 2 lata (zobacz galerie) W paszporcie Julia ma wpisane małoletnie dzieci: Ignacego, Helenę i Władysława. „Mały Ignaś do Wilna nie dotarł. W drodze powrotnej z zesłania po długiej i uciążliwej podróży wracali jako obywatele kraju przegranego cierpieli straszny głód. Ignacy, na kolejnym postoju pociągu na stacji (chyba był to Mińsk) zobaczył przez okno rozsypane kartofle. Wysiadł więc z pociągu i poszedł po nie. Tymczasem pociąg ruszył i chłopak pozostał w nieznanym sobie miejscu. Rodzina go nigdy nie odnalazła. Tak więc Mateusz traci kolejne dziecko. Po powrocie do Wilna Julia w lutym 1919 r. rodzi kolejne dziecko – syna Henryka.​ Dziecko umiera po 2 miesiącach. Jego pogrzeb odbył się 3.04.1919r na cmentarzu przy kościele rzymsko-katolickim św. Piotra i Pawła w Wilnie. Dwa dni po pogrzebie najmłodszego syna Henryka- 5.04.1919r. ​umiera Mateusz na zapalenie opłucnej w wieku 55 lat. Owdowiała Julia w chwili śmierci męża ma 38 lat i dwoje ich dzieci Helenę l.12 i Władysława l.3.

Formalnie jest opiekunką małego Ignasia (13 lat), ale on zaginął i nie było go na pogrzebie ojca. Mateusz został pochowany także na cmentarzu na Antokolu przy kościele św. Piotra i Pawła. Mateusz Sztejnwald nigdy nie zmienił wyznania, Pozostał członkiem kościoła luterańskiego i chodził na nabożeństwa do zboru ewangelickiego w Wilnie. Nie występował też do władz carskich, potem do polskich o zmianę Obywatelstwa. Dzieci z jego dwóch małżeństw dzięki matkom zostały wychowane w wierze rzymsko-katolickiej. Nie dorobił się żadnego majątku, ani nawet własnego mieszkania, czy domu, choć ciężko pracował w cegielniach. Dwukrotnie żonaty. Pierwszą rodzinę założył w Wilnie w 1893r. Drugą w Smoleńsku w 1906r. Nie doczekał żadnego wnuka. Nie był na ślubie żadnego ze swoich dzieci, choć dwoje z nich z pierwszego małżeństwa pozakładało rodziny za jego życia. Gertruda w 1915 r i Ignacy w 1917r. Pierwsze jego małżeństwo z Kazimierą Nowicką trwało 13 lat. Miał z nią 6 dzieci. Drugie jego małżeństwo z Julią Łubgan trwało także 13 lat. Miał z nią 5 dzieci. W sumie był ojcem 11 dzieci. Z obu małżeństw do pełnoletności dożyło w sumie 5 dzieci. Szczęśliwie przeżyli także II wojnę światową. Nazwisko Sztejnwald przetrwało do dzisiaj tylko dzięki jego synowi Ignacemu z pierwszego małżeństwa, tego samego, który zerwał kontakt z ojcem w wieku 14 lat. To Ignacy miał dwóch synów: Henryka i Józefa ze Stefanią Kędzierską urodzonych we Włocławku i tam mieszkającymi do śmierci, praktycznie przez całe swe życie. Obaj synowie Mateusza mieli po 2 dzieci (parki). Henryk Władysława, Józef Cezarego. Władysław Sztejnwald ma 3 córki z którymi mieszka obecnie w Warszawie. Cezary ma oprócz córki, 1 syna Adama. Na razie mieszka z rodzicami we Włocławku, choć studiuje w Gdańsku. Linia Sztejnwald istnieje poprzez żonę Józefa – Jadwigę Sztejnwald i jej syna Cezarego i wnuka Adama.

Sporządziła Wanda Lange (wnuczka Wiktorii Sztejnwald) – dn. 5.10.2016r.

Tu znajdują się wszystkie skany Sztejnwaldów.