ks.kapelan Stefan Ostaniewicz

Piotr Żejmo i Emilia Ostaniewicz → Piotr i Emilia mieli pięcioro dzieci - Antoni ,Michał,Piotr oraz dwie córki :Stanisława i Maria → Emilia Ostaniewicz miała czterech braci:Napoleona, Aleksandra, Franciszka , Edwarda i siostrę Karolinę → Antoni Żejmo mąż naszej babci Wiktorii Sztejnwald → Wiktoria Żejmo Sztejnwald miała dwie córki Czesławę i Kazimierę. → Kazimiera Paradowska z/d Żejmo to nasza śp.mama.

Był kapelanem wojska podczas wojny w 1920 roku. Odznaczony złotym krzyżem zasługi.

W czasie drugiej wojny kapelan w stopniu kapitana dywizjonu 301.

W roku 1943 dnia 31 października, zasiadał w prezydium zjazdu Polaków ziem Północno - Wwschodnich W Edenbergu (Szkocja) przy ulicy George street 96. Przewodniczącym zjazdu był generał broni Lucjan Żeligowski.

Ksiądz Stefan – tak zapamiętałem Go z opowiadań mojej rodziny.Mówili o nim wszyscy w czasie rodzinnych spotkań,mówiła moja mama której to ks.Stefan był wujkiem i nasza babcia Wiktoria która to zawsze wspominała z żalem w głosie że wojna rozdzieliła rodzinę i do Babci śmierci w roku 1980 nie wiadomo było co się stało z dwoma kochanymi członkami naszej rodziny.Pierwszą taka ukochaną osobą był jej młodszy - rodzony brat Ignaś.Historia jego zaginięcia i moje starania w rozwiązaniu tej zagadki znajdują się na stronie : Ignaś Sztejnwald 1907

Drugą taką osobą w naszej rodzinie - był oczywiście ksiądz Stefan. Z prywatnego życia księdza, znamy różne opowiadania na jego temat,natomiast kim on był na prawdę nie wiedzieliśmy zbyt wiele.

Rodzina nasza w tamtych czasach w przedwojennym Wilnie przywiązywała wielką wagę do życia rodzinnego i spędzania razem czasu przy wspólnym stole. Z tego co wiemy właśnie ksiądz Stefan bardzo chętnie przyjeżdżał na takie spotkania był bardzo towarzyskim miłym i dobrym człowiekiem w tamtej rodzinie.Wspomnienia mojej mamy i babci Wiktorii kończyły się jednak bardzo szybko na stwierdzeniu ostatecznym że ksiądz Stefan z chwilą wybuchu wojny wyjechał nie wiadomo dokładnie gdzie i wszelkie wieści o nim zaginęły. Moja mama Kazimiera Paradowska Żejmo - zawsze prosiła mnie abym starał się dowiedzieć - co stało się z księdzem Stefanem. Moje poszukiwania rozpocząłem już kilka ładnych lat temu kiedy mama jeszcze żyła,szkoda że nie ma już jej z nami bo byłaby szczęśliwa z informacji jakie udało mi się do dziś zebrać na jego temat.Kiedy odkrywam nowe karty historii jego życia jest mi trochę przykro że wszyscy zapomnieli o tym wielkim Polaku,który z narażeniem życia służył jak najlepiej mógł Polskiemu narodowi. Myślę że w dużej mierze stało się tak, ponieważ najpierw druga wojna światowa a później straszne czasy Polski komunistycznej kiedy to ks.Stefan na pewno szukał kontaktu z rodziną i kochanym Wilnem, chciał im przekazać wiedzę którą my odkrywamy dopiero dziś – ale było to po prostu wtedy nie możliwe.

Pochodzenie

Stefan Ostaniewicz urodził się 31 stycznia 1892 roku w Wilnie.

Ojciec Stefana to Napoleon Ostaniewicz .

Stefan miał rodzeństwo:Bolesław, Antonina, Stanisława, Piotr (malarz).

Nie wiem czy taka akurat była ich kolejność. Rodzice Stefana mieli dom w Wilnie na ulicy Starogrodzieńskiej - za cmentarzem na Rossie.

Brat Stefana - Piotr był z zawodu malarzem artystą-bez studiów – samoukiem ,trudnił się przeważnie malowaniem kościołów i kaplic w Wilnie i okolicach m.inn w Kalwarii Wileńskiej.

Wykształcenie i święcenia Kapłańskie

Ks. Stefan został wyświęcony na kapłana dnia 6 sierpnia 1915 roku w Katolickiej akademii duchownej w Petersburgu.Wcześniej kończy Gimnazjum klasyczne w Wilnie i trzy lata Uniwersytetu Stefana Batorego – Wydział teologii - oraz Seminarium duchowne w Wilnie.

Ks. Stefan władał biegle językami: Polski,Litewski,Rosyjski,Angielski,Łaciński trochę Francuski i Niemiecki oraz biegły w piśmie : Polski,Litewski Rosyjski,Łaciński

Służba Bogu i Ojczyźnie

Do wojska Polskiego wstąpiłem jako ochotnik dnia 20 stycznia 1920 r. Dnia 21 listopada 1921 roku na własną prośbę przeniesiony zostałem do rezerwy i ogłoszony na pierwszej liście oficerów rezerwy.

Byłem kapelanem wojska w wojnie 1920 roku.

20 styczeń do 22 marca 1920 r. Pracuje w Okręgowym Szpitalu Załogi w Wilnie jako kapelan szpitala z zarządzenia Kurii Biskupiej.

23 marca 1920 do 25 lipca 1921 - 31 Pułk Piechoty Strzelców Kaniowskich jako kapelan pułku i szpitali w Brześciu nad Bugiem i w Łodzi - szpital Chirurgiczny.

31 Pułk Piechoty Strzelców Kaniowskich powstał w 26 sierpnia 1919 z połączenia 31 Włocławskiego Pułku Piechoty i 15 Pułku Strzelców 4 Dywizji Strzelców Polskich gen. Lucjana Żeligowskiego.

Pułk ten powstał początkowo na Kubaniu, a później w Odessie z żołnierzy II Brygady Legionów, II i III Korpusu Polskiego oraz ochotników z Ukrainy. Z chwilą połączenia oddział otrzymał nazwę – 31 Pułk Strzelców Kaniowskich – nawiązującą do tradycji Legionów Polskich i korpusów polskich w Rosji.

- w latach 1916-1919 był wikarym w parafii Kalwaria w Wilnie

- w latach 1921-1924 był wikarym w parafii Ostra Brama w Wilnie

-26 lipiec 1921 do 21 listopada 1921 77 Pułk Piechoty Kowieński - Kapelanem pułku oraz szpitala pl. 505 w Wilnie na W.Pohulance i szpitala chirurgicznego na Wilczej Łapie w Wilnie.Ponadto pełnił funkcje kancelaryjno - duszpasterskie w 19 diw.piechoty.

-1930 do 5 VII 1936 został oficjalnie mianowany kapelanem pomocniczym w KOP 5 Baon.Opieka duszpasterska na terenie KOP Baon "Podswile".

-Parafia w Łużkach od 1924 r. do 5 VII 1936 ( wieś na Białorusi położona w obwodzie witebskim, w rejonie szarkowszczyńskim.)

- w latach 1924-1939 był też kapelanem pomocniczym Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP)

Od 6 VII 1936 r. do 21 VII 1939.Był był proboszczem i wicedziekanem w parafii Prozoroki. ( wieś na Białorusi położona w obwodzie witebskim, w rejonie szarkowszczyńskim.)

Prozaroki to szczególne miejsce w życiu Ks.Stefana i mieszkańców –Polaków.Dla mnie też nie bez znaczenia,przeszukując całą masę baz danych między innymi Bibliotekę uniwersytetu Jagiellońskiego,Ordynariat wojska Polskiego,kurię biskupią w Wilnie itd – nie znalazłem tam żadnego śladu po naszym krewniaku. W sprawie tego poszukiwania wysłałem ok.60 listów mailowych które nie przyniosły żadnych informacji.Pewnego dnia znalazłem parafie w Prozarokach i skontaktowałem się z proboszczem.Niestety ten stwierdził że owszem był taki ale wyjechał w 1939 roku do USA i nie wrócił bo wybuchła wojna.Trochę mnie to zniechęciło do dalszych poszukiwań.

Zacząłem jednak szukać kontaktu z mieszkańcami tej miejscowości,pewnego razu dostałem list który na nowo zmobilizował mnie do pracy w tej sprawie.Napisała do mnie z Anglii Pani Magda która powiedziała że jej 85 letni dziadek który mieszka w Polsce pochodzi z tego miejsca i doskonale pamięta ks.Stefana.Oto kilka fragmentów jej wiadomości:

Witam. Ksiądz Czesław Matuszewski (chyba,teraz jestem w domu i dokładnie nie pamiętam jego nazwiska) przyszedł do Prozorok po ucieczce kapelana Stefana Ostaniewicza w 1939. Dziadek u niego służył do mszy a później już widzieli się w Polsce. Ksiądz Czesław mieszkał w Braniewie, a tam z kolei mieszkała Maria, mama mojego dziadka oraz właśnie jej córka Anna (znana również jako Hanka) Żejmo. Dziadek był chuliganem (wybijanie szyb itd) wiec prababcia posłała go do szkoły rok wcześniej, jak miał 6 lat. Jak wybuchła wojna kończył 2 klasę dlatego nie kojarzył kapelana z nazwiska. Mówił, że kapelan musiał uciekać przed Rosjanami i właśnie, że krótko był w parafii. Jak mu przeczytałam, że był tylko 3 lata 1936-39 to dziadek stwierdził, że to musi być on. Dziadek ma 85 lat i już nie ma nikogo z jego rocznika z Prozorokach. Nie ma zdjęć bo wtedy trzeba było zamówić fotografa (było ich 2 w miasteczku). Także napewno mówimy o tej samej osobie , bo z Czesławem utrzymywali kontakt :) I następna wiadomość:Był tylko 1 kościół w Prozorokach, 1 cerkiew i "bożnica" żydowska. W niedziele wszyscy szli do szkoły sprawdzano obecność i każdy szedł ze sztandarem szkoły do swojego "koscioła". I chyba właśnie po mszach kapelan chodził z nimi wykrzykiwać pod granice Rosyjską - na bolszewików (muszę dopytać). Mieli 8km drogi. Po wojnie dziadek jeździł co roku do Prozorok/Plisy i okolic. I wtedy do kościoła wjeżdżały traktory i młócili tam zboże. Komuniści byli przeciwko Bogu wiadomo :) po 1989 i "przewrotach" w Polsce przestali jeździć.

Dziadek jest pewny, że śpiewali/ krzyczeli z księdzem Stefanem pod granicą. Przed nim do 1936 był tam ksiądz (nazywany w miasteczku dziekan) Gapszewicz (mógłam przekręcić nazwisko). Z nim wiąże się historia zegara należącego do ojca dziadka. Otóż ksiądz ten upodobał sobie zegar ścienny w domu dziadka. Niestety prababcia nie chciała mu go dać. Jak umarł pradziadek ksiądz nie chciał pieniędzy za pogrzeb, tylko właśnie ten zegar. Dlatego mój dziadek tak to pamięta po mimo że był mały. Po nim przyszedł ksiądz kapelan Ostaniewicz (o ile się nie mylę brat Pana babci). Chodzili całą szkołą do kosciola/cerkwii/bożnicy co niedzielę. Jeśli chodzi o śpiewanie pod granicą to dziadek mi wyjaśnił wczoraj, że mieli wycieczki ze szkoły. Jechali z księdzem Stefanem pociągiem do Zahacia ostatniej stacji przy granicy i tam z nim oraz WOP-istami szli przy granicy i wtedy właśnie krzyczeli do "Moskali". Dziadek mówi, że nawet piosenkę mieli ale nie może sobie przypomnieć. Ludzie z kołchozów pracowali po drugiej stronie granicy i dzieciaki właśnie do nich krzyczały. Dziadek mówił, że ksiądz był kapelanem właśnie,dziwiłam się, że ksiądz robił takie rzeczy, ale dziadek mówił, że ksiądz uczył ich na patriotów!Jak kapelan uciekł, przyszedł ksiądz Czesław i wtedy mój dziadek został ministrantem w Kościele (tym właśnie z fotografii), a po wojnie jak wspominałam ksiądz ten mieszkał w Braniewie. Czekam na jakiekolwiek informacje dotyczące księdza, Dziadek bardzo się ucieszy. Wzrusza się jak czytam mu losy mieszkańców Prozorok!

Ucieczka czy ewakuacja ?

Ks.Stefan , który brał udział jako kapelan w wojnie z bolszewikami w roku 1920 dobrze wiedział że jeśli Rosjanie przekroczą granice i zastaną go na miejscu – to będzie koniec jego życia.Myślę że Kuria biskupia w Wilnie też dobrze wiedziała o tym zagrożeniu i ewakuowała księdza.Być może jego wyjazd był planowany dużo wcześniej i zbiegiem okoliczności był jego wyjazd do USA na dwa miesiące przed wybuchem drugiej wojny światowej.Dnia 26 czerwca 1939 roku ks.Stefan wypływa statkiem M/S Batory z Gdyni do Nowego Jorku.

Po przybyciu do Nowego Jorku aż do czasu wyjazdu do Wielkiej Brytanii nie wiadomo w tej chwili co się działo z ks.Stefanem.Na dzień dzisiejszy czekam na informacje na ten temat.

Polskie siły powietrzne w Wielkiej Brytanii

ks.Stefan dnia 28 stycznia 1941 r zgłasza się w Polskiej Misji Katolickiej w Londynie (Numer ewidencyjny:P-1512) Do dnia 1 marca 1941 r przebywa w Londynie pod adresem: london Devonia road 1 Islington

Od dnia 1 marca zostaje kapelanem bazy lotniczej w mieście Blackpool o numerze ewidencyjnym: P-1512 Później jest w razie potrzeby przerzucany do różnych innych baz:

7 marca 1941 do 27 marca 1941 RAF w Henlow27 czerwiec 1941 do 6 listopada 1941 RAF Northolt

6 listopad 1941 do 10 Października 1942 baza FAR w Dunino

10 Października 1942 do 12 Lipca 1943 Baza RAF Sealand

12 Lipca 1943 Od 1943 do końca służby posługiwał w Bazie Sił Powietrznych, ale tylko do 1945 mieściła się ona w Blackpool. Po zakończeniu wojny przeniesiono ją do Dunholm Lodge. Wypełniając w 1946 r. deklarację członkowską Samopomocy Lotniczej podał swój adres służbowy jako "Baza RAF Dunholme Lodge, Lincolnshire".

Szpitale w których odwiedzał chorych:

14.04.1944 Blackpool – Szpital Weeton

20.04,1944 Szpital Weeton – Szpital Edingburgh

25.05.1944 Spital Edingburgh – Szpital Blackpool

10.06.1945 OZL.Blackpool – RAF off/ Szpital Cleveleys

09.27.1944 RAF off/ Szpital Cleveleys – OZL.Hackpool

Koniec wojny - powrót do USA

Statek wypłynął z Soupthanton w Anglii S/S...Ile dr.France'' przypłynął do N.Y dnia 27 marca 1950 r.

Lata 1950 - 1954

To jest okres czasu kiedy ks.Stefan przyjechał do Pensylwanii tam przebywał na jednej z parafii.

Informacje na temat tego gdzie dokładnie była ta parafia będą niebawem z Kurii Biskupiej w Nowym Jorku.

Ks.Stefan zmarł 22 czerwca 1954r w Nowym Jorku.

Na moją prośbę redakcja nadal istniejącego Dziennika Polskiego z Londynu

odszukała nekrolog który opublikowali w roku 1954.

First Calvary CE. In Brooklyn

Section 44,Range 2, Plot,Grób numer 6.