Rumuński starzec Kleofas o kalendarzu cerkiewnym

Post date: Nov 19, 2014 7:05:27 PM

- tłumacz. Dominika Kovačević (za: cerkiew.pl) - Starzec Kleofas (rum. Cleopa, świeckie imię Konstantyn Ilie) wraz z Justynem (Pârvu) i Arseniuszem (Papacioc) to jedni z największych współczesnych Starców nie tylko Rumunii, ale i Cerkwi prawosławnej ogółem. Starzec Kleofas, zmarły w 1998 roku, był wielkim ascetą o niezwykłej pokorze i zdecydowanym obrońcą tradycyjnego prawosławnego stylu życia. W czasach komunizmu w Rumunii aż trzy razy był zmuszony do prowadzenia bardzo pustelniczego życia w górach – tak go prześladowano. A i tak to życie nazywał „królewskim” sądząc, że nie czyni wystarczającego wysiłku ascetycznego. Ostatecznie, w 1956 roku pozwolono mu wrócić już na stałe do słynnego monasteru Sihastria, gdzie pełnił funkcję igumena i spowiednika już do końca swojego życia. Przychodzili do niego zarówno mnisi i duchowni, w tym obecny patriarcha Daniel, jak i ludzie prości. W latach dziewięćdziesiątych, po upadku komunizmu, przychodzili do Starca nawet rumuńscy biznesmeni, szukający odnowy swego życia i porad duchowych. Ludzie pobożnie pielgrzymujący na jego grób w Sihastrii doznają cudownych uzdrowień. Poniżej przytaczamy jedną opowieść starca Kleofasa oraz jedną rozmowę z nim, obydwie dotyczące sprawy kalendarza cerkiewnego: Rzecz wydarzyła się naszemu księdzu, Kalistratowi Bobu. Mój Boże! To był bardzo dobry duchowny. Bardzo dobry. Ale pewnego dnia zszedł na dół, by zobaczyć się z mniszką, która mieszkała w lesie (w tamtym czasie było tutaj około 50 pustelników i pustelniczek żyjących w okolicznych lasach) i powiedziała młodemu księdzu: Ludzie! Święta Łaska nie zstępuje na was, ponieważ przeszliście na nowy styl! Ojciec Kalistrat wrócił i powiedział o tym naszemu ojcu przełożonemu. Mój ojciec przełożony wrócił wówczas ze Świętej Góry: to był hieromnich wielkiej schimy Joanicjusz, od którego przyjąłem postrzyżyny mnisze. Był takim mnichem, który jadł tylko w soboty i niedziele, a w resztę dni – nic. W niedzielę pytał tylko: Czy masz troszkę soku z kapusty i trochę pszenicy? Przez dwadzieścia lat wszystkie Liturgie [w monasterze] sprawował on, i siłę czerpał tylko ze Świętej Eucharystii. Kiedy kalendarz został poprawiony, pościł dwadzieścia trzy dni. Nie spróbował niczego, dopóki Trzech Hierarchów [św. Bazyli Wielki, św. Jan Chryzostom i św. Grzegorz Teolog, przyp. tłum.] nie objawiło mu się i nie powiedziało mu, by posłuchał Cerkwi! Żeby trzymał się takiego kalendarza, jakiego będzie się trzymać nasza Cerkiew!

Więc pewnego dnia, ten ojciec, Kalistrat Bobu, sprawował nabożeństwo. Ja służyłem wtedy jako prisłużnik. I wtedy, za każdym razem kiedy ojciec przełożony przygotowywał chleb na Świętą Komunię, był biały i słodki, podczas gdy ten przygotowywany przez o. Kalistrata był zawsze gorzki w smaku i miał zielonkawe zabarwienie. Zapytałem naszego przełożonego:

- Ojcze, dlaczego tak się dzieje, że kiedy o. Kalistrat służy, jego Eucharystyczny chleb jest zielonkawy i gorzki?

- Mój chłopcze, tak się dzieje, ponieważ służy on z wątpliwością w swoim sercu! Poszedł zobaczyć się z tą szaloną kobietą, Izydorą, która już wcześniej namieszała wieloma problemami w monasterze, i powiedziała mu, że łaska Świętego Ducha nie zstępuje, przez tę zmianę kalendarza. I powiedziałem mu, że wpakuje się w kłopoty przez wątpliwości, czy Święty Duch zstępuje!

Tak jak powiedziałem, byłem wtedy prisłużnikiem. A o. Kalistrat doszedł już do takiego stanu rzeczy, że kiedy wzywał łaski Świętego Ducha – tak! – zobaczył Agnca1 stającego się mięsem, a krew spływała na Święty Dyskos2 i na Święty Antymis3. I kiedy zajrzał w środek czaszy [kielicha], zobaczył krew. Wezwał mnie:

- Kostia!4 Przyjdź tu, synu! Co widzisz?

- Och, ojcze! Dary zamieniły się w ciało i krew! Nasz przełożony powiedział wam, że wpakujecie się w problemy, jeśli stracicie wiarę przez kalendarz, bo kalendarz nie jest ani rzeczą świętą, ani dogmatem!5 To tylko „zegar” do odmierzania czasu. On do teraz już był kilka razy kanonicznie poprawiany.

Kiedy nasz przełożony przyszedł, poprosił o przeczytanie Księgi Psalmów.

- A teraz dobrze! Czy wierzysz, że Święty Duch zstępuje, i czyni Sakramenty świętymi?

- Wybacz mi, ojcze!

I upadł na kolana.

- Spójrz! Święty Duch zszedł! Przemienił prosforę w mięso! Przemienił wino w krew! Czy macie jeszcze jakieś wątpliwości, ojcze?

- Wierzę, ojcze, przebacz mi!

- A teraz podejdź tu i zbierz Święte Tajemnice!

I wziął dłuto, i zrobił nim dziurę w jednej z nóg Świętego Stołu [tj. ołtarz] – ponieważ Święty Stół jest grobem naszego Pana – i pogrzebał tu Sakramenty. I ponownie poświęcił czaszę, umył ją, i Święty Antymis i wszystkie rzeczy, święconą wodą. Pozostaliśmy na miejscu aż do tego momentu, gdy została przeczytana cała Księga Psalmów; zajęło to cztery godziny, i potem rozpoczął on Liturgię proskomidią, od słów „I jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok…”, i kontynuował dalej. Odprawił Świętą Liturgię, i incydent się nie powtórzył.

- Widzisz? Wierzysz teraz?

- Wierzę, ojcze!

Nasz przełożony nałożył mu czterdziestodniową pokutę. „Dlaczego nie wierzysz, kiedy ci to mówię, i w zamian idziesz do starej kobiety, by pouczała cię na temat kalendarza?”. To było w 1932 roku. Przybyłem tam w 1929 roku.

* * *

- Ojcze, o co chodzi z tymi ludźmi w Slătioarii6? Mówią oni, że my zaprzedaliśmy naszą wiarę.

- Styliści [tak określa się w Rumunii tych, dla których tylko stary styl jest ważnym kalendarzem w Cerkwi, przyp. tłum.] są zawieszeni przez Święty Synod, ponieważ dbają bardziej o kalendarz, niż o dogmaty naszej Cerkwi, i przez to popadli w nieposłuszeństwo.

- Styliści również przechwalają się, że mają prawdziwą wiarę, a my nie.

- Są oni pyszni i nieposłuszni w tej wierze. W lecie 1992 roku ojciec przełożony [atoskiego] monasteru Xeropotamou, wraz z kilkoma mnichami, złożył wizytę w Rumunii i przejechał przez cały kraj, wioząc ze sobą Święty Krzyż – krzyż zrobiony w V wieku przez cesarza Marcjana i cesarzową Pulcherię, w którym przechowywana jest duża cząsteczka krzyża naszego Zbawiciela. Pocałowałem Święty Krzyż, który był zbroczony krwią Chrystusa. Dwa razy pocałowałem.

Mnisi ze Świętej Góry Athos posługują się starym stylem. Dlaczego nie odwiedzili oni starokalendarzowców w Slătioarii, lecz tylko nasze nowo-kalendarzowe prawosławne monastery?

Pojechali oni do wielu miejsc naszego kraju; i wszyscy mnisi ze Świętej Góry posługują się starym stylem; i przeklęli tych w Rumunii, co posługują się starym stylem. Jako atoscy mnisi, nie złamali swego posłuszeństwa wobec Cerkwi. Posługują się starym stylem, ale słuchają Świętego Synodu Grecji – a Grecy są nowo-kalendarzowi od 1924 roku. Nie wyświęcają diakonów, księży, cerkwi bez zgody ich Świętego Synodu, nic nie robią bez jego zgody. I powiedzieli mi: Powiedz stylistom w twoim kraju, że oni są heretykami. Zaczęli budować własne monastery i cerkwie bez zgody waszego Świętego Synodu.

Czyż nie byłem tam osobiście, na Świętej Górze? Czyż nie sprawowałem świętych nabożeństw z nimi? Starokalendarzowcy tutaj nie chcą tego czynić z nami, ale mnisi z Góry Athos oczywiście, że służą razem z nami! Uczestniczymy w Eucharystii razem z nimi. Uważają oni starokalendarzowców w naszym kraju za pogan. Ci ludzie stali się niczym Lipowanie rosyjscy! [jeden z odłamów staroobrzędowców, przyp. tłum.]

Kalendarz nie jest rzeczą świętą! Miałem o tym wykład, kiedy w Jassach odbywała się intronizacja naszego metropolity. Biskupi i metropolici zebrali się tam, i zaczęli prosić mnie, niegodnego, bym przemawiał, i to w trapiezie7, gdzie było wtedy tylu oficjeli! Mówiłem przez prawie godzinę.

Następnego dnia mówiłem na Wydziale Teologicznym w Jassach i pokazałem im, jak stary styl był już kilka razy poprawiany do teraz. Pokazałem im rok, miesiąc, czas; i jak, gdy stary kalendarz znowu pozostanie w tyle – jak mówi Pedalion8 – będzie poprawiony ponownie. Kalendarz jest zwyczajnym czasomierzem.

Więc co, mamy kłócić się teraz o kalendarz? Czy to jest tego warte?

_________________________________________________________________

1 prosfora przeznaczona do przemiany w Ciało Chrystusa

2 naczynie, na którym znajduje się chleb Eucharystyczny

3 płótno przedstawiające Chrystusa w grobie, z wszytymi relikwiami, danym za błogosławieństwem lokalnego biskupa; niezbędny do sprawowania Boskiej Liturgii

4 zdrobnienie od Konstantyna, świeckiego imienia starca Kleofasa

5 taką samą opinię głosił słynny grecki, atoski starzec Paisjusz, por. "Żywot starca Paisjusza Hagioryty", str. 514-516

6 Slătioara - monaster, w którym siedzibę ma rozłamowy, starokalendarzowy synod Rumunii

7 zachodnie określenie to „refektarz”; miejsce, gdzie mnisi razem spożywają posiłki

8 zbiór prawosławnych kanonów

Tekst ukazał się na stronie prezentującej dziedzictwo rumuńskiego Prawosławia: valahia.wordpress.com.

Z angielskiego przetłumaczyła Dominika Kovačević.

Rumuński oryginał znajduje się na stronie bisericasecreta.wordpress.com