Całe życie nasze Chrystusowi Bogu oddajmy

Post date: Apr 1, 2014 4:50:29 PM

- autor: ks. Włodzimierz Misijuk (za: cerkiew.pl) - Podczas każdego prawosławnego nabożeństwa prowadzący je kapłan lub diakon melorecytuje litanie (cs. jektienia, gr. ektene) modlitewnych próśb, na które chór w imieniu wszystkich wiernych uczestniczących w nabożeństwie śpiewnie odpowiada: „Panie zmiłuj się” (cs. Hospodi pomiłuj, gr. Kyrie eleison) lub „Racz dać, o Panie” (cs. Podaj Hospodi). Na zakończenie większości z nich, a więc najczęściej, wypowiadane są słowa „Najświętszą, przeczystą, przebłogosławioną, pełną chwały Władczynię naszą Bogarodzicę i zawsze Dziewicę Marię ze wszystkimi świętymi wspomniawszy, sami siebie, wszyscy siebie nawzajem i całe życie nasze Chrystusowi Bogu oddajmy”, na co chór/wszyscy zebrani odpowiadają: „Tobie, o Panie [oddajemy]” (cs. Tiebie Hospodi). Podczas Boskiej Liturgii to modlitewne wezwanie do oddawania naszego życia Chrystusowi powtarzane jest siedem razy i tyleż razy solennie składamy obietnicę, iż to uczynimy. Ale czy rzeczywiście tak postępujemy? Czy zdajemy sobie sprawę z brzemiennej powagi tej wielokrotnie powtarzanej obietnicy? Czy w ogóle zastanawiamy się nad tym, jak moglibyśmy czy powinniśmy ją realizować? Część odpowiedzi na to ostatnie pytanie zawarta jest w pierwszej części tego modlitewnego wezwania. Wzorem do naśladowania jest Bogarodzica, Maria Panna i wszyscy święci, których w szczególny sposób wspominamy podczas pierwszej części Boskiej Liturgii, gdy przygotowywane są nasze dziękczynne, eucharystyczne dary: chleb i wino. Z jednej prosfory wycinana jest cząsteczka ku czci Bogarodzicy, a z innej dziewięć poświęconych św. Janowi Chrzcicielowi, św. Janowi Chryzostomowi (lub św. Bazylemu Wielkiemu) oraz wybranym przedstawicielom wszystkich rodzajów świętości: prorokom, apostołom, hierarchom (cs. światitieli), męczennikom i męczennicom, mnichom i mniszkom (cs. prepodobnii), darmo leczącym (cs. bieserebrenniki) cudotwórcom oraz świętym Przodkom Bogoczłowieka, Joachimowi i Annie. Maria Panna i wszyscy święci z pewnością oddali swe życie Panu i to właśnie, postępując za ich przykładem, powinniśmy „sami siebie, wszyscy siebie nawzajem i całe nasze życie” ofiarowywać Chrystusowi. Ale tu pojawiają się wątpliwości – jak mielibyśmy to uczynić? Oni żyli przecież w innych czasach, mieli do tego powołanie, dysponowali lepszymi (?) możliwościami, wielu z tych świętych to na przykład mnisi, którzy rzeczywiście mogli całkowicie poświęcić się Bogu. My natomiast żyjemy w świecie, mamy rodziny, pracę, mnóstwo trosk, obowiązków i w związku z tym nie możemy całkowicie oddać się Bogu. Tak nam się wydaje…

O tym, jak powinniśmy postępować w całym naszym życiu mówi nasz Zbawiciel w opowieści o sądzie ostatecznym: „Kiedy Syn Człowieczy przyjdzie w chwale, a z Nim wszyscy Jego aniołowie, wtedy zasiądzie na tronie w całej swojej chwale. I zgromadzą się przed Nim narody całego świata, a On oddzieli jedne od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce ustawi po prawej stronie, a kozły po lewej.

Wtedy król powie tym po prawej stronie: Chodźcie, błogosławieni mojego Ojca, weźcie w posiadanie królestwo przygotowane dla was od stworzenia świata. Bo byłem głodny, a nakarmiliście Mnie, byłem spragniony, a daliście Mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście Mnie. Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie, byłem chory, a odwiedziliście Mnie, byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. Wtedy sprawiedliwi odpowiedzą Mu: Panie, kiedyż to widzieliśmy Ciebie głodnym, a nakarmiliśmy Cię? Spragnionym, i daliśmy Ci pić? I kiedyż to widzieliśmy, żeś przybył, i przyjęliśmy Cię? Albo żeś był nagi, i przyodzialiśmy Cię? Kiedyż to widzieliśmy Cię chorego albo w więzieniu, i przyszliśmy do Ciebie? A król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Coście uczynili jednemu z tych najmniejszych moich braci, Mnie to uczyniliście. Wtedy powie tym po lewej stronie: Precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany dla diabła i jego aniołów! Bo byłem głodny, a nie nakarmiliście Mnie. Byłem spragniony, a nie daliście Mi pić. Byłem przychodniem, a nie przyjęliście Mnie. Byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie. Byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. Wtedy i oni powiedzą: Panie, kiedyż to widzieliśmy Cię głodnego albo spragnionego, albo przybysza, albo nagiego, albo chorego, albo w więzieniu, i nie usłużyliśmy Ci? Wtedy On odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Czegoście nie zrobili dla jednego z tych najmniejszych, nie zrobiliście dla Mnie” (Mt 25,31-45).

Z tej ewangelicznej opowieści dowiadujemy się, iż cokolwiek czynimy bliźniemu swemu, dokładnie to samo czynimy jednocześnie Bogu.

Wymownie potwierdza to opowieść św. Doroteusza z Gazy (VI w.), który zaprasza swych uczniów, by wyobrazili sobie narysowany na piasku okrąg. „Załóżmy, że kołem tym jest świat, a jego środkiem jest Bóg: promienie zaś idące od okręgu do środka, to drogi życia ludzkiego, którymi podąża człowiek. Im bardziej więc podążają święci do środka, pragnąc zbliżyć się do Boga, tym bliżej są i Boga, i bliźniego. Na ile bowiem zbliżają się do Boga, na tyle również i do bliźniego; a na ile do bliźniego, na tyle i do Boga [...] Oto taka jest natura miłości […] Jeśli zaczniemy kochać Boga i na ile się do Niego przez tę miłość zbliżymy, na tyle zjednoczymy się w miłości z bliźnimi. Na ile zjednoczymy się z bliźnimi, na tyle i z Bogiem”.

Skoro zbliżając się do innego człowieka, zbliżamy się do Boga, skoro jednocząc się z bliźnim, jednoczymy się z Bogiem, należałoby zatem wnioskować, iż „siebie samych, siebie nawzajem i całe nasze życie” możemy oddawać Bogu, oddając je swoim bliźnim.

O tym, że nasze oddawanie życia Bogu i bliźnim nie musi oznaczać naszej fizycznej śmierci, mówi opowieść o abba Pojmenie. Pewien młody mnich zapytał go o znaczenie słów Pana, zapisanych w Ewangelii według św. Jana: „Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich” (J 15,13). W odpowiedzi usłyszał: „Jeśli ktoś usłyszał złe słowo od swego bliźniego i choć może mu odpowiedzieć podobnymi słowami, walczy w sercu swoim, aby oczyścić znój smutku i gwałt sobie zadaje, aby nie zasmucić go odpowiedziawszy mu złorzeczeniem, taki to właśnie duszę kładzie za swego przyjaciela”.

Ta opowieść jest również odpowiedzią na pytanie, jak mielibyśmy ofiarować Bogu „całe nasze życie”. Skoro przejawem największej miłości może być powstrzymanie się od przykrego słowa czy zachowania, które mogłoby zasmucić naszego bliźniego, oddawaniem całego naszego życia Chrystusowi i bliźnim z pewnością jest dzielenie się najdrobniejszymi nawet chwilami tego życia z innymi ludźmi. To zapewne dlatego w ewangelicznej opowieści o sądzie ostatecznym mowa o konkretnych przykładach okazywania wsparcia i pomocy, o międzyludzkich relacjach, z których składa się całe życie człowieka. Zauważając czyjś problem, zatrzymując się na chwilę, by udzielić komuś pomocy w najdrobniejszej nawet sprawie, poświęcamy temu komuś część swego czasu, część całego swego życia. Napełniając całe nasze życie przejawami troski i miłości, próbami okazywania wsparcia i pomocy, doprowadzimy do tego, że będziemy dzielić się z innymi ludźmi całym swoim życiem. To w ten sposób będziemy w całości oddawać je Bogu.

Gdy w czasie najbliższego nabożeństwa na słowa „sami siebie, wszyscy siebie nawzajem i całe życie nasze Chrystusowi Bogu oddajmy” będziemy ponownie wraz z chórem odpowiadać Tiebie Hospodi – „Tobie Panie [oddajemy]”, spróbujmy czynić to z głębszą świadomością tego, co przez to obiecujemy. Spróbujmy choć częściowo zacząć spełniać tę obietnicę – nie tylko w błogosławionym czasie Wielkiego Postu, ale przez całe nasze życie.

Tekst opublikowany w kwietniowym numerze Przeglądu Prawosławnego

Ks. Włodzimierz Misijuk, absolwent Prawosławnego Seminarium Duchownego, Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej i Prawosławnego Instytutu Teologicznego św. Włodzimierza Crestwood w Nowym Jorku, USA. Był wykładowcą w prawosławnym seminarium; koordynatorem Programu Europy Wschodniej Światowej Federacji Studentow Chrześcijan (WSCF). Wieloletni członek zarządu SYNDESMOS. Tłumacz literatury z zakresu Kościoła prawosławnego. Od 2001 r. wikariusz Parafii Zaśnięcia NMP w Białymstoku.

fot: autor lnazarko, za OrthPhoto.net