Życiowy kawał...

Post date: Jan 9, 2013 2:07:35 AM

Ostatnio wpadł mi w ręce pewien dowcip.Spodobał się on szczególnie mojej żonie bo stwierdziła że bardzo mocno odnosi się do mnie .Ummm...cóż... muszę jej przyznać po części racje...pasuje do mnie jak ulał poza uzależnieniem od TV,bo telewizji prawie w ogóle nie oglądam :-).Przeczytajcie go sami,kto mnie zna to wie dlaczego odnosi się do mnie i może się do tego odpowiednio ustosunkować :-).

Wczoraj wieczorem dyskutowałem jak to zwykle z żoną o tym i o tamtym...

dochodząc ostatecznie do jakże delikatnego tematu eutanazji - o wyborze

między życiem i śmiercią,.

Powiedziałem wtedy:

- Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek

urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki.

Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń, które

utrzymują przy życiu...

A ona... wstała, wyłączyła telewizor, komputer, a piwo wylała do zlewu...