W Misiogrodzie, żył mądry, sprawiedliwy Miś Sabio1. Miał dwie córki, które odziedziczyły po ojcu misiu wiele jego cnót. Miś Sabio, dbał o wszystkich mieszkańców Misiogrodu, a szczególnie był miłosierny i wrażliwy na los dzieci. Pragną, aby dzieci były szczęśliwe, miały opiekę i dobrze się rozwijały.
Pewnego dnia los poddał Misia Sabio trudnej próbie.
Podczas tradycyjnego obchodu leśnej polany, zobaczył na szczycie drzewa pozostawione bez opieki młode ptaki, po chwili na polanę wbiegły kłótliwe młode zające, które swoim zachowaniem wprowadziły niepokój. W gęstych zaroślach, biły i wyzywały się wilczki.
Bardzo zmartwiły Misia Sabio brzydkie zachowania dzieci. Zafrasowany usiadł na powalonym drzewie i dumał nad poprawą sytuacji wszystkich dzieci. Miał wiele wątpliwości, ale nakazał! - od nowego tygodnia wszystkie dzieci będą miały obowiązek chodzenia do Misiogrodowego Przedszkola, a jego córki będą opiekunkami. Nakazał sprowadzić najlepszych i doświadczonych budowniczych placów zabaw dla dzieci.
Nazajutrz do Misiogrodu, nadciągnęli projektanci, którzy szybko i ochoczo zabrali się do budowania z gałęzi, kory drzew baśniowe postacie, altanki, zamki, pałace, wokół, których ogrodnicy zasadzili wiele ozdobnych krzewów i kwiatów. Do Misiogrodowego Przedszkola zawitał Pinokio, Jaś i Małgosia, Koszałek Opałek, Koziołek Matołek, Kot w Butach i wiele, wiele innych znakomitych i wyjątkowych osobistości.
Miś Sabio kochał wszystkie dzieci i pragnął, aby były mądre i uczyły się pilnie. Widział przyszłość dla szczęśliwego Misiogrodu w dobrze wychowanych i wykształconych młodych jego mieszkańcach.
Nastał nowy tydzień. Był piękny, słoneczny dzień. Wszystkie dzieci wraz ze swoimi rodzicami przyszły na uroczyste otwarcie Misiogrodowego Przedszkola. Panowało ogólne poruszenie, każdy zadawał sobie pytanie, co ich dzieci tam będą robiły? A czy im dzieciom nic nie grozi?. By po chwili zachwycać się krainą, dziecięcych, bajkowych marzeń. Wszystkim bardzo podobało się nowe miejsce, w którym podczas nieobecności rodziców, będą przebywały ich dzieci, będą mogły bawić i uczyć się nowych rzeczy.
Tylko z boku stał bardzo smutny niedźwiadek Calma[2], który bał się nowych kolegów, braku mamy, dokuczania ze strony starszych kolegów.
- Nie chcę iść do przedszkola!
- Zawołał niedźwiadek. – Chcę moją mamę tylko dla siebie! Nie chcę by mnie zostawiała samego, krzyczał i na zmianę płakał Calma!
Zobaczył to Miś Sabio i wzruszony podszedł do malucha.
- Ależ Calma będziesz bawił się z innymi dziećmi, będziesz słuchał pięknych bajek, nauczysz się wierszyków i recytowania, nauczysz się malować, a gdy spotka Ciebie przykrość, zawsze u Twojego boku będzie opiekunka. Jeżeli ktoś by ci dokuczał, to powiedz o tym Pani, ona na pewno pomoże.
W tej chwili podbiegły inne dzieci, radośnie pokrzykując i zachęcając by Calma poszedł z nimi oglądać baśniowe postacie!
- Ja się cieszę, wiesz? Krzyknęła sroczka, a wilczki wtórowały i możemy bawić się calutki dzień!
- Mamo, ja nie chcę iść Do Misiogrodowego Przedszkola! Podobno Pani opiekunka krzyczy, a starsze dzieci biją te młodsze!
- Ponownie, zaczął płakać Calma.
- Kochanie, nie płacz. Jesteś już dużym niedźwiadkiem, i jestem pewna, że spotkasz tu wielu nowych przyjaciół, nauczysz się wielu ciekawych umiejętności i będziesz miał bardzo dobrą opiekę. Obiecuję ci, że po ciebie wrócę i nie spóźnię się!. Będę po Ciebie jak tylko zjesz smaczny obiad.
Mama przytuliła Calma,
- Kocham Cię synku i pamiętaj, będę, gdy zjesz obiad.
Calma, spoglądał na oddalającą się mamę i szczęśliwe bawiące się zwierzątka. Troszeczkę zaczął wstydzić się i zazdrościć, że nie znając miejsca już zaczął widzieć tyle złych rzeczy.Ucieszył się, że w pobliżu zobaczył przechadzającego się mądrego Misia Sabio i spoglądającego z zaciekawieniem, czym zajmują się dzieci.
Poczuł się pewnie i wiedział, że nic nie może mu się stać pod jego opieką i jego córek. Chętnie uczestniczył we wszystkich zabawach, ale niecierpliwie już oczekiwał obiadu.
Jeszcze nie zdążył zjeść do końca zupy, gdy zobaczył swoją mamę, już nie smuci się i nie płacze. Jego mama nie mogłaby go zostawić!. Gdy zjadł do końca obiad, spokojnie podszedł do mamy i rzucił się w jej objęcia.
Od tej historii minęło wiele lat, a Miś Sabio jest już spokojny, wie, że jego następcy będą sprawiedliwie rządzić Misiogrodem i pomnażać jego dobrobyt.
[1] Sabio w języku galicyjskim oznacza Mądry
[2] Calma w języku galicyjskim oznacza Spokojny
Autor: Halina K.