W ostatnią niedzielę nie obudziłam się na czas, byłam tak zmęczona po nocy, że mój budzik nie dał rady mnie obudzić na czas i kiedy wstałam, zobaczyłam, która jest godzina, było kilka minut po 9.
Wstałam więc szybko, że swojego posłania, byłam naga, wiec owinęłam się ręcznikiem i poszłam do pokoju mojego Pana, mając nadzieję, że nadal śpi. Niestety kiedy weszłam do pokoju Pana, nikogo nie było, zeszłam więc na dół do kuchni. Przybiegł od razu do mnie Synek, żeby się przywitać i po chwili usłyszałam mojego Pana.
Jest i nasza śpiąca królewna. Zapraszam do pokoju obok, musimy pogadać — Słysząc te dwa ostatnie zdania, przestraszyłam się.
Tak mój Panie — odpowiedziałam, a następnie zwróciłam się do naszego Synka — Kochanie, mamusia i tatuś muszą porozmawiać na osobności, pobaw się, proszę, a ja lub tatuś zaraz do Ciebie przyjdziemy, dobrze?
Dobrze mamusiu — usłyszałam..
Jak tylko zamknęły się drzwi od pokoju, mój Pan złapał mnie za włosy i uderzył mnie otwarta dłoni w twarz najpierw w jeden, a potem w drugi policzek, a następnie powtórzył jeszcze raz serie uderzeń. Po tych uderzeniach puścił mnie, a ja upadłam na podłogę lekko oszołomiona.
Pan stał nade mną i zapytał:
- Wiesz niewolnico, za co to było?
- Tak Panie.
- No to mów szmato.
- Za to Panie, że przyszłam nieumalowana i nie gotowa oraz za to, że nie zrobiłam Panu loda, jak się Pan obudził.
- Zgadza się suko. To jednak nie koniec twoich przewinień. Dlatego pomyśle jak cię odpowiednio ukarać. A teraz rusz dupę, ogarnij się i zajmij się obowiązkami. Jedliśmy już śniadanie, więc to już ci odpada. Teraz zrób mi loda szmato.
- Tak Panie
Zrzuciłam więc z siebie ręcznik i uklękłam przed Nim, robiąc Mu następnie dobrze, najpierw ręką, a potem ustami. Kiedy tak bawiłam się Jego penisem, Pan wyciągnął pas, że swoich spodni i zaczął mnie nim bić po pośladkach i plecach. Wkrótce sperma wypełniła moje usta i połknęłam całość.
Dobrze suko, ładnie się zajęłaś moim kutasem. A teraz idź, się zajmij resztą swoich obowiązków. I pamiętaj…migiem ma być zrobione, bo mamy dzisiaj jechać do parku rozrywki.
- Tak mój Panie.
Owinęłam się z powrotem ręcznikiem i poszłam się umyć i umalować, a następnie zajęłam się swoimi obowiązkami.
Niecałe półtorej godziny później miałam już wszystko gotowe, podeszłam do mojego Pana, żeby poinformować Go, że wszystko mam już gotowe.
Pan sprawdził więc moje zęby, włosy, makijaż, paznokcie u rąk i stóp itd. oraz czy wszystko jest w odpowiednim porządku w domu. Kiedy już wszystko skontrolował i zaakceptował, powiedział, że mam przygotować naszego Synka na wycieczkę.
Po jakimś czasie wróciłam do mojego Pana oznajmić Mu, że wykonałam Jego polecenie. Miałam cichą nadzieję, że w końcu dostanę od Niego zgodę, żebym i ja się w końcu mogła ubrać i będziemy jechać do tego parku rozrywki.
Kiedy jednak oznajmiłam Mu, że wykonałam Jego polecenie, Pan stwierdził tylko:
Dobrze suko, idź teraz, przygotuj Syna do wyjścia. Ja też idę się już ubrać.
Podniosłam dłoń do góry, mając dwa palce otwarte.
Pytaj
A co ze mną Panie?
Ty nigdzie nie jedziesz suko. To część twojej kary za zachowanie z rana. Potem jeszcze dostaniesz 20 uderzeń, żebyś zapamiętała tę lekcję.
Słysząc to, zrobiło mi się przykro, bo jestem bardzo rodzinną osobą i bardzo się cieszę z każdej chwili, którą razem spędzamy. Pan jednak zbyt dobrze mnie zna i wie, gdzie uderzyć, żebym poczuła się odpowiednio mocno ukarana.
Kilka godzin później mój Pan z Synkiem wrócili do domu. Ja się przez ten czas zajęłam innymi swoimi obowiązkami.
Usłyszałam, że przyjechali, więc podeszłam do drzwi frontowych i czekałam na swojego Pana i Synka. Po chwili weszli i oczywiście musiałam pomóc im się rozebrać z odzieży wierzchniej i odpowiednio Ich przywitać. Mojego Pana jak i Synka musiałam całować po stopach, po ręce i w policzek.
Zaraz po tym jak Synek zaczął opowiadać mi całą historię tego co robili w czasie pobytu w tym parku rozrywki i jak się tam dobrze bawili, mój Pan postanowił, zabrać mnie do swojego biura gdzie mnie wykorzystał oralnie i klasycznie. Po tym jak Pan we mnie skończył, był już czas na podgrzanie obiadu, więc poszłam przygotować jedzenie. Jakieś 15 minut później podałam do stołu, a kiedy Oni zjedli, ja też mogłam zjeść.
Posprzątałam po obiedzie i zaczęłam się bawić z Synkiem, czas mijał i kiedy powoli wskazówki zegara zaczęły wskazywać godzinę 18:00, mój Pan ponownie mnie do Siebie wezwał. A kiedy już byłam w Jego gabinecie, wziął mnie klasycznie na swoim biurku, kiedy mnie ruchał, mój Pan w dodatku cały czas bawił się moimi piersiami. Tłamsił je, a to tarmosił i bił mnie po piersiach lub przygryzał mi sutki.
Po tym jak nas Synek zasnął, a ja mogłam spokojnie wyjść z Jego sypialni, poszłam z moim Panem do Jego pokoju tortur, gdzie chciał dokończyć ukaranie mnie za poranne grzechy.
Pan kazał mi się położyć na metalowym stole, na którym na jednym końcu były dyby na ręce oraz mechanizm razem z kołowrotkiem a na drugim końcu długości takie same dyby na nogi. Po chwili byłam już przypięta do nich a Pan, żeby jeszcze bardziej ograniczyć mi pole ruchu, zaczął kręcić kołowrotkiem, co spowodowało, że moje ręce oraz reszta ciała zostało rozciągnięte na maksa. Kiedy już tak leżałam na tym stole, Pan wyjaśnił mi, na czym będzie polegała ostatnia część mojej kary za moje poranne przewinienia.
Zgodnie z tym co wcześniej zapowiedział mi mój Pan, miałam dostać 20 uderzeń w konkretną partię ciała. Niestety to nie wszystko. Faktycznie miałam dostać tyle uderzeń, ale na każdą przednią partię ciała. Czyli piersi, brzuch, krocze, uda i stopy.
Po chwili zaczęło się, mój Pan zaczął mnie bić po piersiach batem z wieloma skórzanymi rzemieniami. Im więcej razy oberwałam tym narzędziem tortur, tym bardziej czułam ból. Zaledwie zostałam uderzona przez mojego Pana kilka razy, a ja już miałam mokre oczy od lez. Kiedy dostałam 20-raz w cycki, cieszyłam się, że to już koniec, jednak z drugiej strony wiedziałam, że teraz tak samo oberwę w brzuch potem w krocze, uda i stopy.
Kolejne minuty mijały, a ja obrywałam kolejne razy w brzuch. Nie minęła nawet połowa kary, a ja już miałam doszyć. Piszczałam, wyłam z bólu.
Potem, przyszedł czas na uda, potem stopy i na końcu krocze.
Do tej ostatniej części mojego ciała mój Pan odpiął mi nogi od tego stołu i założył skórzane opaski na kostki, które były przypięte do metrowego drążka teleskopowego, który wisiał na linie. Po chwili znowu było słychać moje wrzaski spowodowane otrzymywanymi razami. Kiedy w końcu kara się skończyła, nie miałam już nawet sił płakać ani nic więcej mówić. Pan pozwolił mi chwilę odpocząć. Nawet przytulił mnie w akcie swojej dobroci. A ja potrzebując teraz tego, nie chciałam Go puścić.
Niestety w końcu to się musiało skończyć i Pan odepchnął mnie od siebie, a następnie musiałam posprzątać pokój tortur. Szybko więc posprzątałam co musiałam, i dopiero jak Pan skontrolował czy wypełniłam jego rozkaz odpowiednio skrupulatnie, poszliśmy spać.
Koniec