Zanim pojawił się nasz Synek, w któryś weekend, podczas lata, pojechaliśmy do Amsterdamu do znajomych mojego Pana. Jak wiadomo, Holandia jest bardzo otwartym pod wieloma względami krajem, więc jak tylko przekroczyliśmy granicę tego pięknego kraju, mój Pan kazał mi zdjąć sukienkę, stanik oraz sandałki. Będąc już tylko w samych stringach, Pan kazał mi założyć kajdanki na ręce i na nogi. Następnie, zatrzymał samochód przy najbliższym jeziorze i wysiadł z niego, mi natomiast zabronił jeszcze wychodzić.
Po chwili wrócił, trzymając w jednej ręce torbę, a drugą, otworzył drzwi od strony pasażera i przypiął do kajdanek na moich rękach, ok 2-metrowy łańcuch. Następnie, pomógł mi z niego wysiąść, po czym kazał za sobą iść.
Kiedy zbliżyliśmy się do plaży, okazało się, że jest na niej kilka osób, zatrzymałam się lekko przestraszona, że ktoś mnie zobaczy prawie nagą kiedy mój Pan pociągnąć mocniej za łańcuch i poleciałam na niego, na szczęście w porę wystawiłam ręce przed siebie, żeby nie uderzyć się twarzą o Niego. Kiedy jednak do tego doszło, Pan jeszcze raz pociągnął za łańcuch, warcząc na mnie — Co ty wyprawiasz niewolnico! — mówiąc to, uderzył mnie pasem o lewe udo, a ja syknęłam tylko z bólu, zaciskając zęby. Pan, widząc to, zaśmiał się tylko i doda — Co masz taki grymas, głupia? Później dopiero za to oberwiesz. A teraz rusz tę swoją dupę, bo nie mam czasu.
Przeszliśmy przez plażę, gdzie leżało kilkanaście osób, jedni z ciekawością się na nas patrzyli, a inni w ogóle nie zwracali na nas uwagi. Kiedy przeszliśmy jeszcze tak z 2 km wzdłuż jeziora, nagle skręciliśmy w prawo w głąb lasu, który otaczał to jezioro.
Szliśmy tak jeszcze kilka dobrych minut, jako że byłam boso, a na ziemi było mnóstwo kamieni, igieł i szyszek strasznie źle mi się szło za Nim. Za każdym razem kiedy przystanęłam na chwile, żeby otrzeć jedną stopę o kant łydki a później próbowałam to samo zrobić z drugą, Pan po chwili oczekiwania ciągnął za łańcuch, zmuszając mnie do marszu. Po chwili w końcu stanęliśmy przy jednym z drzew. Pan zdjął mi kajdanki z rąk, wrzucił je tam, a wyjął zwinięty gruby sznur.
Po chwili na miejscu metalowych bransolet miałam sznur, którym związał mi mocno nadgarstki. Pozostałą część sznura, którą Pan nie wykorzystał, przerzucił nagle nad moją głowę oraz pień drzewa, przed którym stałam. Jako że drzewo to było dosyć grube, a od tego pnia szły dwie równie grube gałęzie, to Pan pociągnął mocno za jego końcówkę, co doprowadziło, że już po chwili wisiałam w powietrzu. Nagle węzły, które stworzył mój Pan, wbiły się boleśnie w moją skórę. To jednak nie był koniec, pozostało jeszcze sporo sznura, więc Pan złapał mnie za jedną kostkę, zdjął z niej kajdan i obwiązał ją mocno sznurem, potem wziął dalszą część sznura i przeszedł za drzewo do mojej drugiej nogi. Kiedy więc Pan mocno pociągnął za sznur od tej pierwszej już związanej nogi i zrobił dokładnie to samo z moją drugą nogą, nagle moje krocze, a więc i cipka prawie dotykała kory tego drzewa. Było cholernie niewygodnie w tej pozycji, a za chwile miało być jeszcze bardziej nie wygodnie, bo Pan wyjął ze swojej torby pejcz zrobiony z wielu rzemyków.
Po chwili Pan się zamachnął i uderzył mnie w piersi, potem drugi, trzeci, czwarty i piąty aż doszedł do 20. Po mniej więcej dziewiątym razie próbowałam na wszelkie sposoby uchronić się przed kolejnymi razami jednak kiedy odchylałam się lub zasłaniałam piersi łokciami, Pan ostrzegał mnie, żebym natychmiast przestała albo spotka mnie gorsza kara. Wolałam nie ryzykować i poddałam się dalszemu biciu.
Kiedy skończył, miałam nadzieję, że to już koniec i pojedziemy do tych znajomych Pana, tak się jednak nie wydarzyło. Zamiast tego Pan znowu podszedł do swojej torby, zamienił pejcz na jakieś dziwne rękawice. Przestraszona co tym razem wymyślił mój Pan, zaczęłam się wyrywać z węzłów, ale to jednak nic nie dało. Mój Właściciel, widząc, jak próbuje się uwolnić, podszedł do mnie, mówiąc — Nic nie kombinuj głupia cipo, bo inaczej bardzo boleśnie tego pożałujesz — w tym samym momencie walnął mnie otwartą dłonią w krocze, a kiedy to zrobił, zostałam porażona prądem, przez co krzyknęłam z bólu i zaczęłam płakać.
Okazało się, że rękawice, które miał na sobie mój Pan były stosowane do electro tortur. Po chwili Pan zaczął dotykać całego mojego ciała, a ja przerażona obserwowałam jego ruch i bałam się, gdzie tym razem zostanę porażona. Gdy tak mój Pan jeździł rękawicą po całym moim ciele, nagle usłyszałam, jak ktoś idzie. Przestraszona co się dzieje, powiedziałam Panu, co usłyszałam, jednak On się tym nie przejął.
Nagle, zobaczyłam jak dwójka osób, idzie przez las w naszą stronę. Gdy Ci się zbliżali, mój Pan zaczął rozmyślać głośno — A może by tak ich zaprosić do naszej wspólnej zabawy — nie czekając na żadną odpowiedź, poszedł im na przywitanie.
Po chwili przyszedł razem z nimi, a ja nie dowierzałam. Mój Właściciel zaprosił właśnie dwójkę zupełnie nieznanych sobie ludzi i chciał, razem z nimi bawić się moim związanym ciałem.
Wyjaśnił Im kim dla Niego, jestem i jak ważną rolę odegrają w tej sytuacji. Mi, natomiast kazał mówić do nich Pan i Pani. Kobieta, która na ten czas została moją Panią, była lekko puszystej budowy i ok. 170 wzr, miała za to niesamowicie atrakcyjną twarz oraz rude długie kręcone do ramion włosy. On natomiast był mocno zbudowanym mężczyzną mającym ponad 185 wzr.
Po chwili Pani przyglądała się mojemu nagiemu ciału i zaczęła je dotykać, głaskać i miziać delikatnie. Spodobało mi się to a jeszcze bardziej kiedy zaczęła dotykać moich piersi. I kiedy już zaczęłam odpływać z podniecenia kiedy nagle zmieniła się o 180 stopni. Jej ręce, które były jeszcze przed chwilą na moich piersiach i delikatnie je masowały nadal tam były, ale zaczęły je szarpać, ściskać, bić, a nawet wykręcać mi sutki oraz gryźć je. Partner tej kobiety wziął od mojego Pana drabinkę, którą miał też schowaną w torbie. Ustawił ją sobie obok drzewa, do którego byłam przywiązana i wsadził mi do ust swojego penisa, a następnie zaczął mnie nim ruchać tak głęboko, że często chciało mi się zwymiotować.
Dodatkowo mój Pan wszedł między mnie a drzewo, do którego zostałam przywiązana. Moje ręce, które musiałam trzymać od kilku godzin wysoko nad głową ścierpły i przy każdym najmniejszym ruchu bolały. Następnie wszedł we mnie analnie.
Zostałam uwolniona dopiero wieczorem kiedy Pani stwierdziła, że dawno nikt jej nie zrobił porządnej minety, więc mam się postarać. Związała mi ręce na plecach, a następnie zabrałam się do pracy. Gdy robiłam jej dobrze, jeden z Panów zaczął mnie bić pasem po tyłku, co coraz bardziej czułam boleśnie. Gdy skończyłam, musiałam zrobić loda Panu, choć padałam już ze zmęczenia. Kiedy zaczęłam, On złapał mnie za głowę i sam zaczął kontrolować głębokość i siłę mojej pracy. Ciekawa rzecz też się okazała. Ludzie, którzy od kilku godzin mnie wykorzystywali, to byli Ci właśnie znajomi mojego Pana, u którego mieliśmy nocować, ale mój Pan dał im wcześniej znać, że chce się ze mną tutaj trochę pobawić i że jak chcą to, żeby przyjechali. I tak też się stało, ale kiedy już przyjechali, Pan prosił Ich, żeby na razie udawali nieznajomych, którzy zgodzili się na wspólną zabawę.
Po jakichś, dwóch godzinach gdzie Pani założyła sobie sztucznego penisa na krocze, mi została założona pętla na szyję i mocno ściągnięta, a następnie mój Pan owinął wokół niej, część tego sznura robiąc na jej końcu supeł. Podszedł razem ze mną do najbliższego drzewa, kazał mi usiąść na piętach, a resztę sznura obwiązał wokół jednej z gałęzi, zostawiając mi jakieś 20 cm swobody. Po chwili zaczęła mnie nim ruchać w cipkę, a mój Pan kazał mi otworzyć usta. Założył mi knebel z rozpórką, a następnie zaczął przy niej coś ustawiać. Po paru sekundach mój Pan bardzo mocno rozciągnął moje usta. Wsadził do moich ust swojego kutasa i zaczął mnie nim ruchać, aż zaczęłam się dławić. A po chwili zaczęło zbierać mi się na wymioty. Pan, widząc, w jakim jestem stanie, na chwile mi odpuścił i dał mi chwile odpocząć, kiedy jednak zaczęłam, już w miarę normalnie oddychać, znowu wsadził mi swojego kutasa.
Po jakimś czasie cała trójka zaczęła się zbierać, a ja nadal byłam przywiązana do drzewa. W pewnym momencie mój Pan się w końcu mną zainteresował i uwolnił mnie od tego drzewa, jednak nadal miałam pętlę na szyi a ręce związane. W końcu poszliśmy do samochodu mojego Pana, będąc trzymana cały czas nago i na uwięzi przez swojego Właściciela. Gdy doszliśmy do samochodu, kazał mi wejść do bagażnika, co rozbawiło znajomych Pana, a ja musiałam się tam wgramolić i wcale mi nie było do śmiechu.
CDN