Wiadomość od mojej czytelniczki:
"Czesc,
Ostatnio trafiłam na Twojego bloga i jestem pod ogromnym wrażeniem :)
Szczerze mówiąc dopiero zaczynam swoją przygodę w tym świecie ale mega mnie pociąga i chętnie się uczę. Więc jak znalazłem Twojego bloga to byłam zachwycona.
Mam do Ciebie mnóstwo pytań ale po kolei :)
Chodzisz cały czas w bieliźnie lub nago po waszym domu nawet kiedy są inni Masterzy. Nie boisz się trochę że któryś z nich może kiedyś zrobić ci krzywdę?
Możesz poprosić swojego Pana o pomoc jeśli nie możesz sobie z czymś poradzić? "
Moja odpowiedź:
Część :)
Cieszę się, że Ci się podoba to co pisze :)
Miło mi, że chcesz moich rad, chociaż przyznam szczerze, że nie czuje się ekspertką w BDSM. Mogę jedynie napisać o moich odczuciach i o tym jak ja rozumiem określone sytuacje czy zasady. Prawdziwym ekspertem powinien być Master lub Domina, którzy prowadzą uległą lub niewolnice, bo to Im się oddaje pod opiekę i szkolenie.
Odpowiadam więc na pytania :)
Odp.1
Aktualnie trochę się u nas zmieniło jeśli chodzi o mój ubiór na co dzień. Jak jest mój Syn, to chodzę po domu w legginsach i topie na ramiączkach. A jak jestem z moim Panem, tylko we dwoje, to jestem w samej bieliźnie lub nago.
Oczywiście, że się tego boję, bo miałam, już nawet sytuację gdzie faktycznie prawie doszło do gwałtu.
I pewnie wielu sobie pomyśli, ok, ale jesteś niewolnicą BDSM i to jest normalne w tym świecie. Niby tak, ale jednak nie. Bo ok często biorę udział w imprezach BDSM czy innych spotkaniach gdzie jestem cały czas macana i wykorzystywana na różne sposoby, ale to jest jednak wciąż sytuacja gdzie mam nad tym pewną kontrolę, bo mogę poprosić mojego Pana o zakończenie tej zabawy w każdej dowolnej chwili, zresztą mój Pan też by nie dał mi zrobić krzywdy — oczywiście wykraczającej poza to, na co się zgodziłam.
Natomiast inaczej jest kiedy dochodzi do sytuację, kiedy nie mogę nic zareagować i na co mimo moich próśb i chęci zakończenia tego nadal jestem wykorzystywana. To jest wtedy gwałt.
Odp. 2 Tak, mogę poprosić mojego Pana o pomoc, ale to nie znaczy, że otrzymam od Niego tę pomoc. Mój Pan bardziej jest skłonny mi pomóc w zadaniach, w których faktycznie mogę mieć problem z jego wykonaniem. Nie pomoże mi więc w sprzątaniu, gotowaniu czy innych jakiś domowych zadaniach, ale będzie skłonny mi bardziej pomóc w jakiś zadaniach majsterkowych czy technicznych. Chociaż też nie koniecznie w każdym, bo jeśli wie, że umiem to zrobić, to nie będzie chciał mi pomóc. A jeśli źle to zrobię lub nie dokładnie będę, to potrafiła wykonać, to dostanę jeszcze za to karę.
Więc np. jak pojechałam z Panem na wieś i dostałam od Niego zadanie, żeby, kilkadziesiąt klocków drewna, podzielić siekierą na mniejsze kawałki to po jakimś czasie poprosiłam Pana o pomoc, bo nie potrafiłam sobie z tym zadaniem poradzić. I faktycznie mi pomógł. Ale innym razem, nasz Synek przechodzi ostatnio bunt dwulatka i czasami nie potrafię sobie z Nim poradzić. A że ja jestem mało asertywna, a do tego blokują mnie zasady bycia niewolnicą, to tym bardziej wymaganie od takiego Dziecka czegokolwiek jest mega trudne. Kilka dni temu była jedna z takich właśnie sytuacji i wyszłam z pokoju Synka i się rozpłakałam z braku sił na Jego zachowanie. Przekazałam potem mojemu Panu, co się wydarzyło, to jeszcze mi się oberwało za to, że nie potrafię sobie poradzić z dwulatkiem i potem dostałam jeszcze za to karę.