Podziały klas

Z perspektywy kraju, miasteczka, dzielnicy

  • Różnica w kosztach

utrzymania jednego rocznika w szkole, liczona między dwoma rodzajami oddziałów: o liczebności 20 a 28 wynosi 600 tys. rocznie. Jest to szacowana - minimalna różnica, rzeczywista wartość może być jeszcze o 20%-30% większa.

  • Dla małej dzielnicy Warszawy

lub miasteczka, o liczbie mieszkańców ok 40 tys. (przy czterch rocznikach 0-3 w nauczaniu początkowym), minimalna różnica kosztów wynosi około 2,5 mil zł. więcej

W małych miejscowościach (do 20 tys. mieszkańców) większe klasy są często efektem braku pieniędzy. W takiej sytuacji poprawę warunków nauki nie uzyskuje się poprzez finansowane przez gminę zajęć dodatkowych, tylko poprzez społeczną pracę nauczycieli i dyrektorów, bo nie ma pieniędzy na ich opłacenie dodatkowe.

  • W Warszawie

W Polsce najdroższa edukacja jest w Warszawie, a w Warszawie najdroższa edukacja jest w dzielnicy Ursus. Miasto dopłaca do pieniędzy otrzymywanych od rządu, tak , że do podstawowej rządowej złotówki dodaje drugą złotówkę i jeszcze 20gr.

Podział na 28 osobowe klasy jest równoważony w bilansie szkoły godzinami na zajęcia dodatkowe, możliwościami zatrudniania pedagogów, podziałem klas na zajęciach: informatycznych, wf, nauki języka obcego itd.

Dzieląc dzieci na klasy 24 - 26 osobowe uzyskujemy standard i to jeden z najlepszych w Europie, lepszy o tych w USA czy Kanadzie.

  • W Europie

W wielu krajach, również tych bogatych, tworzenie klas 30 osobowych jest standardem. Podatnicy nie oczekują od rządu mniej liczebnych oddziałów i co ciekawe, uzyskiwane w tych krajach wyniki są lepsze niż w Polsce. Podstawowe trudności na jakie napotyka nasza edukacja to nie liczebność klas, ale to już inny problem, do którego zapewne wrócimy.

  • W Polsce

Z perspektywy szkoły

    • Dwuzmianowość

Tworząc mniejsze klasy, w sposób oczywisty podnosimy zmianowość szkół. Zminejszając liczebność klas z 28 do 22 zwiększamy liczbę dzieci uczących się na drugiej zmianie z 6% do 27%więcej

    • Przechwytywanie godzin, a podział klas

W szkołach publicznych, jak praktyka pokazuje, podział na mniejsze ok. 20 osobowe klasy jest czasami efektem segregacji. Dyrektor, wiedząc, że w klasie ma dzieci np. przewodniczącego klubu radnych, ministra itp. tworzy oddziały mniejsze. Zyskuje poparcie władzy, która go broni, wtedy gdy to jest potrzebne, i wtedy gdy jest to szkodliwe społecznie, ale …. W bilansie szkoły mniej liczebne oddziały są równoważone przez liczebniejsze klasy. W tej sytuacji wsparcie, które powinni dostać uczniowie w dużych klasach jest im zabierane na sfinansowanie klas mniejszych, ponieważ arkusz organizacyjny szkoły tworzony jest dla całej placówki - na podstawie sumy godzin. Gdy ktoś spróbowałby skrytykować takie rozwiązania i próbowałby połączyć małoliczebne klasy usłyszy, że działa przeciw dobru dziecka, a dobro dziecka jest najważniejsze.

  • Różne rodzaje edukacji

W przedstawionym przykładzie podziału 120 dzieci na klasy widać różne rodzaje edukacji i ich problemy więcej.

  • Szkoły społeczne

Podział na mniejsze klasy ok. 20 uczniów, jest droższy. 20 lat temu, w 1989, za podziałem tym optowali rodzice szkół społecznych, godząc się dopłacać czesne do budżetu szkoły. W praktyce okazało się jednak, że muszą dopłacać dużo więcej niż wynika to z prostego rachunki, bo państwo finansowało szkoły społeczne trzy, cztery razy mniej niż państwowe. Do dziś uczeń w szkole społecznej otrzymuje dużo mniej od państwa, niż ten w szkole państwowej. Szkoda, bo w ten sposób, nie mogą działać w Polsce podstawowe szkoły społeczne prowadzone z zerowym lub bardzo niskim czesnym, ale to już inny problem, do którego zapewne wrócimy.

Dzieląc na 4 klasy po 30 dzieci zaoszczędzamy na pensjach nauczycieli, salach lekcyjnych, szatniach itd. Czasami ze względu na wyż (lub niż demograficzny) tworzone są klasy o większej liczebności niż 30. W takich warunkach nauka jest trudniejsza, niż w oddziałach mniejszych.