L.Shepard - CZERWIEC 2019

(Prowadzi Dextron)

Trzeci wywiad nowej edycji wywiadów odbył się z L.Shepardem (Laresełem / Larrym) – twórcą owego programu, a zarazem współzałożycielem i wiceszefem studia.

DEXTRON: Zanim zaczniemy nasz wywiad warto coś wspomnieć o Absurdalnym Laresełie - człowieku będącym, reżyserem, kompozytorem, dubbingerem, a zarazem współzałożycielem i wiceszefem studia... Ale co dla programu najważniejsze to również twórca naszych wywiadów. Jak zapewne wiesz przeprowadził on do tej pory 5 udanych przesłuchań. Niestety z tego co wiemy jest dziś nieco zajęty udzielaniem wywiadu, więc nie on poprowadzi z Tobą dzisiejszą rozmowę, mam nadzieję, że nie będziesz miał mu tego za złe?


L.SHEPARD: Absolutnie, takie czasy, że i Larry zajęty pracą.


Z pewnością doceni Twą wyrozumiałość. Tymczasem ja w zastępstwie jego zadam Ci pytań kilka, otóż: zerkam na datę utworzenia Twego kanału i widzę, iż ma on dzisiaj dokładnie 47 miesięcy, oznacza to, iż za miesiąc 8 lipca obchodzić będziesz 4-lecie kanału. Gratulacje! Zanim zaskoczę Cię jednak pytaniem o początki powiedz, jak wytrwać tyle w tym mrocznym świecie?


Stać się częścią mroku, szukać w nim pozytywów. Samemu oświetlać mrok też można próbować, ale moją pesymistyczną myślą - nic się nie zmieni. Dodam jeszcze, że 4 lata zleciały jak coś co zlatuje szybko... Nie wiem... Bocian zlatuje. Na pole.


Pięknie powiedziane, a czas, cóż… sam łapię za głowę widząc, iż za niecałe pół roku będziemy mieli 2020, ileż to dzieł SF odbywało się w tym dziesięcioleciu? Pora jednak powrócić do owego niespodziewanego pytania o losach Twego kanału. Co popchnęło Cię do tworzenia?


Możliwe, że mózg (śmieje się). Odkąd pamiętam coś robię, od przedszkola jakaś mania na rysowanie, wymyślanie światów, zabaw. Jak miałem 7-12 lat, często tworzyłem sobie w głowie melodie a następnie nuciłem i myślałem, że stają się częścią jakiegoś radiowego hitu. Przede wszystkim to ja przejmowałem kontrolę nad zabawami na podwórku lub w grach planszowych, narzucałem swoje zasady czasami, ale nikt nie miał mi tego za złe. Pisałem opowieści (których zwykle nie kończyłem), brałem udział w konkursach literackich w podstawówce. Więc zawsze coś i pamiętam, jak oglądałem machnimy od Ezi39 lub TenkaiGothic i to dzięki nim zamarzyłem o tworzeniu machinimy, co prawda z dość mierną jakością. Po prostu nie lubię się z grą za bardzo... W 2015 roku ostatecznie zagalopowałem w rejony Youtube i jestem teraz tu, gdzie jestem, z SWM.


Hmm rzec można zatem, iż mimo to od urodzenia masz w sobie coś z machinimera. Wymieniłeś, jak widzę gothicowych twórców, ale przeglądając Twój kanał widzę wielkie urozmaicenie. Zdaję się, że nie masz żadnych ograniczeń do gatunku, ani tym bardziej gry. Skąd ta różnorodność? Czy była to chęć zerwania ze złowrogim gothiciem? I dlaczego ostatnimi czasy akurat TheMovies?


Lubię eksperymentować, planowałem robić "machinimy" z każdej gry jaką będę miał pod ręką, ale odpuściłem sobie przez problemy z komputerem, parę filmów się zachowało jak np z Cities Skylines czy PES. Jest różnorodnie, ponieważ męczy mnie monotonia, podobnie jak tworzę muzykę, utwór potrafi się kilkukrotnie zmienić. I jeśli coś monotonnie praktykuję, to próba osiągnięcia jakiegoś zaskoczenia. Widza lub mojego. Co do zerwania z Gothiciem, myślę, że mogę potwierdzić. Za bardzo napsuł mi nerwów. Ostatnimi czasy nagrywałem w The Movies ponieważ kocham tę grę. Odkryłem już ją dosyć dawno i przez to ciągnie mnie do niej przez sentyment. Kiedy nie miałem internetu czy to dobrego czy wcale, to robiłem bardzo dużo filmów w The Movies. Szkoda, że przepadło większość. Dobrze mi się w grze pracuje, mimo że jest dość ograniczona, no i sam odbiór przez widzów zawsze będzie gorszy, ze względu że gra leciwa, słabo wygląda, albo po prostu nie znają gry, ciężko się "wczuć" oglądając. Mimo wszystko tworzę, bo lepiej mi na serduszku.


Jak niektórzy zwykli mawiać monotonia jest największym wrogiem twórczości. Chwali się. Teraz kolejne pytanie z kategorii: musi paść. W filmach Twych wyczuć można było tu i ówdzie smaczki z różnych filmów np. od pana Tarantino czy też nawiązania do starszych gierek. Czasami właśnie produkcje zdają się być poświęcone dla tych konkretnych odbiorców co konkretnie daną rzecz znają i będą mogli w całości pojąć twór. Czy tak właśnie jest? I zdradź nam w czym jeszcze znajdujesz inspiracje?


To prawda, czasem, aby ktoś zrozumiał film, np. "Palony czerwiec..." najlepiej aby kojarzył twórczość Jorgosa Lantimosa, ponieważ inspirowałem się nim. Ujęcia z "rybiego oka", dziwność świata i postaci. A szczególnie nawiązanie do przeintelektualizowanego artyzmu jak np w "Zabiciu świętego jelenia". Co prawda lubię teatralność i nienaturalność tego dzieła, ale rozumiem rozczarowanie widzów i nazywanie tego "przeintelektualizowaniem". Dlatego też starałem się stworzyć uniwersalne dzieło, naśmiewające z metafor, a zarazem je posiadające, ale nie podane wprost. Czym się jeszcze inspiruję? Hmm... Fargo i dialogi. Lubię pisać naturalne dialogi (nie zawsze oczywiście), ale z filmu wyciągnąłem styl dialogów głupawych. Bawi mnie gdy postacie rozmawiają czasami o niczym, zwodzą itp itd. Oczywiście Tarantino na pierwszym miejscu, to wynika z tego że uwielbiam jego twórczość, uważam że jest bardzo oryginalna i wyjątkowa, że każda scena to wyjatkowy unikat. I tym samym utożsamiam się z nim, bo tak samo czerpię inspiracje z kinematografii i nie tylko. Jeszcze punktem mojej twórczości jest zamiłowanie do nie wiem jak to nazwać... "turpizmu"? Widzę piękno w zaplanowanej brzydocie. Różne sposoby na wywołanie emocji u widza, nawet negatywnych bardzo sobie cenię. Kontrowersje i łamanie tabu to coś co uważam za porządek świata, aby nie zwariował na punkcie poprawności politycznej, cenzury czy opętaniu jakimś stronnictwem politycznym czy wyznaniu. Dlatego lubię takie osobistości jak Sasha Baron Cohen, Marilyn Manson czy chociażby Lady Gaga. To są prawdziwi artyści.


Są różne opinie o Twojej twórczości, jak wspomniałeś nie podążasz najczęściej uczęszczanym szlakiem, nie każdemu się to podoba, nie każdemu sercu będzie to miłe, ale oryginalność przez równocześnie wiele serc zostaje doceniana. Teraz troszkę inne pytanie. Czym jest dla Ciebie Twoja twórczość? I jaki masz do niej stosunek? Często mówim (nawet była taka zmianka w poprzednich wywiadach) iż tworzysz Laresie po prostu na luzie, bez przejmowania się uszczypliwymi głosami. Tak bez spiny. Czy tak właśnie jest?


Tak, większość lub wszystko to luz. Nie jestem typem człowieka, który bardzo się przykłada do pracy, celuje w perfekcjoznim. Ja uważam, że to co robię jest szczere, nawet jesli używam środków dezorientujących czy oszukujących. Nie ukrywam też, że czasem żal mi jakiegoś projektu, który nie jest doceniony chociażby na tyle ile sam bym tego chciał, ale to może być po prostu moja wina i niesprecyzowany cel reszty kanału. Jednakże właśnie tak jest, że podchodzę do twórczości na luzie, bowiem i tak wielu ludzi tego nie zobaczy.


Luz to jest to czego brakuje w machinimie Laresie, a wyświetlenia są jedynie kwestią szczęścia i czasu. Tymczasem przejdźmy dalej, poza machinimą i muzyką zajmujesz się oczywiście dubbingiem. Nie wiem, czy jesteś świadomy, iż w 2018 byłeś najaktywniejszym dubbingerem na naszej gothicowej scenie machinimowej, a od początku naszych studyjnych pucharów zgarniasz co roku złoty puchar dubbingera! Powiedz zatem jak i kiedy zacząłeś ową przygodę i zdradź, w jaki sposób przygotowujesz się do kolejnych ról? Może jest jakaś szczególna rola, którą z całego serduszka pragnąłbyś zagrać? A może są takie, które dostajesz, mimo iż szczerze ich nienawidzisz?


Duży temat. Przygodę z dubbingiem zacząłem nagrywając oczywiście filmy w The Movies. Ale totalnie wkręciłem się, gdy zobaczyłem ogłoszenie pod "Wyrokiem" że GPO szuka głosu do małej roli w IV odcinku. Wysłałem próbkę, od razu mnie przyjął. Potem poznałem się różnymi ludźmi, na fejsie którzy robili w Gothicu i zaoferowałem głos. Byli to głównie początkujący lub po prostu mali machinimerzy. Część z nich to byli przyszli członkowie SWM. Do ról się i przygotowuję i nie, to zależy. Jeżeli nagram tekst i uznam, że to nie jest to czego oczekuję od siebie to wtedy ćwiczę. Staram się osiągnąć przeważnie głos inny niż mam naturalnie. Nie wiem jaką rolę chciałbym najbardziej zagrać, po prostu oczekuję fajnie napisanych dialogów, przy których można się popisać. A szczerze nie cierpię ról, które są, bo są i mogłoby ich nie być. Wygląda na to że za bardzo lubię główne role :V. Jeszcze w dubbingowaniu przeszkadza mi często niesprecyzowanie przez reżysera tego czego wymaga. Ciężko mi się ogląda moje występy w filmach, w których słyszę, że mogłem to lepiej nagrać gdybym był choć trochę pokierowany. Czasami wręcz samemu improwizuję i twórca dostaje dubbing jakiego by się nie spodziewał.


Czasami taka improwizacja może twórcy wyjść na dobrze, kiedy to dubbinger w zasadzie wykreowuje swym głosem całkiem nową postać, na pewno zdarzyło już Ci się takie coś osiągnąć. Sama machinima jak i dubbing bywa dość czasochłonny, czasami męczący. Rzeknij co popycha Cię do przodu, jest taką twoją inspiracją do dalszego tworzenia kolejnych filmów? Dokąd zmierzasz i jakie masz plany? A może właśnie ich nie masz? To pytanie typu skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy, więc daj się ponieść klawiaturze hehe.


Pytania, filozofie, egzystencja to moja codzienność. Zastanawiam się co jest tak naprawdę dobre a co złe w świecie pełnym odcieni szarości. Mogę być przez to niezłym hipokrytą, ponieważ uczę się rzeczywistości non stop... Uczę się jej odbierać. Jako dzieciak powtarzałem np. że geje to głupki haha, tak samo jak reszta otoczenia, ale dopiero po dłuższym czasie zastanowiłem się czy to zgodne z moją opinią. Jaką mam opinię, jeśli nie mam doświadczenia? Jeżeli szukam szczęścia w życiu to, dlaczego mam się denerwować i psuć dzień tym że ktoś też poszukuje szczęścia. Staram się tolerować ludzi na tyle ile mogę, pomimo że nie jestem zbyt społecznie otwarty. I tak samo mam z twórczością, nie planuję, nie utwierdzam opinii, ponieważ na pewno wszystko się zmieni. Problemem był film z The Movies "Złodupiec" ponieważ go zaplanowałem. Zacząłem go we wrześniu chyba a ukończyłem z dużą przerwą dopiero w styczniu. To zależało od chęci, nastroju, możliwości, przede wszystkim weny. To coś co mną kieruje wena. 10 sekundowy short "Orkowie Atakujo!" nie powstałby gdybym wcześniej nie zrobił pseudo coveru "You suffer" zespołu Napalm Death.(kawałek trwa jakieś 2-3 sekundy) Taki prosty specyficzny żart natchnął mnie aby zrobić najkrótszą machinimę naśladującą typową historię o walce z orkami.


Niewiele jest 10 sekundowych shortów, które realnie śmieszą, szacuneczek za to. Powoli zbliżamy się do końca wywiadu, a to oznacza, iż możemy otworzyć pakiet pytań niebezpiecznych. Pomówmy zatem o studiu i społeczeństwie machinimy hehe. Obecnie jest nas 17 lub licząc umarłych na okresie próbnym 18 osób i jesteśmy chyba największym studiem. Wydawałoby się, iż taka liczba człeków o różnych przecież charakterach i upodobaniach stanowić może mieszankę wybuchową. Tymczasem SWM trwa już ponad 3 lata i możemy śmiało powiedzieć, że do żadnych krwawych wojen domowych nie doszło. Czy zatem wszystko działa tak jak trzeba? Czy widzisz jakieś elementy, które wymagają poprawy?


Czy ja wiem czy wymagana jest poprawa? Zachowujemy dystans do nowych, ale równocześnie próbujemy ich "zakorzenić" w studiu. Pokazać, że jesteśmy jak paczka kumpli lub rodzina. Często narzekałem na aktywność członków, ale już mi chyba przeszło. Mimo wszystko taki SzalonyXardas mógłby z nami pogadać od czasu do czasu hehe. Jeszcze lepiej postrzegam SWM, gdy trafiają do nas członkowie tacy jak np. Wendrowicz. Od razu się klimatyzują, wprowadzają przyjemną atmosferę. Żyję się dobrze, nawet różnice w charakterze i poglądach nie rozrzucają nas wszystkich po kątach. Szef Billy to dojrzały rozsądny szef i szacunek się mu należy, ale zresztą... ja go wybrałem hehe przez spisek hehe. Żarcik. SWM to miłe miejsce.


Dotychczasowe lata to potwierdzają, zdaję się, że chyba nikt kto przebywał dłużej niż rok nie odszedł na stałe ze studia z innego powodu niż koniec kariery. Teraz z zupełnie innej beczki. Pytanie niespodziewane niczym hiszpańska inkwizycja. Koniec kwietnia 2017. Pamiętamy owe wydarzenia, kiedy w wyniku pewnej kłótni odeszliście ze studia Ty i Beziowy. Wydaję się, że to najmroczniejszy okres w studiu, gdyż choć wciąż byliśmy liczni, odejście Ciebie i Bezia dość mocno wpłynęło na całą grupę. Powiedz nam jak to na prawdę było, co robiłeś podczas przerwy od studia i co wpłynęło na Twój powrót?


Kłótnia z Beziowym to była kompletna idiotyczna pomyłka, takie rzeczy zdecydowanie ni powinny się powtarzać xd. Ale przerwa była mi potrzebna. Skupiłem się na pracy i z biegiem czasu zyskałem trochę weny, coś tam zacząłem sobie robić i tęskno mi było do SWM. Ciągnie swój do swego.


Radością wielką jest nam być z Tobą w studiu. Ale nie tylko my mamy taką przyjemność. Jesteś jedyną w Szlachcie osobą, która przy swych filmach zamieszcza dwa loga - SWM i IK. Jak wygląda zatem bycie w dwóch studiach? Ma to jakiś wpływ na funkcjonowanie w którymś z nich?


Z tego co zauważyłem nie ma chyba żadnego wpływu. Zaobserwowałem jedynie wyraźne różnice w tym jak oba studia funkcjonują, jaki tworzą klimat itp itd. To pozwala wyciągnąć wnioski i zrozumieć, że studia tworzą hermetyczne grupy internetowych znajomych, i we wszystkich studiach jesteśmy po prostu dobrze dobrani i niestety oceniamy się i krytykujemy przez różnice charakterów danej grupy. To głupie, ale studia przypominają partie polityczne, które prezentują relatywne poglądy. Oczywiście SWM kocham całym serduszkiem, prawdopodobnie nie ma lepszego miejsca dla kogoś takiego jak ja, natomiast mimo że dużo się nie udzielam na IK to i tak doceniam studio za luz.


Okej. Następne zatem pytanie. Jest nieco skomplikowane, ale muszę je zadać. Co sądzisz o pozostałych jeszcze studiach machinimowych, jak i o całym naszym machinimowym społeczeństwie. Kto, a jeśli chcesz mniej konkretniej, to jaki typ człowieka jest najbliższy, a jaki nieznany Laresowej miłości?


Och. Kurde. Skomplikowane. Hehe. Pozostałe studia... No są i działają. Tak jak wspominałem, to są grupy dobrane w specyficzne persony. I wszyscy nigdy nie będziemy się ze sobą w pełni zgadzać, ale podoba mi się pewna różnorodność i potencjał na spory :V PJ walczą o dobre imię machinimy, a SPM nic nie robi, jeszcze nowe studio Klub Odnowy Machinimy czyli świeżaki pewno z potencjałem. Tak się to widzi. Troszkę stereotypowo troszkę krytycznie, no tak to już jest. Byle znaleźć nić porozumienia. A co do ludziów to tu już nie wiem co powiedzieć. Najbliżsi będą członkowie SWM, ponieważ się znamy dobrze, do reszty jest dystans. Nieznany to niezłe określenie na kogoś nowego by obejrzeć jego twórczość, poznać, określić potencjał, coś doradzić itp. Aby tylko od razu nie zgnoić xd.


Dziękuję Ci Laresie za wywiad, to był prawdziwy zaszczyt. Czy chcesz na koniec kogoś pozdrowić?


Pozdrawiam Larrego, Dextrona, Billego, Wójtekka, Xardasa, Distroja, Enteriego i Toteka oraz Wendrowicza, Drejgona, Henryqa, Beziowego, a także, Thingera, Sobchucka, Yndrzeja, Hasziego, SzalonegoXardasa... Oho i kundla takiego... Wilczeka co szczeka. Pozdrowić mogę też innych, więc pozdrawiam kogokolwiek wartego pozdrowienia. No to, ten. Dzięki za wywiad Dextron. Teraz wiem jak zajebiście czuły się osoby z którymi Lareseł przeprowadzał wywiady.