DREJGON - listopad 2020

(Prowadzi Dextron)

Dziewiętnasty wywiad studia odbył się z Drejgonem - reżyserem, dubbingerem oraz członkiem dawnego studia: Huta Baby Jagi.

Był to drugi wywiad zrealizowany za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk - Całość można zobaczyć tutaj.

DEXTRON: Zacznijmy od czegoś oryginalnego, a mianowicie od występującego 47 razy w Gothicu pytania o treści: Kim jesteś?


MEHRUNES DREJGON: Em no jakby to powiedzieć – wielkim mrocznym leniem. Czym się zajmuję? No teraz to bardziej piszę niż robię machinimy, jeżeli oto się rozchodzi. A czasem sobie siedzę w laboratorium coś tam pokręcę.


Kiedy zainteresowałeś się tańcem wokół ogniska zwanego machinimą?


No widzem jestem już machinimy, no powiedzmy, sporą długość czasu tam. Powiedzmy, że pierwszymi machinimy byli jeszcze, jakie oglądałem, Łowcy nagród od Zakona. No i to był chyba 2014 rok? Kawał czasu temu, ale… wtedy tak szeroko machinimą się nie interesowałem, nie oglądałem jak teraz.

A jak to się zaczęło, że zacząłem coś tam majstrować? Hmm jakby to powiedzieć jeszcze za czasów Poważki może, Klubu Poważki dołączyłem gdzieś tak na samym początku, gdy serwer został założony. Trochę się tam kręciłem wydurniałem. Tam spotkałem też Lektora – Anonimowego, szerzej znanego już na scenie dubbingu w machinimie. No i niesławnego naszego Jaanusa, co to nawet w SWM był przez chwilę, nic nie robiąc. No i oni w sumie zaciągnęli mnie, tak na oddzielny serwer pod wpływem niezgody na rządy administracji czyli w sumie całego studia "Prokrastyny".

I tak pod impulsem założyliśmy sobie wtedy studio. W cudzysłowie studio, bo w sumie, jedynymi osobami które coś tam robiły to były Lektor i Jaanus. No i z ich też inicjatywy powstała jedyna nasza machinima wtedy naszej „Huty Baby Jagi Studia”. Tia nazwa też świetna. Ja tam tylko dubbingowałem sobie i to z telefonu. Skąd właściwie nazwa? Pomysł na nią? Nie noo teraz już nie wiem, ale z jakiś głupich żartów na głosowym, o ile dobrze pamiętam. Historia studia zakończyła się tuż po wydaniu tej naszej pożal się Boże machinimy: „Po Nitce do Kłębka”. No oczywiście Lektor się obraził na całe studio że gówno robimy i byle jak. Jakość do dupy. Jaanus oczywiście dostał jakiś fochów podobnych. Ogólnie na wszystko się wkorwiał i miał pretensje o wszystko. Po prostu sobie z czasem wyszli. Jaanus mi potem zostawił studio w sumie. Tak jakby pod opieką. Nawet kanał na Youtubie. Z czasem wszyscy stawali się coraz mniej aktywni. Nawet na czacie tym naszym serwerze discordowym. I jakoś się wszyscy porozchodzili. Jedynie ja z Henryqiem coś tam czasem pisaliśmy. Studio ogólnie było już wtedy martwe od dłuższego czasu, aż…

O tym nie wspomniałem. Jaanus jeszcze nim mu coś odpierdzieliło i wyszedł, zaprosił do nas delegację z SWM, mianowicie Laresa i… chyba tylko Laresa, a może jeszcze Billego? No w każdym razie jak już Lares zobaczył że nam się wszystko rozpadło to gdzieś tak w lutym zaczął nas zapraszać do studia – do SWM. Pytać czy jednak nie chcielibyśmy czegoś zrobić. No ja się tam zgodziłem dołączyłem. Henryq w sumie też, tak po czasie chwilę. No i tyle.


Dotychczas zajmowałeś się raczej produkcjami długimi inaczej i generalnie wydawało się, że to właśnie na nich będzie opierał Twój kanał. Od dłuższego czasu pracujesz jednak nad większymi projektami. Opowiedz zatem o tej dotychczasowej twórczości jak i o planach na przyszłość.


No parę shorcików poszło, choć nie na tym miał się opierać mój kanał. Od początku założeniem był raczej serial niż parę shorcików. No ale tak wyszło. Pierwsza machinima się nie udała. Zarzuciłem w ogóle cały pomysł bo też był kiepski. Potem próbowałem coś tam tworzyć, pojawił się pomysł na coś tam większego (Light in the Dark). No i z tym… no już miałem nawet trochę scenarów do tego. Wszystko to zapoczątkował tak jakby Wendro swoim scenariuszem, który potem poprawialiśmy po 1000 razy, przerabialiśmy. No i ogólnie to jednak umarło. Po prostu zbyt się to przeciągnęło. Szkoda gadać.

A propo animacji to już przyszedł pomysł po Wendrowiczu. Wendrowicz mi zlecił taką animację na następny rok zrobić. Tak na koniec jego filmu. No w każdym razie do tego właśnie zamówił animację już tam trochę nad nią pracowałem, ale potem Wendro się po prostu wymiksował od nas. No więc w końcu ruszyłem do czegoś dupę.

Obecnie mam, zajmuję się dwoma – trzema. Tak, tą animację nadal robię, ale to myślę trochę potrwa i… odłożę po klecę scenar do pewnego horroru takiego własnego, właśnie bardziej w typie "Celi". Mam nadzieję, że to wyjdzie.

A 1000 lat po? To mi też wpadł ciekawy pomysł na film, a może nawet i serię. 1000 lat po Gothicu, ale, tak sobie pomyślałem, że ten film czy serial wymagałby tak wielu modyfikacji do Gothica, że lepiej byłoby to wydać jeżeli już jako modyfikację. Obecnie tylko klecę sobie mapę w Blenderze, jeżeli jakoś to pójdzie do przodu. Choć samemu to będzie raczej wolno szło. Ale możliwe, że coś z tego wyjdzie rzeczywiście jakaś modyfikacja. Tylko mówię, sam raczej tego nie ogarnę zbyt szybko.


Wróćmy jeszcze do samego procesu twórczego Twojego największego projektu czyli Light in the Dark. Co w tworzeniu tak dużego własnego uniwersum jest najważniejsze? Jakie problemy można napotkać?


Sam proces twórczy właśnie dzieliłem z Wendrowiczem, więc… no w wielu kwestiach się raczej nie zgadzaliśmy i ten proces twórczy raczej był jako… sklejanie ze sobą różnych pomysłów z mojej strony. Wendrowicz to ogólnie potem przestał w ogóle coś robić, więc… no o jakimkolwiek tu procesie twórczym bardziej złożonym powiedzieć nic nie mogę.

Ale jeżeli chodzi o tworzenie własnego uniwersum coś się jednak przy tym nauczyłem: Nie jest to rzecz prosta i trzeba się pilnować, żeby za dużo szczegółów nie nasadzić. Nie osadzić jednocześnie w filmie. I żeby to jednocześnie wszystko było jakoś jasne, miało ręce i nogi. Nadal się muszę sporo w tej kwestii nauczyć nim w ogóle coś wydam. Jakie miałem głównie problemy podczas produkcji? No takie, że np. Gothic nie posiada jednak wszystkiego co bym chciał. Nawet wersja SMM najnowsza, więc… samo zmodyfikowanie tego takie proste nie jest. Największym problemem myślę, są brakujące takie jakieś lepsze animacje, którymi PJ, choć je posiadają raczej się zbyt chętnie nimi nie dzielą. Po prostu trzeba nad tym dłużej popracować, własny kontent wypracować zrobić. Problemem właśnie jest czas, właśnie czas. Nawet jak już są chęci. A co jest najważniejszego w tworzeniu takich seriali? Jak już wspomniałem czas no i pomysł. Wyobraźnia to jest zdecydowanie najważniejsze.


Gothicowa społeczność jak i twórczość ewoluuje na przestrzeni lat osiągając różne kształty, kolory, masy i objętości. W ostatnim czasie pojawiło się kilka nowych trendów. Co sądzisz o tych zmianach i o tym kierunku twórczości? Czy dla ‘klasycznej’ machinimy to dobre, złe wieści, czy mniej więcej oznaczające tyle co przelotne opady deszczu na Podkarpaciu?


Gothicowa społeczność no jak wiadomo jest różna, czy ewoluuje? Nie, nie mogę tego powiedzieć. Po prostu ludzie tworzący tę społeczność dorastają, starzeją się i jeżeli już to oni ewoluują, a nie społeczność. Społeczność mimo wszystko pozostaje bez zmian. Natomiast twory tej społeczności się trochę zmieniają. Względem koloru, masy, objętości no i vertexów jednak. Gothic twórczość zdecydowanie się jednak zmienia. Znaczy moda po prostu zmienia się w kwestii tworów związanych z Gothiciem, bo machinimami nie mogę ich teraz nazwać, choćby przeróbki. To cholerstwo zalało machinimę ostatnio rzeczywiście. Ale to jeszcze przed tym nawet Gothic botem, co swoją drogą jakoś głośno się nie odbiło. Rapy jak zwykle są na propsie zawsze były. No ale, no to trochę inna kwestia. No ale i tak są czymś lepszym niż przeróbki. Więc no… no rapów nie będę obrażał. Nie.

Ale mówię, to co się dzieje z twórczością, że przestawia się bardziej na przeróbki to jest po prostu no płakać się chce. No i dla klasycznej machinimy to są zdecydowanie złe wieści po prostu. No i obawiam się, że są to jednak zmiany na dłuższą metę.


A jak z kolei oceniasz tę klasyczną scenę machinimy? Czy któreś produkcje w sposób szczególny przykuły Twoją uwagę w tym roku?


Aktualna scena machinimy jest dla mnie minimalna i… nie żeby coś drapie się teraz po głowie, żeby powiedzieć coś sensownego. No co tu dużo mówić. W tym roku jakoś machinima nie obrodziła nam. Za bardzo. Śledzę ją na bieżąco, ale jakoś w tym roku nie zapadła mi żadna w pamięć za bardzo. W ogóle. Jedyne jakie pamiętam to jakieś tam mniejsze przeróbki ciekawsze czy hmm czy choćby ostatnie prace z naszego konkursu studyjnego, więcej jakoś nie kojarzę. Wszystko po prostu spłynęło po mnie, bo po prostu… tego naprawdę było niewiele. Jakościowo też nie za dobre. Większość to głównie jakieś shitposty czy tym podobne rzeczy, na przykład od Geeka, człowieka, który robi pod wyświetlenia wszystko.

A w jakich kolorach przyszłość machinimy widzę? Ten rok jest dla machinimy taki jak dla całej ludzkości tak myślę. To chyba już więcej nie trzeba dodawać. Może będzie lepiej kiedy wyjdzie Gothic Remake. Może. Nie wiem czy o starym, dobrym Gothicu ktoś będzie pamiętał jeszcze.


Jak w perspektywie tej malejącej sceny machinimy prezentują się programy takie jak Złote Innosy, Przegląd Machinimy lub SWM-owe konkursy? Czy w obecnych czasach wciąż mają rację bytu?


Co sądzę o takich programach? No nie oszukujmy się machinime robimy tak naprawdę w swoim własnym niewielkim gronie zbyt wielu widzów nie przyciągamy. Takie programy jak SWM konkursy, Złote Innosy czy Przegląd Machinimy, no niby jakoś zwiększają te obroty, oglądalność. Nawet paru widzów, którzy są mniej w tej naszej wąskiej grupie. Coś tam wtedy obejrzą. Coś tam oglądają naprawdę ale… z tych trzech wymienionych to nasze konkursy myślę mają popularność no i Złote Innosy. A przegląd Machinimy to tak naprawdę hmm tylko dla naszej grupy co tak śledzi machinimę na bieżąco. No nie jest zbyt popularny powiedzmy sobie szczerze. Widać to po wyświetleniach, subskrypcjach.

No machinima traci na popularności, no ale wiadomo nadal ma rację bytu. Choćby i w tym interesie siedziało tylko jakieś kilkadziesiąt osób, które tworzą machinimę. Nie to że fanów, którzy oglądają, tylko tych ludzi, którzy tworzą coś czy dubbingują. Nawet jeżeli tylko o takie osoby by tutaj między nami zostały to jednak ma machinima tę rację bytu, nawet jeżeli ucieszy tych tylko parę osób. W końcu czy naprawdę zależy nam na wyświetleniach, w setkach, tysiącach, dziesiątkach tysięcy. Jasne miła to jest rzecz, ale tacy mniejsi twórcy na przykład jak… tak ja. Nazwę się tak, przepraszam. No czy dla mnie się liczą wyświetlenia jakoś? No nie za bardzo.


Pomówmy teraz o studiu. Nie wiem czy wiesz, ale niedługo będziesz świętować 1000 dobę w SWM. Jak z perspektywy tej czterocyfrowej liczby oceniasz swoją decyzję o dołączeniu do grupy i jak widzisz swój udział w funkcjonowaniu owej studyjnej maszyny? Czy Twoim zdaniem któreś SWM-owe elementy, reguły lub zjawiska mogłyby wyglądać inaczej?


Powiem Ci szczerze nie wiedziałem, że zbliżają się takie kurcze ważne dla mnie dni. Tysięczna doba w SWM ahh… Jak ten czas leci. Nie żałuję, że dołączyłem do SWM, staram się nie żałować po prostu tego co kiedykolwiek zrobiłem. No w studiu to ja się za bardzo nie udzielam powiedzmy sobie szczerze, nawet już na czacie ostatnio nie za bardzo piszę. Po prostu mam trochę na głowie. Nawet jeżeli zajmowałbym się tylko machinimą to nie bywałbym zbyt często. A tu jeszcze dochodzi przygotowanie się do egzaminu, do matury jeszcze, a czy studio mi się podoba? No ogólnie podoba mi się jednam hmm, jakby to powiedzieć… jesteśmy trochę mało zwarci jednak. Niby coś tam ze sobą gadamy, ale w twórczości jesteśmy trochę za mało zwarci. Moglibyśmy jakość w ogóle podnieść. Rozumiem, że robimy sobie tak po prostu na luzie między sobą i nie każdy koniecznie chciałby kuć jakieś wielkie arcydzieła i tak dalej. Ale mówię, chciałbym żebyśmy jakoś lepiej zaistnieli, no choćby przynajmniej w porównaniu do PJ. Bo co by o PJ jednak powiedzieć, jak coś jednak wypuszczają to nie można powiedzieć, że to jest brzydkie czy nieciekawe, a o niektórych z machinimach z naszego studia można to powiedzieć. Także i o moich, nie wstydzę się tego.


Na zakończenie rzeknij nam coś o Drejgonie z drugiej strony ekranu. Co robi i dokąd zmierza?


Właściwie ja po drugiej stronie ekranu nie różnię się chyba za bardzo od postaci jaką znacie, tak myślę. Cichy, nieprzyjemny gość, który coś tam od czasu do czasu robi, a ogólnie się leni. Mimo wszystko, mam jakieś tam plany na przyszłość związane ze studiami, z genetyką. Akurat coś z tego wyjdzie. Zobaczymy. Lubię sobie poczytać jakieś dobre książki fantasy, dark fantasy. Ogólnie coś mocniejszego, tak samo z animcami czy dobrymi filmami. Jak ktoś chce się ze mną spotkać czy coś to zapraszam do Wawy.