Ryszard Dziewulski
**
Dla przejrzystości rozważań językowych istotne jest uzgodnienie fundamentu, w oparciu o który będą prowadzone.
Przedmiotem analiz nie jest struktura języka sama w sobie, lecz to, co jest jej paradygmatem.
Nawet, jeśli cała nasza wiedza o świecie zewnętrznym jest jedynie modelem ideowym (sam świat zaś – jej przedmiotem intencjonalnym), konstruowanie owego modelu zajęło naszym umysłom dziesiątki tysięcy lat. Model ów jest jednocześnie takim, który jesteśmy w stanie symulować, i takim, który koresponduje z tym, co – z racji ewentualnej odmienności swej istoty – leżałoby poza naszym pojmowaniem. Obserwacja błędów, jakie popełniamy uprawnia nas do zakładania istnienia różnicy pomiędzy "tym, jakim świat jest w swej istocie", a "tym, jakim go widzimy". Z chwilą, gdy uzmysławiamy sobie każdą kolejną pomyłkę, nasza wiedza wzbogaca się o kolejny element, a więc ewoluuje do postaci, która odzwierciedla świat zewnętrzny odrobinę pełniej (przy czym nie jest do końca jasne, jak owo "odzwierciedlanie" ma się do "rozumienia" *).
* Trudno powiedzieć, że rozumiem, dlaczego - ilekroć wrzucam kamień do wody - słyszę plusk, z drugiej jednak strony czymże innym niż rozumieniem struktury świata jest prewidyzm? Wiedza, że usłyszę plusk, ilekroć wrzucę kamień do wody jest umiejętnością symulowania zdarzeń przyszłych na podstawie doświadczenia, jednakże uznanie, że tego typu wiedza posiada wyłącznie charakter aposterioryczny - nie wyczerpuje całej jej istoty; widząc, że ktoś wrzuca kamień do czegoś-innego-niż-woda - również spodziewał się będę JAKIEJŚ reakcji ze strony owego czegoś-innego. Oznacza to, że - poza gromadzeniem faktów w pamięci - tak naprawdę poszukuję stojącej w tle owych faktów struktury, która decyduje o sposobie ich przejawiania się i która pozostanie opoką również dla zdarzeń jeszcze mi nie znanych. Odnalezienie (odzwierciedlenie) struktury leżącej u zarania faktu - nazwać by już można "rozumieniem". Nawiasem mówiąc, wydaje się, że istnienie niezmiennej struktury świata - jeszcze przed Talesem - zakładał Homer: Achilles o Agamemnonie: "Z przeszłych on rzeczy wnosić przyszłości nie umie" /Illiada, ks. I. 339, przekład: F. K. Dmochowski/.
Model ten - będąc modelem świata, a więc modelem identycznym dla wszystkich - po prostu musi być opoką każdego z rodzajów komunikacji, jakimi "skutecznie" (tj. gdzie zachodzi sprzężenie zwrotne pomiędzy światem symulowanym a rzeczywistym) posługują się ludzie. Tak więc funkcjonalny (i wciąż weryfikowany) model świata jest strukturą ideową (logiczną) naśladującą zewnętrzne zależności fundamentalne, czyli korespondującą ze strukturą świata zewnętrznego. Owa struktura ideowa jest JEDYNĄ, która przetrwała próbę dziejową (stawiła czoło prawidłom doboru naturalnego), a więc i JEDYNĄ, która mogła stać się osnową dla wszystkich języków świata.
Nie jest istotne, czy potrafimy odzwierciedlać świat zewnętrzny precyzyjnie, ważne jest, że potrafimy go odzwierciedlać skutecznie, tj. prawidłowo symulować zachodzące w nim procesy, w tym nasze z nim interakcje - cały czas pozostając doskonale zanużonymi w świecie ideowym.
Tak więc z pewnego punku widzenia:
a) nie ma znaczenia jaki jest świat zewnętrzny w swej najgłębszej istocie, skoro potrafimy ową istotę "oswoić" do zrozumiałego dla nas modelu ideowego, będącego strukturą opartą na możliwych do przewidywania relacjach logicznych,
b) nie ma znaczenia, jakim posługujemy się językiem, skoro i tak każdy z języków jedynie naśladuje strukturę logiczną, odkrywaną przez nas w procesie symulacji zależności zewnętrznych.
************************
aktualizacja: 17 IV 2012
/Ryszard Dziewulski/