Papież i sieć

Robert Browning, Papież i sieć

(The Pope and the Net, Asolando: Fancies and Facts)


Kim jest ten, kogo wszyscy razem chwalimy dzisiaj wielkim głosem?

To nasz wybrany nowo papież — pochylmy się nad jego losem,

Bo był rybakiem jego ojciec i chodził zawsze z pustym trzosem.


Syn jego garnie się do książki i świat umysłem bystrym bada,

Niech będzie więc diakonem najpierw, księdzem, biskupem, niech zasiada

W końcu na krześle kardynalskim, nie powie nikt, że się nie nada!


Jeden się śmieje, inny dziwi, wszyscy są jakoś poruszeni,

Sieć zamiast kluczy albo miecza, trzeba zwyczaje nasze zmienić,

To nowa moda, co za awans! — myślicie, że się zaczerwieni?


Nie — on, pan pokornego serca, powtarza wciąż: nie jestem godzien,

Z rybackiej chatki do papieskich pałaców, tak nie bywa co dzień,

To jest mój sposób, żeby ciągle w pamięci mieć rybackie łodzie.


I w wielkiej sali pałacowej, tam, gdzie sklepienia łuk szybuje,

Gdzie zwykle wisi portret przodków albo też herb ich się znajduje,

Nad licznie zgromadzonym tłumem skromna rybacka sieć góruje.


Ten krok każdego z nas poruszył, przyznać to muszę całkiem szczerze,

Ten święty człowiek zasługuje na to, by zostać nam papieżem,

Niech więc zostanie — tak pokorny — niech władzę z naszych rąk odbierze.


A więc wybrano go papieżem, choć się urodził zwykłym chłopem,

Ale, gdy poszliśmy w procesji, żeby mu ucałować stopę,

Patrzymy — ach — sieć znikła, gwarant pokory, niczym kamień w wodę!


I szept się podniósł między nami, co dla nas znaczy ta odmiana,

W roli rzecznika wystąpiłem, żeby nowego spytać pana:

Ojcze, dlaczego sieć zniknęła? — Synu, bo ryba już złapana!

(tłum. Wiktor J. Darasz)