Jeden rodzaj miłości
Robert Browning, Jeden rodzaj miłości
(One Way of Love, Dramatic Lyrics)
Przez cały czerwiec róże wiązałem w bukiety,
Teraz listki obrywam i rzucam na drogę,
Tam, gdzie moja Paulina ma postawić nogę;
Idzie, czy się odwróci i spojrzy? Niestety!
Niech tak leżą, cóż z tego, że przyjdzie im umrzeć?
Tylko szansa się liczy, że mogła je ujrzeć.
Jak długo próbowałem, przez tyle miesięcy,
Przyuczyć do strun lutni me niezgrabne ręce;
Dzisiaj staram się zagrać tak dobrze jak umiem;
Czy chcesz mojej muzyki słuchać? Cóż, rozumiem.
Niech pękną struny, skrzydła muzyka niech zwinie;
A może śpiewem mógłbym dogodzić Paulinie?
Miłości się uczyłem całe moje życie;
Teraz próbuję wyznać — jak sami widzicie —
Wszystkie swoje uczucia — i niebo i piekło.
Nieba ona mi nie da. Trudno. Jak się rzekło,
Człowiek zawsze przegrywa. Lecz to się nie zmieni:
Ci, co do nieba pójdą, są błogosławieni.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2000)