Nieznany incydent w obozie Francuzów

Robert Browning, Nieznany incydent w obozie Francuzów


Wiesz dobrze, że gdy my, Francuzi, podeszliśmy pod Ratyzbonę

I przypuściliśmy szturm na to miasto,

To Napoleon wszedł na wzgórze, co pod nim było wyniesione

I stal tam, by ataki widzieć jasno.

I trwał wciąż w znanej wszystkim pozie, z szyją do przodu, ręką z tyłu,

Na nogach w ziemię wpartych niewzruszenie,

Jakby próbował zrównoważyć gestem znajomym z bitew tylu

Umysłu swego wielkie poruszenie.


I kiedy myślał, że się bitwa może ułożyć niepomyślnie,

A górne plany mogą sięgnąć bruku,

To postanowił, że oddziały przez Lannesa dowodzone wyśle,

By uderzały w kanonady huku.

A wtedy w dymie po wystrzałach samotny jeździec do nas dotarł,

W galopie miedzy działa dając nurka

I ani trochę nie powstrzymał wierzchowca, póki się nie oparł

O cesarskiego urwisko pagórka.


Zeskoczył z konia uśmiechnięty, z radością obok niego stanął,

Wyprostowany jak na defiladzie

I widać było, że to młody chłopak, którego skierowano,

By uczestniczył w tej całej zagładzie.

Z ustami stał zaciśniętymi, ze aż mu wargi pobielały,

Bo krew mu przez nie nie płynęła wcale,

Dopiero później było widać, że w pierś otrzymał dwa postrzały,

Lecz mimo to się prosto trzymał dalej.


Zakrzyknął głośno: "Miłościwy cesarzu, oto z łaski Boga

Do ciebie już należy Ratyzbona,

Bo przez marszałka aż do centrum została uczyniona droga

I ty dołączysz do zdobywców grona.

Twój ptak zwycięski, dumny orzeł, znowu do lotu się podrywa

Tutaj, gdzie stoję szczęśliwy niezmiernie."

Zalśniły Napoleonowi oczy, gdy słowa te usłyszał:

Więc jego plany znajdą uwieńczenie!


Cesarskie oczy zaświeciły się, lecz spojrzenie jego zmiękło

Niczym u orła, co na gnieździe siada

I swe pisklęta ogromnymi skrzydłami obejmuje lekko

Chroniąc przed zimnem, kiedy zmrok zapada.

"Czy ty nie jesteś czasem ranny?" - Zapytał cesarz. "Nie" - odpowie

Tamten, dotknięty widać do żywego.

"Umarłem, miłościwy panie"! - i wnet po tym ostatnim słowie

Padł martwy u stóp cesarza swojego.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)