I. Opowieść o plemieniu Lędzian czyli rozdartym narodzie
(gawęda)
Gawęda ta bazując na hipotezach, nie posiada charakteru naukowego
I. Do tej pory historycy polscy uważali Lędzian za plemię lechickie. Uważano tak, gdyż pod koniec panowania Mieszka I i na początku panowania Bolesława Chrobrego ziemie Lędzian, zwanych przez latopisów ruskich także Lachami zostały włączone do państwa Polan. Proces ten nie odbył się jednak pokojowo, ale na skutek podbojów. A pogląd o lechickim pochodzeniu narodu lackiego chciałbym poddać osądowi bliskiemu zakwestionowania. Uwzględniając genealogię genetyczną, wystąpiły w tym przypadku dwie niezależne od siebie sekwencje:
- Państwo Wielkomorawskie – Morawianie – Czesi – Polanie - Plemiona Lechickie -Serbołużyczanie
- Biała Chorwacja-Słoweńcy-Lachowie(Lędzianie)-Plemiona Lackie – Wiatycze -Radymicze
Nasi przodkowie pra-słowiańscy odbyli prawdopodobnie trasę migracji z terytorium obecnego Iranu poprzez dzisiejszą Turcję, a potem przez Bałkany na północ, do centrum Europy- podobnie jak współcześni uchodźcy.
II. Plemię zwane Lendizi najpierw wymienił Geograf Bawarski już w 843 roku, wskazując, że posiadali 98 grodów. Następnie cesarz bizantyjski Konstantyn VII Porfirogeneta, który był doskonale zorientowany w sprawach, jakbyśmy to dziś powiedzieli Europy Środkowej, nazwał ich około 952 roku ,,Lendzaninoi” (Traktat o zarządzaniu imperium). Najwięcej o Lędzianach wiemy od ruskiego kronikarza z Kijowa, Nestora, żyjącego na przełomie XI i XII wieku. Pisał on, że wzięli się oni znad Dunaju, skąd przyszli z powodu naporu Włochów. Wydaje się że wówczas naród ten zwany Białymi Chorwatami podzielił się trwale. O to chodziło Nestorowi, gdy wymieniał, po wymarszu znad Dunaju, dokonanie podziału na dalsze plemiona. Analizując ten zapis stwierdzić należy, że to nie Lędzianie wydzielili się w odrębne plemię z Polan, lecz podział był odwrotny: idąc z południa, w miarę jak oddalali się od Dunaju, dzielili się - więc najpierw zaistniało plemię Morawian i ich Państwo Wielkomorawskie, potem gdy na północ poszły kolejne plemiona, zaistniało plemię Polan, a inne plemiona też dzieliły się, gdy poszły na północ i zachód. Nie musiały wszakże pochodzić wprost od Lędzian. Tak należałoby odczytać zapis z Kroniki Nestora. Co do zasady można by się z opisem tego procesu zgodzić, z pewnym zastrzeżeniem, o którym niżej.
III. Współczesna historia wzbogacona zdobyczami innych nauk potrafi interpretować fakty historyczne w sposób dotychczas nieznany i często weryfikuje pobożne życzenia. Mam na myśli współpracę historii z nauką genetyki. Otóż nauka genetyki genealogicznej wskazuje, że około 55 procent ludności polskiej posiada haplotyp R1a1a1b (M458) i to jest ten haplotyp lechicki, typowy dla Polan. Typowy także dla Serbołużyczan, u których najczęściej procentowo występuje i dla Czechów. A więc plemion zachodniosłowiańskich. Ale blisko 35 procent Polaków posiada inny haplotyp R1a1a1c (M558), typowo wschodni, który moglibyśmy określić jako lędziański (lacki). Ten haplotyp wcześniej się odłączył od rdzenia R1a1a, niż pisze to kronikarz Nestor, więc wydaje się, że Polanie i Serbołużyczanie, a może i Morawianie są ze sobą bliżej spokrewnieni, niż Lędzianie z nimi. I to jest to zastrzeżenie do historii podziału Słowian Nestora – Polanie wykształcili się z innych zachodniosłowiańskich przodków (Morawian?), a Lędzianie z innej bratniej plemiennej grupy naddunajskiej (Białych Chorwatów). Lędzianie byli więc, jak byśmy to mogli obrazowo porównać, stryjecznymi, a nie rodzonymi braćmi Polan. Według map rozmieszczenia lędziańskiego haplotypu, epicentrum jego występowania znajduje się na Białorusi i w Rosji (lackie plemiona Wiatycze i Radymicze), a także w Polsce centralno-wschodniej i na Zachodniej Ukrainie. Ziemie tego plemienia były jak dotąd i niedoszacowane, i w naszej historii marginalizowane. Genetyka genealogiczna jednak z uwagi na różnicę mutacji haplotypów między M 458 i M 558 stawia duży znak zapytania, czy Lędzianie byli plemieniem lechickim. W polityce do czasów piastowskich raczej chodzili oni własnymi ścieżkami. Byli jednak wielkim plemieniem, obecnym w kronikach do czasów Mieszka I nawet bardziej niż Polanie, zamieszkującym spore terytorium między wschodem, a zachodem, które za swoje strategiczne położenie i brak jedności, zapłaciło ogromną cenę.
IV. Plemię Lędzian zamieszkiwało w X wieku dorzecze Wisłoka, Sanu, Środkowej Wisły, Górnego i Środkowego Bugu, Górnego Styru i Górnego Dniestru. Wśród przywódców tego ludu w połowie X wieku, co znów zawdzięczamy cesarzowi Konstantynowi VII Porfirogenecie, znane były imiona Wysza i Włodzisława. Przekaz historyczny Nestora wskazuje, że Lędzianie przyszli z południa Europy, znad Dunaju. Co ciekawe, współczesne badania genetyczne potwierdzają, że haplotyp M558 występuje w dużej mierze w populacji Słowenii, Słowacji, Ukrainy i Polski, a w mniejszej skali w Bośni i Hercegowinie, Chorwacji i na Węgrzech. Czyli mityczna wędrówka na północ części plemion Białych Chorwatów (może w V-VI wieku?) nie była bajką wyssaną z palca. Druga część tego plemienia ruszyła w kierunku Adriatyku, na wezwanie bizantyjskiego cesarza Herakliusza, jak m.in. pisze Adam Naruszewicz, do obrony granic imperium. Jak wiadomo Herakliusz panował w latach 610-641. Stąd właśnie haplotyp M558 u Słoweńców. Kolejny dowód na potwierdzenie historycznych przekazów. W VII wieku nastąpił więc pierwszy podział nieszczęśliwego plemienia. Potem, w kolejnych stuleciach, z Lachów wyodrębniły się plemiona Wiatyczów i Radymiczów, o czym w Kronice pisze Nestor. Jakże to koresponduje z wynikami badań genetycznych rozmieszczenia na terytorium Rosji i Białorusi wschodniego haplotypu M 558! Następny wielki podział plemienia zdarzył się około 300 lat później.
V. Można powiedzieć, że było to liczne plemię, skoro zajmowało duże terytorium. Co cenne, w połowie IX wieku Geograf Bawarski wymienił Wiślan, Polan wprost nie, a przy Lędzianach zapisał 98 grodów, a nie tylko poprzestał na wymienieniu nazwy ich plemienia. Cesarz bizantyjski nawet raczył wymienić z imienia dwóch władców Lędzian. Skoro tak, to nie mogło być nic nieznaczące plemię. Składało się z wielu pomniejszych szczepów i zajmowało niemałe terytorium: od Gór Świętokrzyskich na Zachodzie po rzekę Styr na wschodzie i od Karpat Bieszczadzkich na południu poprzez Wieprz i środkowy bieg Bugu na północy (razem około 100 tys. km kwadratowych). Dlatego znalazło się w latopisach ruskich, bo z plemionami ruskimi graniczyło, ale dlaczego znalazło się w źródłach zachodnich i bizantyjskich? To proste – bo był to naród liczny i o znacznej sile, a w potędze swej nie mniej znaczny, niż ówcześni Polanie. Dotąd historiografia bagatelizowała ów fakt.
VI. Sęk w tym, że pomimo swojej potęgi i liczebności, Lędzianie byli zapewne podzieleni na liczne podgrupy plemienne (szczepy), często ze sobą skłócone, jako że każdy pomniejszy władca dbał o swoje interesy. I wiatr historii sprzysiągł się przeciwko nim: na zachodzie w siłę urosło plemię Polan, którego władca przyjął chrześcijaństwo i zjednoczył szereg plemion. Na wschodzie tradycyjnie było wiele ruskich, nieprzychylnych plemion, ale najpotężniejsza była Ruś Kijowska, której Lędzianie już w przeszłości musieli płacić trybut. Ruś tylko czekała, aby wtrącić się w sprawy zachodniego sąsiada. Gdy więc potęga Polan zaczęła zagrażać zachodnim Lędzianom, ci ze wschodu mogli zbagatelizować zagrożenie, obawiając się jedynie Słowian Wschodnich od Rusi Kijowskiej. Skąd my to zresztą znamy – zagrożenie z dwóch stron i tylko wybierz sobie człowieku, z której bardziej realne? Położenie Lędzian nie było zatem godne pozazdroszczenia. Lud ten zajmował się głównie rolnictwem, a określenie Lędzianin znaczyło tyle, co ,,rolnik, ziemianin” /starosłowiańskie: lęda-ląd-ziemia/. Rozbicie szczepowe mogło sprawić, że kłócili się wszyscy ze wszystkimi, występował brak jednej religii i centralizacji kraju, inaczej niż u rosnących w siłę sąsiadów. Zapewne był to lud pięknych kobiet i bardzo dzielnych wojowników, ale brak jedności siły mu nie przysparzał, a w sytuacji zewnętrznego zagrożenia, był krytycznym błędem.
VII. Tak doszło do rozbioru – pierwszego w dziejach naszych słowiańskich przodków. W latach siedemdziesiątych X wieku książę Polan, Mieszko I zajął ekspedycją zbrojną zachodnie grody państwa Lędzian, aż po Lublin i Rzeszów. To wtedy na wysokim brzegu Wisły poczęto budować Sandomierz, zapewne w strategicznym celu obrony stanu posiadania. W tej sytuacji Włodzimierz Wielki, władca Rusi Kijowskiej, nie chciał być gorszy i wykorzystując osłabienie sąsiada, zaatakował w 981 roku wschodnią część państwa Lędzian, zajmując Wołyń aż po Grody Czerwieńskie i Przemyśl. Władca Rusi zajął prawdopodobnie największe grody plemienia, prawdziwe serce kraju. Związek plemienny Lędzian tak naprawdę przestał istnieć. Chociaż najgorsze miało dopiero nastąpić. Dwa pokolenia potem.
VIII. Polska tradycja historyczna opisując powstanie naszej państwowości, zupełnie przegapiła ów ważny moment, kiedy narodowość polska zaczęła się tworzyć na skutek podboju państwa Lędzian. Był to moment tak istotny, że przecież od tamtego czasu utożsamiano, zwłaszcza we wschodniej Europie, Polaka z Lachem. Wtedy, w latach osiemdziesiątych X wieku, nastąpiło scalenie dwóch grup etnicznych /genetycznych/ w jednym państwie: ci z genotypem M 448 (plemiona lechickie) i ci z genotypem M 558 (Lędzianie). Była to chwila wiekopomna, bo obecni mieszkańcy Polski w prawie 2/3 ogółu mają pochodzenie lechickie, a w 1/3 lędziańskie. Polscy historycy zbyt dużą wagę przywiązywali zapewne do połączenia państwa Polan z państwem Wiślan, które ani tak wielkiego obszaru nie miało, ani nie zapisało się tak w kronikach, ani wreszcie nie było tak liczne, aby utrwalić się w genetyce. Prawdopodobnie Czesi po ślubie Mieszka z Dobrawą pozwolili mu zająć Kraków i grody Wiślan. Proces musiał nastąpić pokojowo, a Kraków nie ucierpiał.
IX. Co innego Lędzianie. Oni nie podlegali nikomu i aby zdobyć ich żyzną ziemię, należało ich podbić. Główna w tej mierze hipoteza wskazuje, że ziemie Lędzian zostały podbite przez Polan na skutek okrutnego podboju, gdyż nie zachowały się ich grody (a przecież było ich 98). Polanie po prostu palili grody tych, którzy stawili im zbrojny opór i z którymi musieli walczyć. Robili tak prewencyjnie, aby podbity lud nie mógł łatwo się odrodzić, bo wtedy mógłby próbować zakosztować wyzwolenia.
X. Kolejną hipotezę którą podzielam, jest położenie Ziemi Świętokrzyskiej w ramach państwa Lędzian. Miejsce kultu słowiańskiego na Łysej Górze należało do szczepu Makoszan, które czciło żeńskie bóstwo Makoszę. Przemawia za tym nazewnictwo odmiejscowe. Nazwy miejscowe Makoszyn i Mokoszyn występują właśnie tak pod Łysą Górą, jak i pod Sandomierzem, 50 kilometrów od siebie. Opisywani w historii Sandomierzanie tak naprawdę nigdy nie istnieli, skoro to Mieszko I wybudował miasto pod tą nazwą. Znacznie bardziej pasuje miano Makoszan i taką roboczą nazwę proponuję na określenie słowiańskiej ludności między Wisłą i Pilicą, bowiem uwzględnia ona nazwę czczonego bóstwa i istniejących w tym regionie miejscowości. Innymi szczepami ludu Lędzian byli m.in. Lublinianie, Polesianie, Wołynianie, Lachy Sądeckie i najdalej wysunięci na wschód, Drzewiczanie. Północną granicą między państwem Wiślan i Lędzian była linia lasów staszowskich.
XI. Po rozbiorze kraju w 981 r. jego połowa leżała w granicach piastowskiego Księstwa Polskiego Bolesława Chrobrego, a druga część tj. wschodnie plemiona Lędzian, jak Wołynianie i Drzewiczanie, w granicach Rusi Kijowskiej. Bolesław Chrobry zdobył więc brakujące ziemie plemienia i scalił je z państwem piastowskim, co w historii znane jest jako zdobycie grodów czerwieńskich. Historię tę opisał Nestor w Kronice, datując ją na rok 1018. Wówczas w bitwie pod grodem Wołyniem położonym nad Bugiem, Bolesław, który przybył z Lachami został zelżony przez kniazia Jarosława, co skutkowało szybkim atakiem wpław rzeki i pokonaniem ruskiego księcia, który uciekł z zaledwie czwórką rycerzy. Droga do Kijowa stanęła otworem. Ale już w 1031 roku na ziemie te od wschodu napadli ponownie kniaziowie Jarosław Mądry i Mścisław, władcy Rusi Kijowskiej. Wówczas doszło do tragedii narodu lackiego.
XII. Znów Lędzianie postawili twardy opór, co spowodowało surowy odwet zwycięzców na pokonanym ludzie. Zarówno Mścisław, jak i Jarosław wybrali mnóstwo jeńców, wysiedlając ich z ojczyzny na zawsze. Swoją połowę ludności kniaź Jarosław przesiedlił do centralnej części swego państwa, na Naddnieprze, głównie nad rzekę Roś. Pisze o tym Nestor. Zapewne Mścisław swoją połowę osiedlił również na swojej ziemi. Co interesujące, współczesne mapy obecności haplotypu M 558 ów fakt historyczny potwierdzają, gdyż w okolicy Białej Cerkwi występuje prawdziwa wyspa tego genetycznego haplotypu w zwartym obszarze…To było pierwsze wielkie przesiedlenie rdzennej ludności z tych terenów. Kolejne wędrówki ludów tego obszaru będą w tysiącletniej historii dziełem Tatarów (branki w jasyr), jak i skutkiem wojen i traktatów, w tym Jałty.
XIII. Ci Lędzianie którzy pozostali w ojczyźnie, szybko ulegali procesom rutenizacji. Sprzyjała temu procesowi schizma prawosławna z 1054 roku. Tak doszło do rozbicia w sumie dużego narodu, rozdzielenia etnicznego, które trwa do dziś. Piszę o tym dlatego, że nie słyszałem, aby któryś z historyków gruntowniej zajął się historią tego ludu i dzięki naukom pomocniczym, próbował odtworzyć jego pochodzenie. Z drugiej strony historia Lędzian wskazuje, że Polacy i Ukraińcy, zwłaszcza ci z Zachodniej Ukrainy, niezależnie od późniejszego pozostawania w jednym państwie, posiadają wspólne korzenie. To co wydarzyło się w 1031 roku miało odległe, historyczne skutki. Oprócz wynarodowienia połowy narodu bezpośrednio, w wyniku wysiedlenia nad Roś i na Zadnieprze, doszło do jego podziału dosłownie ,,na pół” w pozostałej części. Wprawdzie później, przez kilkaset lat ziemie te należały do Rzeczypospolitej w całości, ale zanim do tego doszło, minęło kolejnych dwieście lat. W konsekwencji potomkowie Lędzian zachodnich zostali pełnoprawnymi Polakami i za takich zaczęli się uważać, zaś potomkowie wschodnich szczepów ulegli rutenizacji i już na zawsze uważali się za Rusinów zwanych Czerwonymi i Halickimi. O tych, którzy zostali wywiezieni nad Dniepr z punktu widzenia narodowego poczucia przynależności do lędziańskiej (lackiej) wspólnoty – po prostu należało zapomnieć.
XIV. Podsumowanie. Dokładnie tysiąc lat temu potężne plemię Lędzian przestało istnieć. Członkowie jego zachodniej części weszli w skład państwa polskiego, a wschodniej - w skład Rusi Kijowskiej. Utrwalony wtedy podział w linii wschód-zachód /katolicyzm-obrządek wschodni (od 1054)/Polacy-Rusini - utrzymał się do dziś. Nauka genetyki potrafi obalać mity o pochodzeniu poszczególnych ludów. Wobec faktu, że trzydzieści kilka procent Polaków posiada wspólny haplotyp z mieszkańcami Wołynia i Podola, nie jesteśmy sobie tak dalecy z Zachodnimi Ukraińcami, jak się do tej pory uważało. Genealogia genetyczna (do spółki z Kroniką Nestora) podpowiada także, że przynajmniej część z nas, Polaków jest blisko spokrewniona tak ze Słoweńcami, jak i z rdzennymi mieszkańcami Moskwy w okolicach której osiadło lędziańskie plemię Wiatyczów, czy z mieszkańcami Wschodniej Białorusi, gdzie przesiedlili się Radymicze. Zgodnie z genealogią genetyczną, prawdopodobnie 2/3 Polaków wywodzi się od plemion lechickich, w tym Polan, zaś 1/3 Polaków jest pochodzenia rdzennie lędziańskiego (lackiego). Chciałbym, aby ktoś w przyszłości zajął się naukowo tymi hipotezami i obalił je - lub potwierdził. Jestem przekonany, że nauki historii i genetyki muszą bardziej ze sobą współpracować, niż to było do tej pory. Nie wiem jak z historią, ale genetyki z pewnością nie da się oszukać…