Wakacyjny wierszyk o Marcie i Sezamie
Pewnego razu Marta „Sezamowa”
Wybrała się do Kożyczkowa.
Oczywiście nie jechała sama,
Zabrała swego konia - Sezama.
Na początku, wśród naszych koni
Na początku, wśród naszych koni
Sezam czuł się trochę zagubiony.
Jednak wkrótce znalazł kompana swego-
-naszego nakrapianego Grubego.
Do końca obozu razem biegali,
Wzajemnie się adorowali.
Gdy tylko Gruby zniknął z widnokręgu
I nie był w Sezama zasięgu,
Ten momentalnie tyle wrzasku dostarczał,
Że było go słychać do samego Garcza!
Że było go słychać do samego Garcza!
A Marta? – kamerę ze sobą zabrała,
I na przemian z Pawłem film nakręcała.
Nawet wczesnym rankiem, o świcie
Chodziła z kamerą,
Śpiącym ludziom utrudniając życie.
Tutaj się kończy opowieść wczasowa
O Marty wyjeździe do Kożyczkowa.
A jeśli macie jeszcze jakieś pytania
To idźcie do Marty – dużo jest do opowiadania.