TR1 ma 10 zwojów nawinięty pięcioma przewodami w emalii o średnicy 0,5 mm. TR2 i TR3 mają po 10 zwojów nawiniętych parą miedzianych przewodów izolowanych. Zastosowano tu przewody w izolacji wysokonapięciowej. Dzięki temu zwiększono odstęp między nimi. W idealnym przypadku TR2 i TR3 powinny być nawinięte symetryczna linią długą o impedancji charakterystycznej 150 omów. Gruba izolacja zbliża impedancję pary przewodów do tej wartości. Kocie wąsy można także zasilić kablem koncentrycznym 75 omów. Wtedy należy pominąć transformator TR1.
Podczas testów porównawczych, Kocie wąsy zdeklasowały moją druga antenę - wielopasmowy GP. Podczas odbioru zawsze dawały silniejszy sygnał niż GP, czasem nawet o 2-3 S. To więcej niż przewiduje teoria, zatem najwyraźniej osiągi GP były gorsze niż jego specyfikacja. Co więcej, ponieważ Kocie wąsy promieniują głównie w polaryzacji poziomej, poziom szumów był na nich znacznie niższy, a zakłócenia QRN mniej dokuczliwe.
Już pierwsze łączności dowiodły, że Kocie wąsy mogą być z powodzeniem stosowane jako antena DX-owa. Oczywiście ważne jest aby były one zamontowane odpowiednio wysoko. Podobnie jak w przypadku dipola, powinno to być co najmniej pół długości fali ponad ziemią (10 m dla pasma 14 MHz). Przy niższej instalacji główny listek promieniowania wystąpi pod wyższym kątem co nie jest korzystne przy łowach na DX-y.
Kocie wąsy wybaczają drobne niedokładności w ich budowie. Po ich zbudowaniu, wystarczy zamontować je na maszcie i można od razu pracować. Nie trzeba w nich niczego dostrajać.
Kliknij tutaj, aby ściągnąć zestaw modeli tej anteny.