Inne strony –
Dobre i złe

Dobre

Przykłady stron dobrych, na których się opierałem, to:

  • Justin B. Rye, Learn not to speak Esperanto (ang.) – bardzo systematycznie analizuje strukturę tego języka, skupiając się na ok. 20 elementach, każdy rozpatrując pod kątem 4 kryteriów. Tym sposobem pokazuje, że to język źle zaprojektowany do swojego pierwotnego celu (globalnego lingua franca). Oprócz tego komentuje m.in. historię tego ruchu, jego główne dokumenty (jak „La Fundamento”) i często powtarzane przez esperantystów opinie – jak to, że jest to język żywy, aglutynacyjny i najpopularniejszy język sztuczny. Lektura tej strony to okazja do nauczenia się sporo lingwistyki – każdy element języka esperanto jest porównywany z innymi rozwiązanami obecnymi w językach świata.

  • Geoff, Why Esperanto is not my favourite Artificial Language, Internet Archive (ang.) – podobnie jak JBR, choć dużo krócej, analizuje strukturę tego języka, nieatrakcyjną dla językotwórcy. Ma m.in. rozbudowany dodatek o fonotaktyce – sposobach łączenia fonemów. Dobitnie pokazuje, że fonotaktyka esperanta jest wybitnie słowiańska i przez to trudna dla wielu grup ludzi. Strona Geoffa zawiera też sporą listę linków.

  • Donovan Nagel, Why I Won’t Learn Esperanto, Mezzofanti's Guild (ang.) – stosunkowo krótki artykuł, komplementarny do prac Rye'a. O ile Rye pisze z perspektywy językoznawcy i językotwórcy, skupiając się na wewnętrznej strukturze tego języka, to Nagel pisze z perspektywy poligloty i podróżnika. Skupia się na tym, że społeczność użytkowników esperanta jest dla niego mało atrakcyjna – przez to, że: jest zbudowana na pewnej ideologii, ma stosunkowo skromną kulturę, ta ideologia prowadzi esperantystów do ignorowania tego faktu, do fanatyzmu i do negowania sukcesu języka angielskiego, a poza tym ich poglądy polityczne wydają mu się zbyt jednolite. Oprócz tego odnosi się do argumentu propedeutycznego – porównując naukę esperanta przed nauką innych języków do nauki gitary przed nauką skrzypiec.

  • Conlang Critic, YouTube (ang.) – systematycznie i bezlitośnie analizuje różne języki konstruowane; nie tylko te zaprojektowane jako pomocnicze (auxlangi), ale też te filozoficzne, artystyczne (artlangi) i inne. W przypadku esperanta zwraca uwagę na zły system fonologiczny, który jest niekompatybilny z najpopularniejszymi językami świata. Podaje, że nawet język volapük miał bardziej uniwersalny system spółgłosek.

  • Steve Kaufmann, Lingo Steve's Language Corner, YouTube (ang.) – kolejny poliglota. Wspominał o języku esperanto dwukrotnie: w 2009 i w 2018. Podkreślał, podobnie jak Donovan Nagel, że nie czuje się zmotywowany do nauki tego języka ze względu na dość skromną kulturę. Zwraca też uwagę, że esperanto jest językiem wyłącznie diasporycznym, dlatego nie daje dostępu do konkretnego miejsca, gdzie można pomówić z każdym. Co ciekawe – uważa, że ta kulturalna nieatrakcyjność czyni naukę tego języka trudniejszą, bo motywacja to główny czynnik decydujący o tempie nauki. Odnosi się też do argumentu propedeutycznego – zwraca uwagę, że propedeutyka przydaje się tylko niektórym ludziom, a on jako poliglota-samouk nie potrzebuje takiej rozgrzewki.

  • Esperantawka („Kiel estos en la akapo – Esperanto-sekcio”), Facebook (pol.) – grupa dyskusyjna Polaków zainteresowanych językiem esperanto i esperantologią, otwarta na krytykę i pozbawiona złudzeń co do tego języka. Moderowana m.in. przez autora tej strony.

  • Tarnoob, La Lingvo Internacia, Jaskinia Behemota (pol.) – dyskusja na portalu o fantastyce i grach komputerowych, pokazująca ewolucję poglądów autora.

Złe

Przykłady stron złych, tzn. zawierających wiele błędów i manipulacji:

    • Lernu! (pol., ang. i in.) – popularny portal nauczający języka esperanto w wielu językach, zawierający też forum dyskusyjne. Niestety powtarza wiele esperanckich mitów i sloganów, m.in. że to język neutralny, równy, sprawiedliwy i izolujący. Reklamuje też ten język za pomocą dyskusyjnych ogólników, np. że to język żywy, międzynarodowy, stosunkowo łatwy i aglutynacyjny. Dawne wersje zawierały też tekst Claude'a Pirona przesiąknięty finawenkizmem i stronniczością. Do dziś (październik 2018) esperanto jest tam nazywane „językiem przyszłości”, co zdradza fantazje o GLF.

    • Białostockie Towarzystwo Esperantystów (pol.) – w sekcji „O esperancie” umieszcza niesławny tekst Claude'a Pirona. Szkoda, że to towarzystwo skupia się na agitacji, skoro mogłoby być cennym i obiektywnym, prawdziwie neutralnym towarzystwem edukacyjnym. Postać Ludwika Zamenhofa i jego ruch to tematy warte badania, a jednym z ciekawszych celów BTE jest rozpowszechnianie wiedzy o Białymstoku i o Polsce za pośrednictwem języka esperanto.

    • Polska Młodzież Esperancka (pol.) – w sekcji „O esperanto”, konkretniej w sekcji „Pytania i odpowiedzi”, autorzy dają pokaz swojej stronniczości, tendencyjności, kultu jednostki Zamenhofa, protekcjonalnego nastawienia do lingwistów i do innych projektów podobnych do esperanta, czasem nawet niewiedzy. Nie są jawnymi finawenkistami, ale przyznają, że ich zdaniem esperanto ciągle ma szanse zostać GLF i że byłoby w tej roli dobre.

    • Kazimierz Krzyżak, kilka artykułów, Tygodnik „Przegląd” (pol.) – przykład gorliwego finawenkizmu. Ta twórczość powiela nie tylko poglądy, które są systematycznie krytykowane na tej stronie. Są tam podane również takie opinie, z którymi można się zgodzić – np. że na początku XXI w. język angielski ciągle nie rozwiązał wielu problemów z komunikacją międzynarodową. Krzyżak chyba ma rację, że język esperanto można uznać za element kulturowego dziedzictwa Polski, który przyczynił się do promocji tego kraju (np. w 1987 ściągając do niego 6 tys. turystów).

    • Izabela Wyszkowska, Tadeusz Jędrysiak, Dziedzictwo kulturowe Ludwika Zamenhofa – idea przeszłości czy przyszłości?, „Turystyka kulturowa” (pol.) – artykuł zawiera sporo cennych informacji o Ludwiku Zamenhofie i o historii ruchu esperanto. Mimo to jest pełen reklamy, agitacji i błędów merytorycznych – np. powiela mit, że gramatyka esperanto ma tylko 16 reguł. Nazywanie tego języka „maksymalnie logicznym” i „w pełni oddający wszystkie niuanse myśli ludzkiej” zdradza niewiedzę autorów o językach filozoficznych, takich jak lożban i ithkuil. Za dość żenujące uważam nazywanie Zamenhofa geniuszem i przypisywanie mu „gruntownej znajomości” wielu języków, podczas gdy to była wyłącznie znajomość użytkowa, a nie lingwistyczna. Mimo to warto krytycznie przeczytać ten artykuł dla informacji historyczno-turystycznych.

    • Dorota Malesa, Michał Zaczyński, Malkontenta espero, czyli zawiedzione nadzieje, „Newsweek” (pol.) – tu z kolei przykład złej krytyki esperantyzmu. Zawiera dużo błędów merytorycznych i mylących uproszczeń. Niedoszacowuje liczbę użytkowników tego języka, przeskakuje do pierwszej pochodnej (małą liczbę nazywa malejącą), esktrapoluje opinie pojedynczych ludzi na całe grupy. Sprostowanie wszystkich błędów wymagałoby napisania całego drugiego artykułu, dłuższego niż ten. Jak wspomniano w innej sekcji – taka błędna krytyka może podsycać czyjś entuzjazm i poczucie elitarności.

    • Międzynarodowy język esperanto na usługach chrześcijan i Kościoła, IKUE (pol.) – znowu dużo błędów merytorycznych i agitacji, dość typowej.

    • Kurso de Esperanto (pol., ang., esp. i in.) – ciekawy materiał edukacyjny, ale pełen agitacji i propagandy.

Inne

Pozostałe strony, których nie szufladkuję jako dobrych ani złych:

  • Paweł Wimmer, Esperanto w 10 lekcjach (pol.) – dość świeży kurs esperanta. Na szczęście nie jest nakierowany na agitację i propagandę, choć niestety powtarza pewne ogólniki o tempie nauki różnych języków. To może być cenne narzędzie dla esperantologów (np. tych, którym nie starczą informacje dostępne w innych językach). Jak wspomniano na tej stronie – autor nie jest esperantystą karkołomnym (finawenkistą), można go chyba nazwać raumistą (esperantystą towarzyskim), a do tego popularyzuje język interlingua.

  • László Szilvási, Imre Keményfi, Internacia kalendaro de Esperanto-aranĝoj (esp.) – „Międzynarodowy kalendarz wydarzeń esperanckich”, aktualizowany na bieżąco. Wygodne narzędzie dla esperantologów, którzy chcą robić badania terenowe tej społeczności, i dla antyesperantystów, którzy chcą agitować na żywo.

  • Nonsensopedia, Hasło „Esperanto” (pol.) – ocena jakości jest tutaj dość karkołomna, bo może się szybko zdezaktualizować, przez płynność treści tego typu.


Dziękuję za uwagę.