Relacja z wycieczki do Częstochowy

Data publikacji: Jul 22, 2012 9:12:22 AM

Pierwsze, fotograficzne wrażenia z wyjazdu

Już po raz piąty, a drugi raz z ramienia klubu Cykloza odbyła się wycieczka rowerowa do Częstochowy. Z racji, że w Sierpniu nasi klubowicze jadą na rowerach zdobyć Bałtyk, wycieczkę przełożyliśmy na Lipiec i połączyliśmy z obchodami mety VII Ogólnopolskiej Pielgrzymki Rowerowej na Jasną Górę. Głównym organizatorem całego przedsięwzięcia jest ks. Jerzy Grochowski, a pielgrzymka jest wpisana w harmonogram ogólnopolskich imprez rowerowych PTTK. W tym roku znów został popity rekord frekwencji pod Katedrę Częstochowską dotarło ponad 900 pielgrzymów cyklistów z różnych części Polski.

Nasz 15 osobowy skład dla odmiany z lat poprzednich do Częstochowy wybrał się pociągiem. Nie było to łatwe, ale zabawne z racji, że nasze nowoczesne składy Kolei Śląskich nie są przystosowane do przewozu większej ilości rowerów, a Polak potrafi i w Dąbrowie Górniczej już cała grupa weszła do pociągu.

Czemu pociąg, szły głosy z zewnątrz - odpowiedź prosta było zabawnie, każdy dał radę dojechać rowerem w drodze powrotnej oraz mieliśmy więcej czasu na poznanie Częstochowy i realizowanie programu jaki sobie założyliśmy. :)

Parę minut po 9:00 dotarliśmy do Częstochowy.

Synchronizacja miejscowego czasu i jedziemy pod Katedrę przywitać resztę pielgrzymów. Z minuty na minutę zjeżdżały się grupy cyklistów ubranych w jednakowe barwy. Wyglądało to naprawdę ciekawie jak się wszyscy stawili na plac przed Katedrą.

Po przywitaniu, przedstawieniu każdej z grup ile dni, kilometrów, z jakim przesłaniem przyjechali oraz krótkiej modlitwie barwny peleton pod eskortą Policji aleją NMP udał się Szczyt Jasnogórski gdzie o godz. 13:00 w Kaplicy na Jasnej Górze odbyła się uroczysta Msza w intencji pielgrzymów.

Po części dla duszy zrealizowaliśmy dalszą część planu tym razem dla ciała. Spod Jasnej Góry udaliśmy się na Stradom, gdzie w budynku Dworca Częstochowa Stradom mieści się Muzeum Historii Kolei. Z ciekawostek ów muzeum było od pewnego czasu zamknięte ale od grudnia znów jest otwarte i znajduje się na szlaki zabytków techniki woj. Śląskiego. Muzeum jest tylko czynne 3 dni w tygodniu, za wstęp się nie płaci, a całością muzeum opiekują się Wolontariusze z Towarzystwa Przyjaciół Kolei Warszawsko - Wiedeńskiej.

Na małej powierzchni jest zgromadzone wiele pamiątek związanych z kolejnictwem: lampy, mundury, zdjęcia, różnego rodzaju dokumentacje oraz elementy wyposażenia kolejowego.

Po zwiedzeniu ekspozycji udaliśmy się na ul. Ogrodową do Muzeum Zapałek również znajdującego się na szlaku zabytków techniki.

Aby spuentować chwile spędzone w muzeum kolei nie obyło się bez foto przy Lokomotywie stojącej przy dworcu głównym w Częstochowie.

Kolejne miejsce warte polecenia. Na początek obejrzeliśmy dwa krótkie filmy dokumentalne: jeden o pożarze fabryki za carskich czasów, a drugi ukazujący w skrócie przebieg procesu wytworzenia zapałki. W tym miejscu z pozoru taka drobinka jaką jest zapałka ukazuje dość skomplikowany proces jest wytworzenia.

To co mieliśmy możliwość obejrzenia na filmie doświadczyliśmy na własnej skórze. Emerytowany główny mechanik fabryki, krok po kroku pokazał nam na nieczynnej już linii produkcyjnej, to co widzieliśmy na filmie, a co ciekawe jakby włożyć trochę kapitału gotowej nadal do pracy.

Na koniec zwiedzania obejrzeliśmy różnego rodzaju kolekcjonerskie etykiety pudełek od zapałek oraz figurki stworzone z jednej zapałki.

Starczy tego dobrego trzeba wrócić jeszcze do domu. Dziękujemy przewodnikowi za prelekcję i kierujemy się w drogę powrotną.

Trasa jaką założyliśmy prowadziła przez Woźniki, Zendek, Przeczyce. W Nieradzie przerwa na małe co nie co i wrzucenie porcji kalorii. Zatrzymujemy się w Pizzerii. Dokładając na naszą klubową mapę kolejne miejsce przyjazne rowerzystom. Smacznie, tanio i jest gdzie większą grupą wejść i bezpiecznie rower zostawić.

Cały dzień minął na atrakcjach. Do Dąbrowy na Marianki dotarliśmy coś koło 21:00 skąd każdy już wrócił do siebie.

Na razie trochę przerwy grupa długodystansowców w składzie Prezes i Limit udają się Sobotę nad Morze, w miarę możliwości i łączności ze światem na bieżąco dzień po dniu obiecali, że będą relacjonować jak im ta wyprawa się powodzi. Do zobaczenia na kolejnych wojażach z Cyklozą.