Fałszerstwa na szkodę emitenta

Duża siła nabywcza sprawia, że najczęściej fałszowanymi monetami III RP są pięciozłotówki. Według NBP, od 1 stycznia 2000 r. do 15 kwietnia 2008 r. ujawniono 155 tys. 265 sztuk falsyfikatów monet o nominale 5 zł.

Znanych jest wiele rodzajów falsyfikatów tego nominału produkowanych różnymi metodami - od prymitywnych odlewów z łatwotopliwych stopów (a nawet z ołowiu) po niemal doskonałe falsyfikaty bite stemplami w bimetalicznych krążkach o składzie zbliżonym do oryginałów.

Prymitywne fałszerstwo - odlew z łatwotopliwego stopu z dużą zawartością ołowiu. Waga 7,79 grama (oryginał 6354 g).

Rdzeń prawdopodobnie był pokryty "złotą" farbą. Znane są również falsyfikaty, w których na powierzchnię "rdzenia" wprasowano cienką mosiężną blaszkę.

Na rancie nieregularne ząbkowanie.

Falsyfikat bity stemplami. Waga 7,23 g.

Rant trochę lepszy, ale nie doskonały.

Bardzo ciekawy, pełen szczegółów tekst opublikowano w Problemach Kryminalistyki 256/07. Plik w formacie PDF można pobrać z tej strony.

W roku 2008 małopolska policja zlokalizowała dobrze wyposażony warsztat fałszerski, w którym wyprodukowano przeszło 85 tysięcy pięciozłotówek. Anonimowa opinia zacytowana przez Gazetę Krakowską

"Podróbki były tak dobrej jakości, że w NBP prowadzono wewnętrzne śledztwo, czy ktoś nie wyniósł matryc, z których wykonywano oryginalne monety. W sześciostopniowej skali jakości fałszywki Krzysztofa W. miały najwyższą, szóstą i różniły się od oryginałów tylko wagą, jedną setną grama."

jest moim zdaniem przesadzona. Rozrzut wagi oryginalnych monet znacznie przekracza jedną setną grama. Tak niewielkie różnice nie mogą być podstawą do odróżniania monet fałszywych od oryginalnych. Nie dysponuję niestety zdjęciami monet przypisywanych krakowskiemu fałszerzowi.

Kolejny duży warsztat fałszerski zdemaskowano w Bydgoszczy. Warsztat wyposażony w 2,5 tonową prasę i dobre obrabiarki do metalu. Jako surowca używano w nim prętów z mosiężnym rdzeniem - pręty cięto na "plasterki" na których później tłoczono rysunek monet. Mennica została rozpracowana w początkowej fazie działalności - nie mam informacji o ilości falsyfikatów wprowadzonych przez nią do obiegu. Ujawniono tylko, że jakość fałszywek, początkowo niska, z czasem poprawiała się.

Najniższym nominałem, którego falsyfikaty widziałem są złotówki. Fałszerstwo bardzo prymitywne jest łatwe do identyfikacji - odlew z ręcznie poprawianych form ze zdeformowanym rysunkiem.

W pewnym sensie falsyfikatami na szkodę emitenta są monety III RP z okresu przed denominacją, które wprowadzano do obrotu już po denominacji ale przy zachowaniu nominału monety. Odnotowano przypadki zakupu towaru za monety 50 i 100 zł. W ten sam sposób oszukiwano również obcokrajowców podczas pokątnej wymiany walut.

Czytaj dalej