Suknie- torniury

Krynolina contra turniura

Krynolina

Turniura

Krynolina, jak podaje Maria Gutkowska-Rychlewska, miała swą premierę na jesieni 1856 r. Lekki, stalowy stelaż kry­no­li­ny szybko zastąpił noszone dotychczas ciężkie konstrukcje z włosianki, krę­pu­jące ruchy i niemiłosiernie grzejące la­tem. Ową stalową klatkę za­kładano na bieliznę, bez­poś­red­nio na nią zaś sutą suknię wierzch­nią. Dzięki krynolinie spódnice mogły przyjmować teraz monstrualne rozmiary (starczy powiedzieć, że obwód najszyko­wniejszych docho­dził do 10 m), co narażało noszące je elegantki na róż­no­ra­kie niedogodności i kłopotliwe sytuacje towarzyskie. Proste czynności, jak siadanie, przechodzenie przez drzwi czy wsiadanie do powozu wykonywane w krynolinie wymagały zręcz­ności i uwagi.

W połowie lat 60. rozmiary krynoliny zmniejszają się, a jej kształt ewoluuje przez półkrynolinę (fr. crinolette) opisaną już nie na okręgu lecz na wypchniętym ku tyłowi półkolu, po turniurę (fr. tournure) w postaci umocowanej na wysokości pośladków wło­sia­nej poduszki lub drucianej klatki, na której spoczywał kary­ka­tu­ralnie spiętrzony nadmiar materiału, spływającego kaskadami fal­ban, marszczeń, plis, wstążek i koronek w długi, równie bogaty tren. Nic dziwnego, że tur­niu­ra, jak pisze Szyller, szybko stała się obiektem prasowych kpin i niewybrednych żartów. W latach 70. suknie na turniurze występują w dwóch odmianach. Pierwszy to petite casaque, czyli stanik przechodzący w udrapowaną tunikę układaną na wierzch sukni z trenem. Drugi wariant przewidywał gładki, opięty i zapinany na guziki stanik skontrastowany z przeładowaną sutymi fałdami spódnicą upinaną na drugiej spódnicy, tworzącej tren. Nietrudno sobie wyobrazić, jak dalece krępowała ruchy taka suknia, toteż i moda na turniurę nie utrzymała się długo i po dziesięciu latach stroje z długimi trenami zniknęły z żurnali. Sukniom towarzy­szyły malutkie, przekrzywione fan­ta­zyj­nie na bok kapelusiki, zdobne wstąż­kami i koronkami.

Przeładowanemu tak ozdobami (tj. draperie, falbany, pliski i naszycia pasmanteryjne) strojowi wtórowało równie pracochłonne uczesanie – fryzowana grzywka nad czołem, drobne loczki na skroniach, węzeł na czubku głowy i miękkie, opadające na kark loki.