Janików

Janików

Dzieje Folwarku i wsi Janików w XII-XVIII wieku

Kiedy powstał Janików ?

Jak wspomniałem wcześniej, część skonfiskowanego majątku Sieciecha Juniora książę Bolesław Krzywousty nadał osiadłym w jego dobrach benedyktynom. Miało to być 11 wsi i znaczne obszary lasów. W dokumentach wymieniane są m. in. Psary - najbliższa od Janikowa miejscowość. Nadanie to zostało potwierdzone w 1252 r. przez księcia sandomierskiego i krakowskiego - Bolesława. Inną najbliższą miejscowością poświadczoną dokumentami była osada służebna nad rzeką Zagódź (Zagóźdź, Topór) należąca do biskupa płockiego Wita, który w 1202 r. przekazał ją, z kawałem otaczającej puszczy, zakonowi norbertanek z Płocka. Mowa tu o Starej Wsi, dającej prapoczątki Kozienic. Nie znamy dokumentów z tamtych czasów, w których byłby wymieniany Janików. Nie wiemy, czy istniała na tym terenie osada albo grodzisko, będące własnością jakiegoś woja - włodyki o imieniu Janik, jak wskazywałaby patronimiczna nazwa. Czy obszar ten był dziki i porośnięty lasami, dającymi schronienie wolnym ludziom leśnym, a lokacji osady dokonali dopiero w latach późniejszych benedyktyni? Prawdopodobnie nigdy nie zostanie udzielona odpowiedź na te pytania.

W najdawniejszych dokumentach wymieniona jest także Łacha. W 1226 r. książę krakowsko-sandomierski, Bolesław, wydał cystersom w Wąchocku przywilej (prawo) łowienia bobrów na Łasze i rzece Radomirce (Radomce).

Od 1138 r. na mocy testamentu księcia Bolesława Krzywoustego w Polsce nastąpiło rozbicie dzielnicowe. Od końca XII przez wiek XIII książęta walczyli ze sobą o władzę, ziemie lub supremację. Wojny toczone pomiędzy książętami mazowieckimi i krakowsko-sandomierskimi często pustoszyły nadwiśle sieciechowsko-kozienickie.

W 1241 r. najechali na Polskę Mongołowie, w Polsce nazywani Tatarami, szczęśliwie wyprawa ta, jak i następne, ominęła nasze tereny, jednak ludności dawały się we znaki przemarsze oddziałów rycerskich i utrzymywanie na postojach wojów. Na dodatek Tatarzy wysyłali w nasze strony specjalnie wyszkolonych tropicieli (łac. predones), którzy przeszukiwali kryjówki, a ludność mordowali lub z dobytkiem brali w jasyr.

Gdy tylko skończył się najazd tatarski, książę Konrad Mazowiecki rozpoczął wojnę z księciem krakowsko-sandomierskim Bolesławem Pobożnym o wpływy w Małopolsce. W 1246 r. szlakiem nadwiślańskim przeszły hufce rycerskie Konrada i pod Jaroszynem (Zaryszewem) pokonały wojska Bolesława. Konrad uwięził księcia i jego matkę, Grzymisławę, w klasztorze sieciechowskim. Na Mazowsze napadali również Jaćwingowie i Litwini, grabiąc dobytek, a ludzi mordując lub uprowadzając do niewoli. Kryzys państwa piastowskiego wykorzystali Czesi, najechali na ziemię krakowską i rządzili nią przez kilka lat, pozostawiając nam w spadku m.in. niespotykany wcześniej urząd starosty. Wojny i niestabilna sytuacja w kraju nie sprzyjała rozwojowi gospodarki. Rzadko powstawały nowe wsie, a i stare słabo się rozwijały, ubywało ludności. Panowała nieefektywna gospodarka naturalna i handel wymienny. Kupowano jedynie sól i narzędzia żelazne.

Stabilizacja i rozkwit gospodarczy nastąpiły dopiero na przełomie XIII i XIV wieku, po częściowym zjednoczeniu rozbitego na dzielnice państwa. Rozwijały się miasta, wypalano i karczowano lasy pod uprawę ziemi. Zaczęto tworzyć folwarki (niem. werwerk, po łacinie villa - posiadłość). Zapewne dopiero w tym czasie konwent sieciechowski rozpoczął organizację villa Janików na obszarze od rzeki Brzeźniczki do granicy gruntów należących do Starej Wsi (Kozienic).

Zabudowania folwarczne usytuowano na skarpie, nieopodal ujścia Brzeźniczki do Łachy. W pobliżu, w prostej linii, głównie wzdłuż istniejącej obecnie drogi od wsi Janików do Janikowa folwark, usadowiła się osada kmieci. Zamieszkiwali oni ziemianki, półziemianki lub naziemne chaty zrębowe. Organizator osady, tzw. zasadźca, wyznaczył grunty uprawiane przez kmieci i te należące do folwarku. Były to tzw. łany (łacińskie laneis). Wykarczowane fragmenty puszczy odsłoniły nieurodzajne gleby piaszczyste nadglinowe, tzw. białe bielice, poprzetykane bardziej żyznymi szarymi bielicami. Jedynie na terenie zalewowym Wisły na tzw. Wysępie były grunty dobre i bardzo dobre.

Wg prof. Michała Strzemskiego z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, rozwój gospodarki folwarcznej i karczowanie lasów powodowało szybkie topnienie śniegów wiosennych i wielkie powodzie Wisły. Znaczną zmianę koryta Wisły i zamulenie dużych obszarów powiśla sieciechowsko-świerżowskiego przypisuje się wielkiej powodzi z 1270 r. Jan Długosz podaje, że podczas innej wielkiej powodzi w 1253 r. deszcze padały od 20 kwietnia do 5 lipca. Trzeba mieć świadomość, że w średniowieczu Wisła płynęła inaczej niż obecnie - tuż przy skarpie sieciechowsko-świerżowskiej, jednak w wyniku powodzi zmieniła koryto, wtłaczając swoje wody w koryto wpadającej do niej rzeki Wieprz. Na zamulanym stopniowo powiślu tworzyły się nowe tereny osadnicze, powstała wówczas całkiem duża płaszczyzna żyznych gleb, zresztą przez długi czas tereny między Wisłą a skarpą janikowską nazywano „płaszczyzną".

Miarą gruntu w dobrach sieciechowskich był łan krakowski równy 42 morgom (25 ha). Na bliskim Mazowszu miarą była włóka (łan chełmiński) o powierzchni 30 mórg (16,8 ha). Nie wiemy, ilu osadników było w powstającym folwarku janikowskim. Według stanu poboru podatków w 1526 r. w Janikowie było 7 łanów chłopskich. Dwór opacki miał 3 łany, w Psarach było 2 łany, w Mozolicach 3 łany.

Najwcześniejszy znany nam dokument, w którym wymieniony jest Janików, pochodzi z 1352 r. w dokumencie tym król Kazimierz Wielki potwierdził nadanie ziem klasztorowi sieciechowskiemu przez Bolesława Wstydliwego. Wymieniona jest także łąka „chechel" [należna] do Janikowa „na zawsze". Chechel nazywano również Dąbrową (stąd Dąbrówki) lub Porębą". Sprawa tej łąki jest bardzo interesująca, gdyż na wiele lat wpisała się w dzieje Janikowa. Otóż podczas pierwszego nadania ziem zakonnikom sieciechowskim, książę Bolesław określił teren donacji, jako znajdujący się nad Wisłą - od Sieciechowa do miejsca później należącego do Kozienic. W sytuacji, gdy rzeka zmieniła swoje koryto i odsłoniła nowe żyzne grunty - zakonnicy uważali, iż należą się one klasztorowi, dlatego postarali się o wymienienie tego obszaru w przywileju Kazimierza Wielkiego - jako łąki organizacyjnie przynależnej do folwarku w Janikowie. Bronisław Jasek na podstawie zachowanych dokumentów dowodzi, że na tym obszarze w 1388 r. była osada Dąbrówka, którą tak jak i Gałązki, w XV wieku zmyła Wisła podczas powodzi. Obszar Chechla-Dąbrowy będzie przedmiotem ciągłego sporu pomiędzy opatem sieciechowskim, Kozienicami i właścicielami majątku Tyrzyn. Na kolejną wzmiankę o Janikowie można się natknąć w dokumencie z 1355 r., opisującym konflikt między wolnym właścicielem (włodyką) Głębolem a Opatem sieciechowskim o miejsce (łac. lekur), szczegółów nie znamy, jednak biskup krakowski Bodzanta uznał za stosowne skarcić Głębola.

Po niszczycielskich najazdach Litwinów na południowe Mazowsze, biskup Bodzanta zwolnił chłopów z dóbr kościelnych na l O lat z dziesięciny, dotyczyło to również chłopów z dóbr sieciechowskich. W 1392 r. również król Władysław Jagiełło w specjalnym przywileju zwolnił sie-ciechowskie dobra kościelne od wszelkich powinności państwowych. Przywilej ten miał duże znaczenie dla włościan janikowskich, pozostały im do wypełnienia tylko powinności wobec klasztoru, tj. 1-2 dni pańszczyzny tygodniowo, dziesięcina snopowa (czyli co 10 snopek zboża, praktycznie był to jeden snop z kupki), 12 groszy rocznego czynszu i dary składane na św. Marcina (11 listopada), takie jak kapłony (kastrowane koguty), jaja i daniny w produktach zbożowych.

W następnych wiekach chłopskie powinności stale się powiększały. Po wojnach z Zakonem Krzyżackim, gdy nastał czas spokoju, rycerstwo nie miało możliwości, tak jak w wiekach średnich czerpać korzyści z wojen. Stabilizacja i postęp wpłynęły na rozwój gospodarki towarowo-pieniężnej i wzrost dobrobytu. Międzynarodowe kontakty handlowe spowodowały intensywny rozwój folwarków i nowego osadnictwa. Średniowieczne rycerstwo przekształciło się w stan szlachecki, a wolni kiedyś kmiecie w całkowicie zależnych od szlachty chłopów pańszczyźnianych - wieczystych dzierżawców szlacheckiej ziemi, w zamian za rentę odrobkową, tzw. pańszczyznę oraz daniny w naturze.

Wybitny polski kronikarz Jan Długosz w XV wieku tak opisał polskich chłopów „...Lud wiejski jest skłonny do pijaństwa, kłótni, wyzwisk i zabójstw i niełatwo znajdziesz inny naród tak skalany rodzinnymi zabójstwami i okaleczeniami. Nie wzdryga się przed żadną pracą czy ciężarem. Na mróz i głód jednako wytrzymały, postępując w myśl zabobonów i przesądów, na zdobycze również chciwy, kierując się złośliwością chciwy nowinek, gwałtowny i cudzego łakomy. Mało starannie budują domy, zadowalają się lichymi chatami, odwagi ani zuchwałości im nie brak, umysł maj ą przebiegły i niedowierzający, ruchy i postawę piękne, górują nad innymi siłą fizyczną, wzrostu są rosłego i wyniosłego, ciała zdrowego o członkach zręcznych, o barwie włosów mieszanej: jasnej i ciemnej... ". Czy tak wyglądali także chłopi janikowscy, nie wiemy.

Opaci sieciechowscy pilnie dbali o klasztorne dochody. Przy nieistniejącej dzisiaj drodze (zlikwidowano ją w połowie XIX wieku po regulacji gruntów i nowej kolonizacji) utworzyli w 1473 r. dwa wyszynki (łac. tabernas), jeden z nich stał w miejscu przejazdu przez rzekę Rudą (Czarną), nieopodal za obecnym drugim stawem janikowskim. Przetrwał on - nazywany później karczmą - prawie 400 lat, do połowy XIX wieku. Drugi wyszynk to prawdopodobnie pokazany na mapie nr l szlachecki ujazdmabyzd spełniający także rolę drogowskazu. Droga ta, o zasięgu ponad lokalnym, przechodząca w pobliżu Janikowa, bywała w dziejach nazywana rozmaicie: szlak zimowy, lubelski, warszawsko-wołyński - powstała w czasie, gdy Sieciechów po zmianie koryta Wisły znalazł się po jej lewej stronie. Osoby podróżujące z Mazowsza często wybierały ten szlak, nie zmuszający do przeprawy przez Wisłę w Świerżach.

Opaci sieciechowscy także systematycznie powiększali tereny uprawne folwarku w Janikowie. Archiwum Kameralne wykazuje w Janikowie w 1526 r. 7 łanów chłopskich i 3 łany dworskie. Do powiększania obszarów uprawnych opaci zaangażowali kozienickich chłopów. Czcigodny Leonard Prokopowicz, opat sieciechowski, podał w swoim opracowaniu „Meritum ", że w latach: 1493, 1501 i 1503 tysiąc pięciuset kozienickich chłopów otrzymało przywilej na wykarczowanie w lasach dóbr janikowskich, terenów na pola uprawne. Liczba 1500 chłopów jest na pewno zawyżona, według inwentarza z 1507 r. we wsi Kozienice (Kozienice były wówczas jeszcze wsią umiejscowioną w dzisiejszej południowo-zachodniej części miasta, później dla rozróżnienia od miasta, wieś Kozienice zaczęto nazywać Starą Wsią) mieszkało 8 kmieci, 9 zagrodników, 10 bartników 2 strażników puszczy i 4 łowczych. Opat Prokopowicz pisał „Meritum" w połowie XVIII w., opierając się na nieznanych nam dokumentach albo ustnym przekazie, mogą być zatem nieścisłości, jednak liczbę 15 osób można uważać za realną. Według „Meritum" chłopi, karczując puszczę, otrzymywali 44-letni okres wolnizny, podczas którego nie płacili podatków, ani nie odrabiali pańszczyzny z pozyskanego gruntu. Załączona XVIII - wieczna mapa Deutscha najprawdopodobniej pokazuje ten właśnie teren. To pola dzisiejszego Janowa, przez najstarszych okolicznych mieszkańców jeszcze dzisiaj nazywane niwą, czyli tak jak na mapie: „dworska niwa".

Obszar ten stał się wkrótce przedmiotem wieloletnich sporów sieciechowskiego klasztoru z Kozienicami. Królewskie Kozienice stawały się poważnym konkurentem dla sąsiadującego Janikowa. W XV w. Kozienice dobrze się rozwijały. Bywali tutaj królowie polscy, najczęściej zatrzymując się w drodze na Litwę, albo goszcząc na łowach w kozienickich borach. Tutaj w Nowy Rok 1467 r. urodził się syn Kazimierza Jagiellończyka - Zygmunt, nazwany później Starym.

Kozieniczanie, wykarczowawszy puszczę, chcieli owe grunty zachować na zawsze. Wszak wieś Kozienice miała tylko dwa łany, podczas gdy w Janikowie łanów było l O23. Kozieniczanie w 1504 r. postarali się o specjalny dokument, w którym uzyskali prawo dożywotniego użytkowania wykarczowanych pól, z przeniesieniem prawa na ich dzieci. Konwent sieciechowski starał się jednak zabezpieczyć przed takimi żądaniami i w 1506 r. doprowadził do prawnego uregulowania granicy z Kozienicami. Sprawę rozstrzygnięto w Radomiu, który od 1461 r. był siedzibą powiatu województwa sandomierskiego. Decyzję ówczesnego sędziego Jana Dębocha nazwano prawem nadzwyczajnym (łac. Privilegii Joanis Dęboch), granicę ustalono następująco: od Janikowskiego Ługu do Wilczego Dołu (w dzisiejszych Śmietankach), dalej do szlacheckiego Ujazdmabyzdu i dalej do jeziora kozienickiego. Ujazdmabyzd to starodawne określenie znaku, drogowskazu, jak również zajazd szlachecki. Granicę tę pokazuje mapa nr 1. Jest ona zbliżona do dzisiejszej granicy zasięgu terytorialnego gruntów wsi Janików i Janów. Nie wiemy jednak, gdzie i na jakich terenach odbywał się karczunek, więc trudno określić, kto w sporze o wydartą puszczy ziemię był zwycięzcą.

W XVI wieku Rzeczypospolita rozwijała się nadal. Długotrwały pokój, ugruntowana pozycja w Europie, a w wyniku unii z Litwą ekspansja terytorialna na wschód, wpłynęły na całą gospodarkę. Nastąpił rozkwit miast, handlu, rzemiosła i rękodzieła, a przede wszystkim rozwój rolnictwa. Rzeczypospolita stała się spichlerzem Europy i jednym z najbogatszych państw. Gospodarka oparta na produkcji i handlu zboża przyczyniła się do umocnienia pozycji politycznej polskiej i litewskiej szlachty oraz powstania i rozwoju wielkich latyfundiów magnackich, co w polityce przełożyło się na ukształtowanie ustroju demokracji szlacheckiej. W wiekach ubiegłych, w otoczeniu króla i władzy państwowej, duże znaczenie mieli dostojnicy kościelni, wykształceni zakonnicy klasztorni, którzy łatwo mogli ubiegać się u władcy o przywileje i nadania ziemskie. Teraz stan ten uległ przemianie. Król, co prawda, już niewiele miał do rozdania, ale w życiu codziennym społeczeństwa polskiego było wiele sytuacji, gdzie własność kościelna przegrywała i ustępowała przed własnością szlachecką. Zjawisko to zaobserwować możemy także na naszym rodzimym terytorium, gdzie, jak poznamy w dalszej części opracowania, klasztor sieciechowski wielokrotnie był zmuszony walczyć o utrzymanie swojej pozycji i posiadania.

Nadwiślańskie Kozienice także skorzystały na rozkwicie gospodarczym. Wisła stanowiła wówczas ważny szlak komunikacyjny. To tą drogą wędrowały produkty pozyskane z polskich pól i lasów. Rozkwitł wówczas Kraków, Sandomierz, Kazimierz, ale także pobliskie Stężyca, Pawłowice czy Piotrowice. Nieopodal Kozienic także był port rzeczny, gdzie dostarczano rodzime towary, by spławiać je Wisłą na północ. W okolicy codziennie można było słyszeć stukot siekier powalających ogromne drzewa odwiecznej puszczy. Potrzebowano przecież nowych pól. W czasach dobrobytu i pokoju przybywało ludzi zdolnych zagospodarować wydarte puszczy tereny. We włościach sieciechowskich powstały dwie nowe wsie: Śmietanki i Molendy, a w królewskiej wsi Kozienice w 1549 r., staraniem starosty radomskiego Piotra Firleja, lokowano na surowym korzeniu (czyli od podstaw) miasto. Kozienicami zarządzał wójt. Osoby na to dochodowe stanowisko pochodziły z nadania królewskiego. Pierwszym wójtem był Piotr Firlej - wojewoda ruski, osoba z bliskiego otoczenia króla Zygmunta Starego, z dużym znaczeniem i wpływami na królewskim dworze. Na prowincjonalnej kozienickiej ziemi, oprócz dawno zorganizowanego i oddziałującego klasztoru sieciechowskiego, powstał drugi ważny ośrodek lokalnej władzy i administracji. Coraz większego znaczenia nabierali także inni konkurenci, z którymi opaci sieciechowscy musieli się borykać.

Eugeniusz Żak

Strona powstała na podstawie tego artykułu